Pytania w sprawach bieżących.
Dziękuję bardzo.
Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Szanowni Obywatele! W dzisiejszych czasach granica między rzeczywistością a światem wirtualnym z roku na rok zaciera się coraz bardziej. Wszechobecna w Internecie przemoc, wszechobecny w Internecie hejt są szczególnie dla młodych ludzi ogromnym problemem. Oni szczególnie nie potrafią sobie z tym radzić. Niestety jeśli chodzi o naszych nieletnich, poprzez to, że mają oni Internet, mają też ogromnie łatwy dostęp do pornografii i do patostreamingu. Panie ministrze, w związku z tym, że w tym momencie możemy wejść do Internetu, otworzyć sobie dowolną stronę, nacisnąć przycisk, że mamy ukończone 18 lat, i w zasadzie nie ma przed nami żadnych barier, chciałbym zapytać, jak dużym problemem jest to w tej chwili. Chciałbym, aby pan minister przytoczył wyniki badań, które pokażą, na ile nasza młodzież, nasi nieletni z tym sobie nie radzą i co idzie w ślad za tym, jak ministerstwo chciałoby na przestrzeni najbliższych lat walczyć z tym problemem i go rozwiązać. Dziękuję bardzo.
(Poseł Krystyna Skowrońska: Przez 8 lat było to samo.)
Pytania w sprawach bieżących.
Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Ministerstwo Cyfryzacji, ale też Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa prowadzą badania zjawisk, o których powiedział pan poseł Osmalak. Ostatnie badania są datowane na rok 2021, czyli ok. 2 lat, w zasadzie 3 lata temu. Statystyki, które wyłaniają się z tych badań, są przerażające. Polscy nastolatkowie oglądają patotreści, treści patologiczne, częściej niż nam się wszystkim wydaje. Ok. 1/3 polskich nastolatek i nastolatków przyznaje się do oglądania tzw. patostreamów. Gdybyśmy zapytali ich rodziców, ilu z nich wie, że ich dzieci oglądają treści nieprzeznaczone dla dzieci, to wynik wskazuje, że jest to 12%. Oznacza to, że połowa z oglądających ukrywa ten fakt przed rodzicami. 64% nastolatków jednoznacznie twierdzi, że treści patostreamerskie, patologiczne są szkodliwe. To w zasadzie jest dana, która włosy stawia dęba na głowie, dlatego że z niej wynika, iż ponad 1/3 nie widzi szkodliwości tych treści.
3/4 nastolatków mówi, że w Internecie łatwo znaleźć im treści pornograficzne, treści, które definitywnie nie są przeznaczone dla dzieci, nie są przeznaczone dla nastolatków, dla najmłodszych. One mogą bardzo destrukcyjnie oddziaływać na proces wychowawczy. Jeżeli spróbujemy określić średni wiek, kiedy polskie dziecko styka się z treściami pornograficznymi w Internecie, to z naszych badań statystycznych wychodzi nam 11 lat. 11-latek, średni wiek, to znaczy, że młodsze dzieci również doświadczają ekspozycji na tego typu treści. Prawie 2/3 tych dzieciaków nigdy nie odbyło z rodzicami rozmowy, z której wynikałoby, jak bardzo szkodliwe są dla nich takie treści.
Natomiast taka bardzo niebezpieczna sytuacja: 3 na 10 nastolatków deklaruje, że wzięło udział w wyzwaniu, tzw. challenge’u. Treści patostreamerskie, patologiczne często polegają na tym, że youtuberzy, patostreamerzy pokazują jakieś wyzwania, nie najmądrzejsze, i zachęcają swoich widzów do powtarzania takich wyzwań. 3 na 10 polskich nastolatków wzięło udział w takim challenge’u, w takim wyzwaniu.
To jest niezwykle trudny problem, jak ograniczyć ekspozycję na tego typu treści, nie ograniczając wolności poruszania się w Internecie ludzi dorosłych, bo to jest podstawowa wartość. Każdy z dorosłych musi mieć wolność korzystania z Internetu, wszelkie ograniczenia wolności to jest coś, czego chcielibyśmy uniknąć. Natomiast jesteśmy absolutnie przekonani, że takie treści powinny być przeznaczone dla dorosłych, dlatego w Ministerstwie Cyfryzacji zbudowaliśmy koalicję, która obejmuje i rzeczniczkę praw dziecka, i przewodniczącą komisji piętnującej przypadki pedofilii, i panią minister ds. równości, i pracownice i pracowników Ministerstwa Cyfryzacji, gdzie pracujemy nad wytycznymi do prawa, które spowoduje, że polskie dzieci będzie od treści patologicznych i pornograficznych dzieliło coś więcej niż tylko mały kwadracik z napisem: mam 18 lat, wchodzę dalej, tak jak to się dzieje dzisiaj. W grudniu przedstawimy założenia do tej ustawy. Mam nadzieję, że w przyszłym roku zostanie ona przedłożona Wysokiemu Sejmowi i będzie można przeprowadzić dyskusję.
Z dużą satysfakcją i z dużą radością przyjąłem powstanie w Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej Komisji do Spraw Dzieci i Młodzieży prowadzonej przez moją krajankę, posłankę ze Śląska panią Monikę Rosę. Mam nadzieję, że również w gremium tej komisji będzie merytoryczna dyskusja na ten temat. Bardzo dziękuję.
Pytania w sprawach bieżących.
Dziękuję bardzo, panie marszałku.
Panie Ministrze! Czy byłby pan uprzejmy, odnosząc się do mojego pytania, wspomnieć jeszcze o tym, jak wygląda ten problem poza Polską, tzn. jak radzi sobie z tym Europa, jak radzi sobie z tym świat. Myślę, że wszyscy jesteśmy świadomi tego, że sztuczna inteligencja, szczególnie sztuczna inteligencja, wkracza w nasze życie na tyle mocno, że wszyscy w mniejszym czy większym stopniu musimy i prędzej czy później będziemy z niej korzystać. Dlatego: Jak to odbywa się na świecie? Jak świat broni się przed tymi problemami? Jak być może też do tych celów wykorzystywana jest sztuczna inteligencja? Dziękuję.
Pytania w sprawach bieżących.
Czcigodny Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Pośle! Bardzo dziękuję za pytanie.
Generalnie kraje podejmują inicjatywy zmierzające do tego, żeby ograniczyć ekspozycję najmłodszych na pornografię, na treści patologiczne w Internecie. Te inicjatywy są rozsiane od Sasa do Lasa. Niektóre stany w Stanach Zjednoczonych np. wycinają w ogóle tego typu treści z dostępnego łącza internetowego. Podobny pomysł był realizowany w poprzedniej kadencji w naszym Sejmie przez ówczesnego ministra cyfryzacji. Przechodziła przez procedurę w Sejmie ustawa - ona utknęła na etapie pierwszego czytania - dzięki której rodzice mogliby zdecydować o tym, że tego typu treści byłyby po prostu wyłączane na poziomie dostawcy treści, a dzieci nie miałyby do nich dostępu po podjęciu takiej decyzji. Są kraje, które postawiły na weryfikację wieku i to wydaje się dobrym pomysłem i dobrym kierunkiem. Takie kraje, np. Wielka Brytania, zmuszają dostawców treści przeznaczonych dla dorosłych, aby brali odpowiedzialność za to, żeby ich treści docierały tylko do ludzi dorosłych.
Dzisiaj polskie prawo tak naprawdę chroni dostawców tego typu treści, dlatego że dostawcy treści pornograficznych umieszczają informację: ten materiał jest przeznaczony dla użytkowników, którzy mają więcej niż 18 lat. Jeżeli użytkownik zaznaczy stosowną kratkę, to to zdejmuje odpowiedzialność z dostawcy treści. Tak nie może być, to jest patologia. Internet nie powinien tak wyglądać. Zważywszy na to, co takie treści robią z umysłami najmłodszych, należy ten temat rozwiązać. Nad tym pracujemy. Są takie kraje, np. Hiszpania, które wymyśliły rozwiązanie w postaci specjalnej kwoty tzw. kredytów, które umożliwiają dorosłym ludziom dostęp do treści pornograficznych poprzez specjalną aplikację. Każdy ma do wykorzystania ileś tzw. kredytów w miesiącu, te kredyty przyznawane są tylko dorosłym ludziom.
Nasze prace są zorientowane na wykorzystanie rozwiązań brytyjskich, francuskich, czyli tych rozwiązań, które obowiązek ochrony małoletnich lokują po stronie dostawców treści. To dostawca treści, producent materiałów pornograficznych musi zadbać o to, żeby jego materiały docierały wyłącznie do ludzi dorosłych. To są treści dla dorosłych i dostawca treści musi o to zadbać. Podobnie jest np. ze sprzedażą alkoholu w Polsce. Kiedy idziemy do sklepu i chcemy kupić alkohol, to sprzedawca prosi nas o to, żebyśmy udowodnili, że jesteśmy dorośli, że możemy ten alkohol nabyć. Odbywa się to nie na zasadzie deklaracji, tylko na zasadzie pokazania dokumentu. Nie budzi to niczyjego sprzeciwu, wszyscy wiemy, jak szkodliwa jest sprzedaż alkoholu nieletnim. Podobnie jest z dostępem do treści pornograficznych. Dziękuję.