Sprawozdanie Komisji Śledczej do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego (druk nr 740).
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Szanowni Państwo! Koncertowo wyrzucono w błoto co najmniej kilka milionów złotych na nic. (Oklaski)
(Poseł Krystyna Skowrońska: Przyznajecie się do winy?)
(Poseł Jacek Karnowski: To prawda.)
Z tego miejsca w grudniu ub.r. mówiłem, że komisja powstaje po to, żeby zrobić polityczną hucpę, polityczny cyrk w sprawie, w której wszystko jest wiadomo, wszystko.
(Poseł Jacek Karnowski: Pegasus też wszystko wiedział.)
Wszystkie ustalenia, które zostały podjęte przez komisję, a zaprezentowane przez panią poseł, były znane zarówno Wysokiej Izbie - a po to jest komisja śledcza, żeby przedstawić cokolwiek nowego Wysokiej Izbie, taki jest jej cel na podstawie art. 111 konstytucji - jak również szerokiej opinii publicznej. Więc po co ta komisja powstała? Po to, żeby stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały zarządzone zgodnie z konstytucją i obowiązkiem konstytucyjnym marszałka Sejmu na 10 maja?
(Poseł Jacek Karnowski: Obowiązkiem partyjnym.)
Przecież to było zupełnie oczywiste. Po to, żeby stwierdzić, że rzeczywiście w międzyczasie od zarządzenia do 10 maja byliśmy wszyscy poddani nieprawdopodobnej próbie działania państwa w warunkach wcześniej zupełnie nieznanych, pandemii koronawirusa? Przecież to wszyscy wiedzieli. Po to, żeby stwierdzić, że państwo miało obowiązek działać pomimo tych bardzo trudnych warunków? Przecież to wszyscy wiedzieli.
(Głos z sali: Naprawdę?)
Po to, żeby stwierdzić, że władze państwa polskiego podejmowały wszystkie działania, żeby tylko wykonać te konstytucyjne obowiązki? Przecież to wszyscy wiedzieli.
(Poseł Jacek Karnowski: Ale wybory się odbyły czy nie?)
Ta komisja powstała po nic, zresztą udowodniła to również w czasie trwania swoich prac, i to od samego początku. Już pomijam ten paluszek pana Jońskiego i wyłączanie mikrofonu.
(Poseł Mariusz Krystian: Ha, ha, ha!)
Atrakcja dzisiaj jest taka, że przynajmniej pani marszałek nie będzie wyłączała mi mikrofonu w ciągu tych 10 minut, które mam do dyspozycji...
(Głos z sali: 8 minut.)
(Poseł Jacek Karnowski: Nie tak jak marszałek Witek, nie?)
...bo na posiedzeniach komisji nie można było zabrać normalnie głosu, nie można było zadać trudnych pytań świadkom, nie można było dyskutować, dlatego że paluszek pana Jońskiego przeszkadzał, natychmiast było wyciszane to, co było niewygodne dla komisji. Ale pomijam już chamstwo, pomijam już destrukcyjne działania przewodniczącego komisji. Nieco lepsze praktyki miała później pani przewodnicząca na sam koniec, za co bardzo dziękujemy.
Natomiast chcę przywołać dwie rzeczy absolutnie kluczowe. Jest zupełnie jasne, że wybory 10 maja, tzw. kopertowe, zostały wywalone, wstrzymane, wyrzucone, przewrócone przez panią Kidawę-Błońską, która osobiście się do tego przyznała.
(Poseł Michał Wójcik: Tak jest.)
Dlaczego? Dlatego że szorowała po dnie w sondażach wyborczych i na przestrzeni zaledwie kilkunastu tygodni doprowadziła poparcie Platformy Obywatelskiej do poziomu ok. 6%. Przerażenie na twarzy Platformy Obywatelskiej, samej pani Kidawy-Błońskiej było takie, że trzeba było - jak to ona też ujęła i jak to ujął również pan Trzaskowski - wywalić wybory kopertowe. Potwierdził to również pan Trzaskowski, który publicznie się chwalił, że osobiście to on doprowadził do tego, że wybory korespondencyjne 10 maja się nie odbyły w konstytucyjnym terminie.
(Głos z sali: Większość mieliście.)
Teraz uwaga: dwoje kluczowych świadków...
(Poseł Jacek Karnowski: A jak pan Gowin?)
...którzy mówili wprost, że to oni są winni temu, że do wyborów nie doszło, nie mogło być powołanych przez komisję śledczą. Dlaczego? Dlatego że komisja śledcza bała się powołać na świadków kogoś, kto jest odpowiedzialny bezpośrednio za to, że do tych wyborów nie doszło. Ale więcej, komisja śledcza powołała na świadków więcej osób, niż zostało przesłuchanych, zdecydowanie więcej. Komisja śledcza, której działania, której prace trwały, formalnie trwają, do dzisiaj jeszcze, rozpoczęła działania w grudniu ub.r. - będzie zaraz grudzień, rok później - przez kilka miesięcy w ogóle nie działała, nie miała czasu przesłuchać nawet tych świadków, których sama powołała. Szanowni państwo, czy trzeba większej kompromitacji?
(Poseł Mariusz Krystian: Tak jest.)
Ta sama komisja śledcza wykluczała ze swojego składu posłów, którzy byli dla niej niewygodni, na podstawie przesłanek kompletnie absurdalnych, bo niemieszczących się w zakresie działania sejmowej komisji śledczej, i przesłanek, które, po pierwsze, nie miały najmniejszego znaczenia dla wyborów 10 maja, po drugie, wydarzeń, które miały miejsce po 10 maja. To jest też przedmiot orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, do którego jeszcze za chwilkę wrócę, bo w gruncie rzeczy...
(Poseł Jacek Karnowski: Co to jest trybunał?)
Co to jest Trybunał Konstytucyjny? Panie prezydencie, pan prezydent miasta Sopot...
(Głos z sali: Nie ma trybunału.)
...jako wieloletni prezydent, jako poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej tutaj po kilku miesiącach sprawowania mandatu poselskiego zapytał przed momentem, co to jest Trybunał Konstytucyjny.
(Głos z sali: Ha, ha, ha!)
Tam studenci siedzą, uczniowie tam siedzą...
(Poseł Jacek Karnowski: Odkrycie towarzyskie.)
...zaraz panu powiedzą, co to jest Trybunał Konstytucyjny. (Oklaski)
To jest poziom waszej kompromitacji. Panie prezydencie, naprawdę szanuję pana, ale niech pan się chociaż tutaj nie kompromituje.
(Poseł Krystyna Skowrońska: No przecież pan głupoty opowiada.)
Szanowni Państwo! Komisja śledcza zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa, w sprawach których i prokuratura, i nawet sąd już orzekał. W sprawie pana premiera Mateusza Morawieckiego i w sprawie pana ministra Jacka Sasina w listopadzie ub.r. sąd potwierdził ustalenia prokuratury, że do żadnego przestępstwa nie doszło. Komisja śledcza natomiast raz jeszcze powróciła do sprawy zbadanej przez Najwyższą Izbę Kontroli, zbadanej przez prokuraturę, zbadanej przez sąd i postanowiła zawiadomić prokuraturę raz jeszcze w tej samej sprawie. Specjalnie przywoływałem przepis Kodeksu karnego, który wskazuje jednoznacznie: jeżeli ktoś zawiadamia prokuraturę w sprawie, w której jest powszechnie wiadomo, że do przestępstwa nie doszło, sam przestępstwo popełnia. Ta komisja śledcza w swojej większości popełniła przestępstwo (Oklaski), członkowie komisji śledczej, dlatego że, raz jeszcze powtarzam, w listopadzie ub.r. sąd potwierdził ustalenia prokuratury, że do żadnych przestępstw nie doszło. Komisja śledcza zawiadomiła prokuraturę w sprawie, która jest absurdalna, że pan prezes Jarosław Kaczyński był prezesem Prawa i Sprawiedliwości i jako prezes Prawa i Sprawiedliwości podejmował decyzje polityczne.
(Poseł Mariusz Krystian: Ha, ha, ha! Szok.)
Przecież to jest istota działania partii politycznych, istota działania prezesa partii politycznej, przewodniczącego każdej partii politycznej. Czy to, że się zawiadamia prokuratora o sprawie, że ktoś jest prezesem i podejmuje decyzje polityczne...
(Poseł Jacek Karnowski: I zarządził wybory.)
...to nie jest absurd? Ale niestety ten absurd, szanowni państwo, kosztował podatników, uwaga, co najmniej kilka milionów złotych, kilka milionów złotych wyrzuconych w błoto. Tych samych milionów złotych, na które czekają powodzianie wczoraj tu obecni.
(Głos z sali: Tak jest. Brawo!)
Dla nich nie ma pieniędzy. Zwleka się z pomocą dla ludzi, których właśnie zastała zima, bo śnieg spadł na terenach powodziowych. (Oklaski)
Nie macie dla nich pieniędzy, nie macie dla nich czasu. Wyrzuciliście w błoto kilka milionów złotych, żeby zawiadomić prokuraturę, że pan prezes Jarosław Kaczyński jest prezesem Jarosławem Kaczyńskim.
(Poseł Krystyna Skowrońska: Macierewicz ile wyrzucił?)
Komisja zawiadomiła prokuraturę, że pani marszałek Sejmu Elżbieta Witek wykonała swój konstytucyjny obowiązek i wyznaczyła datę wyborów na 10 maja. Co więcej, wykonując swoje obowiązki, obowiązki konstytucyjne, ustawowe i regulaminowe, jako marszałek Sejmu procedowała nad ustawami...
(Poseł Jacek Karnowski: W 2 godziny.)
...które były niezbędne do tego, żeby te wybory 10 maja mogły się odbyć, bo nie było żadnych przesłanek, żeby odbyły się w innym terminie. Komisja śledcza, szanowni państwo, do spraw tzw. wyborów korespondencyjnych tak naprawdę ustaliła wszystko to, co wiedzieliśmy. Państwo polskie pod rządami rządu Mateusza Morawieckiego i Prawa i Sprawiedliwości...
(Poseł Jacek Karnowski: Rozdawało wille.)
...realizowało swoje zadania konstytucyjne, także w tak tragicznym i trudnym okresie jak pandemia koronawirusa. (Oklaski) Dlaczego? Bo mamy zupełnie inną filozofię państwa. Otóż dla nas państwo ma działać w każdych warunkach, także tych najgorszych.
(Poseł Mariusz Krystian: Tak jest i działało.)
Dla was to państwo może być zatrzymane, może być zablokowane. Dowód to pan marszałek Grodzki i Senat.
(Poseł Jacek Karnowski: A Gowin?)
Proszę państwa, to, że wybory korespondencyjne 10 maja się nie odbyły, to jest wina wyłącznie Senatu, co udowodniliśmy podczas posiedzenia tej komisji, co wykazaliśmy także w naszym zdaniu odrębnym. (Oklaski) To wina Senatu, który celowo zwlekał z podejmowaniem decyzji tylko po to, żeby zablokować państwo polskie. Państwo musi działać w każdych warunkach i będzie działać, bo przegracie.
(Poseł Magdalena Filiks: Marzcie sobie tak dalej.)
Skompromitowaliście siebie, wszystkich członków komisji śledczej ze strony większości sejmowej, skompromitowaliście instytucję komisji śledczej, która jest nielegalna, co orzekł Trybunał Konstytucyjny, który jest. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
(Poseł Jacek Karnowski: Ale czyj trybunał?)