Brak odpowiedniej wtyczki Adobe Flash Player
ŚciągnijPrzedstawienie przez prezesa Rady Ministrów programu działania Rady Ministrów z wnioskiem o udzielenie jej wotum zaufania.
Wysoka Izbo! Przysłuchiwałem się uważnie wystąpieniu pana premiera Morawieckiego i usłyszałem parę słów ładnych, parę słów pięknych, a nawet kilka słów słusznych, z którymi się zgadzam, kiedy pan premier mówił o dobrobycie, o nowoczesności. Bardzo pan pięknie mówił, panie premierze, i byłbym nawet uwierzył w to, że będzie pan budować nowoczesne państwo dobrobytu, gdyby nie jeden, mały techniczny szkopuł. Pan już rządził, panie premierze, i to przez kilka lat. Najpierw z tylnego krzesła, potem, kiedy udało się panu pozbyć Beaty Szydło, już jako premier i nie może pan odciąć się od tych rządów, powiedzieć, że zaczyna pan od nowa, więc trochę bardziej niż pana dzisiejsze obietnice...
(Poseł Arkadiusz Mularczyk: Ręka z kieszeni.)
...interesuje mnie to, jakim był pan premierem do tej pory. A bilans tych rządów, niestety, jest nieco inny niż ten, o którym pan przeczytał.
Dzisiaj powtarzał pan jak mantrę pojęcie państwa dobrobytu, więc porozmawiajmy o tym, czym jest państwo dobrobytu. W państwie dobrobytu są tanie mieszkania na wynajem dostępne dla każdego, w państwie dobrobytu są dobrze dofinansowane publiczne szpitale, w państwie dobrobytu jest naprawdę bezpłatna ochrona zdrowia i naprawdę bezpłatna edukacja, w państwie dobrobytu każdy czuje się bezpieczny na ulicy, a nie jest ofiarą bicia i wyzwisk ze strony prawicowych fanatyków, jak to miało miejsce całkiem niedawno, pod pańskimi rządami, w Białymstoku. (Oklaski)
(Poseł Robert Winnicki: Kłamstwo.)
Wreszcie, panie premierze, nowoczesne państwo dobrobytu szanuje pracowników, szanuje związki zawodowe i dialog społeczny. W nowoczesnym państwie dobrobytu, panie premierze, podatki faktycznie, a nie tylko w słowach, płacą wielkie korporacje, a nie tylko pracownicy i małe firmy. Polska tak nie wygląda, panie premierze, po 4 latach pańskich rządów. Polska nie jest państwem dobrobytu po 4 latach pana rządów.
W praktyce płacicie grosze pracownikom budżetówki. Młodzi nauczyciele zarabiają dzisiaj w Polsce tyle, że nie da się za to przeżyć. Od lat nie podnieśliście płac szeregowym urzędnikom. Ludzie uciekają z budżetówki, bo pod pana rządami, panie premierze, państwo staje się najgorszym z pracodawców. Po 4 latach, pod waszymi rządami, nadal kwitną śmieciówki i nadal jest łamane na masową skalę prawo pracy. Mieliście 4 lata, żeby to zmienić. Mieliście 4 lata, żeby dać więcej narzędzi inspekcji pracy. To nie było kosztowne, a jednak się na to nie zdecydowaliście, nie zdobyliście się na to. Mówi pan dzisiaj dużo o dialogu społecznym, ale dialog z pracownikami praktycznie nie działa. Bardzo często traktowaliście związki zawodowe nie jak przyjaciela, tylko jak wroga. Zupełnie bez sensu i szkoda, bo wiele by pan od związkowców usłyszał o problemach zwykłych ludzi, o problemach milionów Polaków, na które niestety ten rząd był głuchy. (Oklaski)
Kolejny temat - mieszkania. Przepraszam, panie premierze, ale pana przechwałki brzmią tutaj jak jakiś kompletnie absurdalny żart, bo ˝Mieszkanie +˝ to naprawdę jest kompromitacja waszego rządu. Przez 4 lata zbudowaliście 900 mieszkań. (Wesołość na sali) Przez lata mydliliście ludziom oczy, że da się wybudować mieszkania bez pieniędzy z budżetu państwa, że to załatwi jakaś magiczna sztuczka, że to załatwią deweloperzy. Efekt jest taki, że mieszkań nie ma. Nie zdecydowaliście się na powołanie publicznego podmiotu odpowiedzialnego za budowę mieszkań na każdą kieszeń. Opowiadaliście bajki, a efekt jest taki, że oczywiście, tak jak pan mówił, deweloperski interes w 2019 r. świetnie się kręci, tylko że ceny za te mieszkania są astronomiczne, poza zasięgiem większości młodych polskich rodzin.
W 2019 r., panie ministrze, panie premierze, oczywiście ministrze sportu także, prawie połowa młodych ludzi gnieździ się w mieszkaniach ze swoimi rodzicami, bo nie stać ich na to, żeby się usamodzielnić. I to jest, moim zdaniem, najlepsze podsumowanie waszych osiągnieć, jeśli chodzi o politykę mieszkaniową. To jest klęska. (Oklaski) A na domiar złego, kiedy regulacje dotyczące ˝Mieszkania+˝ były przyjmowane, to przemyciliście do nich zmiany w ochronie lokatorów, które uderzyły w prawa lokatorów, które ułatwiły eksmisje. Co więcej, nie dotrzymaliście słowa w sprawie reprywatyzacji. Miała być ustawa, która zatrzyma ten proceder. Były założenia do ustawy, dobre założenia. Lokatorzy liczyli na ten projekt, a wy ich po prostu zawiedliście, tej ustawy nie ma. Dlaczego jej nie ma, panie premierze? O tym nie usłyszeliśmy ani słowa. (Oklaski)
Mówił pan też, panie premierze, o zdrowiu. Słyszeliśmy, że będzie pan malować ściany w szpitalach, żeby było w nich ładnie. Fajnie, tylko kto w tych odnowionych szpitalach, panie premierze, będzie nas leczyć? Bo to jest realny problem polskiego systemu ochrony zdrowia. Pamięta pan, panie premierze, swoje własne obietnice, kiedy obiecaliście lekarzom rezydentom, że podniesiecie wydatki do poziomu tego skromnego europejskiego minimum, do 6%? Oni wam wtedy uwierzyli, wyciągnęli rękę, przerwali protest. I co się okazało? Okazało się, że ich oszukaliście, bo zrobiliście to za pomocą księgowej sztuczki - w których to sztuczkach, przyznaję, jest pan świetny - tylko że to jest oszustwo, które naprawdę ma bardzo krótkie nogi. Bo strajk wygasł, to prawda, ale wie pan równie dobrze jak ja, że kolejki do specjalistów rosną, że system kształcenia młodych lekarzy leży, że ciągle dramatycznie brakuje w Polsce pielęgniarek, że znikają kolejne oddziały szpitalne, a ratownicy odchodzą z pracy. Państwo na tym odcinku po prostu się sypie, a pan nam tutaj z uśmiechem na twarzy mówi, że wszystko idzie ku dobremu. Niestety, nie idzie. I żeby była jasność: to nie jest tylko pana wina, bo ochrona zdrowia zapada się faktycznie od lat. I od lat jest tak, że ten, kto jest bogaty, żyje w Polsce kilkanaście lat dłużej niż ten, który jest biedny. Tylko że pod waszymi rządami niczego specjalnie z tym nie zrobiliście. A kryzys będzie coraz większy, bo kadry medyczne, które zostały wykształcone za PRL, właśnie odchodzą na emeryturę. I to dobija ten system, system, który był i jest niewydolny, także pod waszymi rządami. (Oklaski)
Jak traktowaliście osoby słabsze? Tutaj też znowu powiedział pan kilka ładnych słów, z którymi się zgadzam, tylko że dzisiaj w nocy, panie premierze, mamy głosować nad projektem ustawy, która okradnie fundusz dla osób z niepełnoprawnościami. Dlaczego?
(Głos z sali: To nieprawda.)
Bo pan chce na siłę równoważyć budżet. To jest coś, czego naprawdę nie trzeba robić, ale postanowił pan, panie premierze, podlizać się rynkom finansowym, a za tę księgową sztuczkę każe pan zapłacić niepełnosprawnym dzieciakom. To jest moim zdaniem podłość i tak w praktyce wygląda ten PiS-owski dobrobyt. (Oklaski)
Powie pan, panie premierze, że porządne usługi publiczne, podwyżki dla budżetówki kosztują, że to wszystko kosztuje - i to jest prawda. Tylko że przez te 4 lata, zamiast budować nowoczesny system podatku korporacyjnego administrowaliście tym, co wam zostawił Tusk. I faktem jest to, że pogoniliście paru VAT-owskich złodziei, dzięki czemu były środki na to, żeby sfinansować 500+, ale w sprawie zupełnie kluczowej, w sprawie wielkich korporacji po prostu stchórzyliście. Polski budżet ciągle utrzymują pracownicy i mali polscy przedsiębiorcy, a wielkie amerykańskie czy niemieckie firmy nadal nie płacą w Polsce podatku dochodowego. Mamy olbrzymią dziurę w CIT, olbrzymią dziurę w podatku korporacyjnym. Specjaliści mówią, że wycieka z naszej gospodarki rzeka pieniędzy, wyciekają grube miliardy.
(Poseł Arkadiusz Mularczyk: Ręka z kieszeni.)
I to są te pieniądze, panie premierze, których potrzeba na polskie szpitale, których potrzeba na polskie szkoły. One właśnie tam są, a wy boicie się po nie sięgnąć. (Oklaski) Faktycznie idą cięższe czasy, gospodarka zwolni. To nie jest tragedia, bo w gospodarce rynkowej cykl koniunkturalny jest normą, ale w pana wystąpieniu tak naprawdę nie usłyszałem ani jednego słowa o tym, jak chcecie Polskę przygotować na to spowolnienie. Jak chce pan zabezpieczyć środki na 500+? Co z zasiłkami, jeżeli odbije poziom bezrobocia? Skąd weźmie pan na to środki, jeżeli ciągle boi się pan sięgnąć po podatki od wielkich korporacji? Czy znowu zrzucicie to, jak to bywało już w Polsce, na gospodarstwa domowe, na zwykłych pracowników?
To są pytania, na które Polacy powinni poznać odpowiedź. I myślę, że ona byłaby ciekawsza niż wiele z tych wzniosłych cytatów i poezji, które usłyszeliśmy w pana exposé w dniu dzisiejszym.
Szczerze mówiąc, trochę się dziwię, że poruszył pan w swoim wystąpieniu temat unikania opodatkowania. Przecież przez te lata za każdym razem od interesu polskich obywateli ważniejszy dla pana rządu okazywał się telefon z ambasady USA.
Panie Premierze! Gdzie jest podatek od platform cyfrowych? Wycofaliście się z tego, bo kazał wam to zrobić wiceprezydent Mike Pence. (Oklaski) Tak samo było z Uberem, tak samo było z listą leków refundowanych i tak samo było z reprywatyzacją, a to sprawa, jak już mówiłem, po prostu haniebna.
Słyszymy teraz, że planujecie wydać grube miliardy złotych na F-35, czyli na samoloty, których wartość dla polskiej armii jest wątpliwa i podważana przez wielu ekspertów. Uważamy, że dla polskiego bezpieczeństwa potrzebne są inne, sensowniejsze inwestycje, których nie będzie, bo wydacie te pieniądze na amerykańskie samoloty. Lewica uważa, że to błąd. Lewica uważa, że powinniśmy wypełniać nasze zobowiązania traktatowe, ale chcę powiedzieć jasno: my nie poprzemy waszych pomysłów, żeby wydawać na zbrojenie jeszcze więcej. Niektórym w PiS, jak słyszałem, marzy się, żebyśmy wydawali na to 3%, a może nawet 4% PKB. My mówimy w tej sprawie: stop. Te pieniądze są potrzebne na szpitale, na szkoły, na porządne funkcjonowanie polskiego państwa. (Oklaski)
Bezpieczeństwo, realne bezpieczeństwo Europy, a Polska to jest Europa, to jest dobra współpraca z naszymi sąsiadami z Północy, z naszymi sąsiadami z Zachodu. I dlatego proszę mi wybaczyć, ale budzą uśmiech pańskie deklaracje o polityce europejskiej, bo wy przez kilka lat tę współpracę niszczyliście. Tam, gdzie Lewica widzi w Europie przyjaciół, wy pokazywaliście wrogów. My chcemy wspólnie budować z europejskimi siłami, z europejskimi krajami wspólną politykę obronną, a wy od lat po prostu skłócacie nas z naszymi sąsiadami.
(Głos z sali: Gender.)
I moim zdaniem to, co robicie, ta retoryka konfliktu z Europą jest nieodpowiedzialna. Co więcej, żeby przypodobać się prezydentowi Trumpowi, skłócając Europę, wystawiacie na niebezpieczeństwo, na ryzyko naszą przyszłość. A jeśli ktoś uważa, że prezydent Donald Trump jest gwarantem czegokolwiek, to lepiej niech przyjrzy się losowi Kurdów. (Oklaski)
Panie Premierze! Jest wreszcie sprawa, o której nie da się milczeć. Grozi nam wszystkim, niezależnie od tego, czy z Lewicy, czy z PiS, czy z Platformy, czy z PSL-u, katastrofa klimatyczna. Mam dwójkę dzieci. Wiem, że pan też ma dzieci i, szczerze mówiąc, dziwię się panu, bo w tej sprawie postępuje pan nieodpowiedzialnie, tak jakby pan w ogóle nie myślał o ich przyszłości. Jeżeli nie powstrzymamy zmian klimatu, to setki milionów ludzi ruszą na północ. To będzie fala migracyjna, jakiej świat dotąd nie widział. Będą uciekać z miejsc, gdzie jest zbyt gorąco, żeby żyć. (Oklaski) Wy o tym w ogóle nie myślicie. Przecież już mamy przedsmak tego, co nas czeka. Co roku jest coraz dłuższa susza, co roku jest coraz droższa żywność, co roku są problemy z wodą w kolejnych polskich miastach. A to jest dopiero początek.
Jeżeli chcemy, żeby nasze dzieciaki żyły w normalnym, bezpiecznym świecie, to musimy zacząć działać, a nie tylko mówić. Musimy naprawdę zainwestować duże publiczne środki w naszą gospodarkę, tak żeby nie niszczyć środowiska. Te nowe, zielone innowacyjne technologie nie powstaną same, na to trzeba przeznaczyć budżetowe pieniądze.
Chcę panu powiedzieć, że takie inwestycje i takie decyzje Lewica jest gotowa poprzeć. I po tych zapowiedziach oczekiwałem, panie premierze, w pańskim wystąpieniu jakichś konkretów. Ale niestety w tej sprawie, jak to często u pana bywa, żadnych konkretów nie było. (Oklaski)
Zamiast konkretów temat kryzysu klimatycznego ogrywa pan takimi dosyć tanimi PR-owskimi gestami. Powołuje pan fasadowego ministra od klimatu, który nie będzie mieć realnych kompetencji i niczego realnie nie zmieni. Szczerze mówiąc, nie zazdroszczę panu Kurtyce, bo jego zadaniem będzie jeździć po świecie, uśmiechać się i przekonywać, że jest super, chociaż wszyscy wiedzą, jaką prowadzicie politykę. A prowadzicie taką politykę, że otwieracie kolejne kopalnie, że topicie miliardy złotych w energetykę węglową, że importujecie na masową skalę węgiel z Rosji. To jest strategia energetyczna, która da się zamknąć w słowach: jeszcze więcej węgla. Tylko to jest skrajnie nieodpowiedzialne, bo niszczycie w ten sposób świat, w którym będą żyły nasze dzieci. (Oklaski)
O korupcji, o arogancji władzy i o łamaniu zasad praworządności padło tu już parę słów, słusznych, więc nie będę ich powtarzać. Powiem tylko, że w tej sprawie za czyny ponosi się odpowiedzialność i chcę pana zapewnić, panie premierze, że kiedy przyjdzie na to czas, to w trakcie tych głosowań Lewicy ręka nie zadrży. (Oklaski) Także dlatego, że w nowoczesnym państwie dobrobytu, panie premierze, konstytucję traktuje się poważnie, całą polską konstytucję. (Oklaski) Wierzę, że Polska może być demokratycznym państwem prawnym, które faktycznie urzeczywistnia zasadę sprawiedliwości społecznej, ale nie wierzę, panie premierze, że da się tego dokonać pod pańskimi rządami. Żeby tak się stało, władzę w Polsce będzie musiała objąć demokratyczna lewica.
My nie będziemy oczywiście czekać, będziemy działać już teraz, już teraz, w tym Sejmie, powiemy wam: sprawdzam. Mówicie państwo z PiS-u, że jesteście prospołeczni, więc damy wam szansę, żebyście to udowodnili. Zaczniemy od zdrowia. W tej kadencji Lewica przedstawi ustawę, która podniesie wydatki na publiczną ochronę zdrowia do europejskiego poziomu, do 7,2% produktu krajowego brutto (Oklaski), bez ściemniania, bez oszukiwania, bez księgowych sztuczek. To są te pieniądze, których potrzeba, żeby realnie skrócić kolejki. To są te pieniądze, które trzeba dać polskim pielęgniarkom, lekarzom rezydentom, ratownikom medycznym, tym wszystkim, którzy walczą o polskich pacjentów.
Druga sprawa. Zaproponujemy ustawę, dzięki której po raz pierwszy od lat weźmiemy tego byka za rogi i zmierzymy się z nierównościami w dostępie do ochrony zdrowia. Zaproponujemy ustawę, która wprowadzi leki na recepty za 5 zł. (Oklaski) Wszystko mamy policzone. Wszystko jest przemyślane, bo to jest, panie premierze, moralny skandal, że dzisiaj w Polsce biedni żyją o kilkanaście lat krócej niż bogaci. To jest moralny skandal, że starsza pani w aptece odchodzi od okienka, bo nie stać jej na to, żeby wykupić receptę, którą dostała od lekarza. Z tym trzeba skończyć, bo to jest hańba dla Polski. To są ustawy naprawiające sytuację w ochronie zdrowia, które trafią do tego Sejmu, i oczekuję, skoro mówi pan o nowoczesnym państwie dobrobytu, że państwo za nimi zagłosujecie. Bo jeżeli pani marszałek Witek, albo pan marszałek Terlecki, zapakuje te prospołeczne propozycje do zamrażarki, to sami wystawicie sobie świadectwo, ile warte są wasze słowa o prospołeczności. (Oklaski)
Damy też panu szansę, panie premierze, żeby zajął się pan problemami polskich pracowników. Dlatego Lewica zgłosi projekt podwyższenia płac w budżetówce (Oklaski), w myśl prostej zasady, bardzo prostej zasady: jeżeli pracujesz dla państwa, to dostajesz przynajmniej 3500 zł wynagrodzenia (Oklaski), bo pracy dla państwa trzeba przywrócić godność i właściwy status. Trzeba doprowadzić do tego, żeby praca w szkole, w urzędzie, w szpitalu to była praca, którą wybierają najlepsi. Nauczycielka, która uczy nasze dzieciaki, nie może myśleć o tym, czy będzie miała za co kupić buty zimą, panie premierze, a tak dzisiaj jest. (Oklaski) Pielęgniarka, która dba o chorych, nie może być przemęczona, nie może spędzać dyżurów jako osamotniona siostra oddziałowa. Urzędnik nie może myśleć o tym, gdzie dorobić, żeby mu starczyło na czynsz albo do pierwszego. Dlatego musimy podnieść płace w budżetówce i taką propozycję złożymy. (Oklaski)
Mówił pan, panie premierze, dzisiaj o równości między kobietami a mężczyznami. Nie wspomniał pan tylko o tym, że tę lukę płacową w Polsce wyrównuje budżetówka, bo w budżetówce dzisiaj praktycznie każdy i każda zarabiają równie źle. W sektorze prywatnym nierówności są natomiast bardzo duże i nic z tym przez te 4 lata nie zrobiliście. Lewica ma propozycje, jak to rozwiązać. Chcemy zwiększyć kompetencje inspekcji pracy i wprowadzić certyfikat sprawiedliwych płac. Położymy ten projekt na stole, a skoro równość kobiet i mężczyzn stała się dla pana ważna, panie premierze, to oczekuję, że go państwo poprzecie. (Oklaski)
Weźmiemy się też za to w tej kadencji, na co wam nie starczyło odwagi, weźmiemy się za likwidację śmieciówek i za zagwarantowanie wszystkim polskim pracownikom równych konstytucyjnych praw. Chcemy dać Państwowej Inspekcji Pracy narzędzia, żeby wyplenić patologię śmieciowego zatrudnienia. I znowuż będę z ciekawością patrzeć, czy PiS zagłosuje za czy przeciwko tym rozwiązaniom, które zgłosi Lewica.
Wreszcie ostatnia sprawa, ale sprawa ważna, minimalnych wynagrodzeń. Ich wysokość, panie premierze, nie może zależeć od widzimisię pańskiego pryncypała Jarosława Kaczyńskiego. Płaca minimalna powinna rosnąć nie dlatego, że pan premier łaskawie się na to zgodzi, tylko automatycznie, wraz z gospodarką. Dlatego Lewica zaproponuje nowy mechanizm, taki, który trwale powiąże płacę minimalną z przeciętnym wynagrodzeniem, odpowiedzialny mechanizm, który spowoduje, że płace istotnie pójdą w górę. Wszystkie płace, bo tu nie chodzi tylko o płacę minimalną. Bo za wiedzę, za poświęcenie, za ciężką pracę, zwłaszcza za pracę dla państwa, trzeba godnie płacić. (Oklaski)
Słuchałem też tego, co pan mówił o gospodarce, panie premierze, i miałem wrażenie, że już to kiedyś słyszałem. Bo te zapowiedzi o zerwaniu z neoliberalizmem, te cytaty z pani prof. Mazzucato o aktywnym i przedsiębiorczym państwie - to chyba już było w pana poprzednim wystąpieniu. Wtedy, nie ukrywam, budziło to moją sympatię. Tylko dzisiaj, panie premierze, kiedy pan to mówi, jest pan mocno niewiarygodny. Bo miały być inwestycje publiczne, a inwestycji publicznych nie ma. Bo poziom inwestycji w ogóle jest nędzny. Bo miały być wysokie nakłady na badania i rozwój, a w praktyce jest to nędzne 1,2% PKB, o którym pan wspominał. Bo z tego miliona samochodów elektrycznych, o których pan mówił, nie powstał ani jeden. Za to dzisiaj usłyszeliśmy, że nowoczesność i ekologia będą polegać na tym, że ludzie będą starego golfa przerabiać na gaz. Tyle zostało tak naprawdę z tych pańskich wielkich planów. (Oklaski)
(Poseł Sławomir Nitras: Sprowadzanego golfa.)
Natomiast ciągle, panie premierze, po tych latach dopłaca pan z publicznych pieniędzy do budowy niemieckich i amerykańskich montowni w Polsce. Polska dalej jest montownią Europy i dalej jest kopalnią taniej siły roboczej, która według pana dzisiejszych słów już nie istnieje. (Poruszenie na sali)
(Głos z sali: Gdzie pan idzie?)
Proszę nie uciekać, panie premierze. Wiem, że to są przykre informacje, ale niestety prawdziwe.
A zyski, jak zwykle, zgarnia ktoś inny, proszę państwa. Pan premier nie chce o tym słuchać, ale pan premier z całej Polski zrobił specjalną strefę ekonomiczną.
(Poseł Iwona Arent: Obejrzyj się.)
Parę lat temu, panie premierze, mówił pan w swoim exposé, że chce pan skończyć z rozwojem zależnym, ale to, co pan robi, to niestety ciągle jest rozwój zależny i zwalnianie z podatków wielkich amerykańskich korporacji, gdy ambasada USA tupnie nogą. Za to sięgacie po pieniądze, owszem, bardzo chętnie, ale... Tak jak dzisiaj - chcecie sięgnąć po pieniądze osób z niepełnosprawnością. Moim zdaniem to jest tchórzostwo. (Oklaski) Lewica w tym Sejmie złoży projekt dotyczący podatku od cyfrowych gigantów, tego samego, z którego PiS się wycofał. Bo naprawdę nie ma powodu, żeby polskie małe firmy płaciły podatki, a Google, Amazon czy Facebook były traktowane jak święte krowy. (Oklaski)
Jeszcze jedna sprawa, jeśli chodzi o gospodarkę. Pańska, panie premierze, propozycja wpisania planów kapitałowych...
Umknął.
(Głos z sali: Nie ma.)
(Głos z sali: Mów, mów, słyszy.)
Propozycja wpisania planów kapitałowych do konstytucji. Tutaj miałem wrażenie, że pan premier zrzucił maskę i pokazała się stara twarz, twarz premiera bankstera. Bo te plany kapitałowe, proszę państwa, to jest system, który polega na tym, że biedni tak naprawdę dopłacają do bogatych. To jest kolejny skok sektora prywatnego na publiczną kasę w interesie banków.
(Poseł Teresa Wargocka: Nieprawda. Pomyliło się panu.)
Świetnie o tym piszą eksperci od ubezpieczeń społecznych, m.in. pani prof. Leokadia Oręziak. (Oklaski) Polecam państwu, którzy popieracie to złe rozwiązanie, lekturę i chcę powiedzieć bardzo jasno: Lewica nigdy nie zgodzi się na wpisanie przywilejów sektora bankowego do polskiej konstytucji. (Oklaski)
Pan premier kilkanaście razy, jeśli nie kilkadziesiąt, powtórzył w tym swoim przemówieniu słowo ˝normalność˝, odmieniając je przez wszystkie przypadki. Ja nie wiem, czy to jest normalne, że kolega pana premiera pan Macierewicz marzy o katolickim państwie wyznaniowym. Ja nie wiem, czy jest normalne państwo, w którym jest jeden prezes, jedno wyznanie i jedna ideologia. (Oklaski)
(Głos z sali: Jeden. Ha, ha, ha!)
Ale chcę powiedzieć, proszę państwa, że jest też inna Polska, że jest Polska różnorodna.
(Poseł Teresa Wargocka: Uśmiechnięta.)
Polska, w której mieszkają i katolicy, i prawosławni, i ewangelicy, i żydzi, i muzułmanie, i ateiści. I wbrew temu, co często lubi mówić polska prawica, każda i każdy z nich jest w Polsce u siebie, bo to jest nasz wspólny dom. (Oklaski)
(Głos z sali: Brawo!)
Parę dni temu, szanowni państwo z Prawa i Sprawiedliwości, rozmawiałem z moimi przyjaciółmi z Hajnówki. Oni są prawosławni. Ze zgrozą patrzą na polityków waszego ugrupowania, którzy czczą morderców ich dziadków. Oni powiedzieli mi słowa, które zapadły mi w pamięć - że jak słyszą takie wypowiedzi polityków jak wypowiedzi polityków Prawa i Sprawiedliwości, to czują, że Polska ich nie chce.
(Głos z sali: Jakie?)
Chcę powiedzieć jasno i wyraźnie: Polska nie jest własnością PiS-u, Polska nie jest własnością prawicowych fanatyków. (Oklaski) A ta duszna atmosfera, którą wasze rządy niestety roztoczyły nad krajem, się kończy.
To, że w rządzie pana Morawieckiego zasiadają tylko trzy kobiety, dobrze pokazuje, jak ten rząd traktuje większość społeczeństwa. Mnie to nie dziwi, bo było widać, co prawa kobiet znaczą dla waszej formacji, w 2016 r., kiedy próbowaliście przepchnąć barbarzyńskie prawo aborcyjne. Wiemy, że i w tej kadencji wasza formacja...
(Poseł Robert Winnicki: Aborcja jest barbarzyństwem.)
...będzie tańczyć tak, jak episkopat zagra. Słychać już, że chcecie zabronić przerywania ciąży w przypadku gwałtów. Chcę powiedzieć jasno: Lewica na to nie pozwoli, bo Lewica stoi i zawsze będzie stała po stronie praw kobiet. (Oklaski) My nie będziemy kluczyć, my nie będziemy wyjmować kart, my po prostu złożymy ustawę, która złagodzi to nieludzkie prawo. (Oklaski)
(Poseł Robert Winnicki: Tych kobiet, które się nie urodziły, też?)
Lewica, proszę państwa, chce wolności i chce Polski, która jest krajem wolności. I po to faktycznie jest nam potrzebne w Polsce nowoczesne państwo dobrobytu, bo to jest wolność od biedy, wolność od bezdomności, wolność od strachu i przemocy, ale też wolność wyboru. Myślę, że Polacy i Polki nie chcą, żeby jakakolwiek władza mówiła im, jak mają żyć, kogo mają kochać, z kim wolno im założyć rodzinę. Myślę, że nie chcą, żeby ktokolwiek mówił im, w co mają prawo wierzyć. I myślę, że nie chcą, szanowni państwo z Prawa i Sprawiedliwości, żeby politycy bawili się w strażników moralności. (Oklaski) Chcą wiedzieć, że to oni mają coś do powiedzenia o tym, jak wygląda nasze państwo, o tym, jak działa ich zakład pracy, jak działa samorząd. Chcą wiedzieć, że mogą podjąć ryzyko, ale też że mogą popełnić błędy, bo państwo nie zostawi ich samym sobie w trudnych życiowych momentach. I po tych latach rządów pana premiera Morawieckiego widać dobrze, że wy tej wolności ani nie pragniecie, ani nie szanujecie.
(Poseł Teresa Wargocka: My ją dajemy.)
Przez ostatnie lata udowodniliście to aż nazbyt dobrze. Lewica dlatego chce zmiany, chce Polski, która jest solidarna, ale Polski, która jest świecka i wolna, bo tylko w takiej Polsce wszyscy będziemy czuć się bezpiecznie, tylko w takiej Polsce wszyscy będziemy wolni i tylko taka Polska będzie faktycznie wygodnym domem dla wszystkich. Dlatego, szanowni państwo, Wysoka Izbo, koalicyjny klub Lewicy, posłanki i posłowie Razem, Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Wiosny zagłosują przeciwko wotum zaufania dla pana Morawieckiego i jego rządu. Dziękuję bardzo.
(Część posłów wstaje, oklaski)
(Poseł Teresa Wargocka: Dziękujemy bardzo.)