Informacja Ministra Obrony Narodowej na temat raportu opublikowanego przez Zespół ds. oceny funkcjonowania ˝Podkomisji Smoleńskiej˝, w szczególności na temat wykazanych w nim nieprawidłowości w funkcjonowaniu Podkomisji oraz informacja Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego na temat postępów w prowadzonych przez prokuraturę śledztwach dotyczących katastrofy smoleńskiej.
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! W imieniu klubu Polska 2050 Szymona Hołowni mam zaszczyt przedstawić nasze stanowisko odnośnie do opinii komisji smoleńskiej. Za 5 miesięcy minie 15 lat od katastrofy smoleńskiej. W katastrofie lotniczej zginęło 96 osób, w tym prezydent Rzeczypospolitej Polskiej z małżonką, szereg polityków, ważnych urzędników, dowództwo Wojska Polskiego. To była straszna tragedia. Proszę, przypomnijmy sobie, jaka była wówczas atmosfera w Polsce. Mimo różnic, które nas dzieliły, różnych stanowisk, światopoglądów, wszyscy połączyliśmy się w wyniku tej tragedii. Takiej jednomyślności w narodzie nie było chyba od czasów odzyskania niepodległości w 1918 r.
A później nastąpiła druga tragedia. Tę katastrofę lotniczą postanowił wykorzystać Antoni Macierewicz i jego środowisko polityczne po to, aby uprawiać politykę, aby zyskiwać popularność, znaczenie polityczne, a w rezultacie władzę w Polsce. Za nic mieli uczucia rodzin tych, którzy zginęli w katastrofie. Za nic mieli podział społeczeństwa, doprowadzenie do olbrzymiej polaryzacji. Wiedząc o tym, że nasi wrogowie zawsze marzyli o tym, aby podzielić polski naród, świadomie do tego dążyli. I nie robił tego sam Antoni Macierewicz. Miał na to przyzwolenie, miał pomocnictwo i pomoc polityków Prawa i Sprawiedliwości, łącznie z prezesem tej partii. Mogę zrozumieć, że Jarosław Kaczyński mógł być pod wpływem tej tragedii w sposób wyjątkowy - zginął w końcu jego brat, brat bliźniak. Nie jesteśmy w stanie pojąć i wyobrazić sobie, jak osoba przeżywa taką tragedię, ale to jednak nie usprawiedliwia go - tego, że pozwolił przez 15 lat Antoniemu Macierewiczowi niszczyć naszą wspólnotę przy wykorzystaniu wszelkich metod, także podłych - ekshumacji ciał ofiar tej katastrofy, mimo sprzeciwu rodzin - tylko z powodu swoich chorych wizji, tego, żeby za wszelką cenę próbować udowodnić, że tam był zamach. Przecież to musiało oczywiście też łączyć się z tym, że dopuszczał albo wręcz przyznawał, że w tym zamachu uczestniczyły władze państwa polskiego. Rzecz nieprawdopodobna, na którą nie ma krzty dowodu. Mimo to starał się za wszelką cenę, aby Polacy, Polki w to uwierzyli, aby właśnie spowodować polaryzację.
Nie był jedyną osobą, która odniosła spektakularne korzyści, która wykorzystywała katastrofę smoleńską, żeby budować swoją pozycję polityczną, swoje znaczenie, aby móc korzystać z zasobów państwa poprzez entourage władzy, ochronę, limuzyny, możliwość zatrudniania innych do tego, żeby robili to, czego chciała. Także inni właśnie w związku z tą katastrofą smoleńską odnieśli wymierne korzyści. Byli to tzw. eksperci zatrudniani przez Antoniego Macierewicza, którzy nie mieli żadnego pojęcia o badaniu katastrof lotniczych, ale jakże chętnie pobierali pieniądze od polskiego podatnika, aby tylko w jakiś sposób próbować uzasadnić, że Antoni Macierewicz ma rację.
Były także inne osoby, które wykorzystywały katastrofę smoleńską i stan Jarosława Kaczyńskiego poprzez uczestniczenie w comiesięcznych spotkaniach, miesięcznicach katastrofy smoleńskiej, aby później korzystać z benefitów, kiedy władzę sprawowało Prawo i Sprawiedliwość. Taką osobą najbardziej chyba znaną, która być może odniosła największe korzyści, był tzw. harcerz, który w momencie zjednoczenia narodu przyniósł krzyż przed Pałac Prezydencki, niejaki Michał K., dzisiaj przebywający w areszcie w Wielkiej Brytanii, gdzie uciekł przed wymiarem sprawiedliwości, i który nie chce wrócić do Polski, aby wytłumaczyć się z afer związanych z funkcjonowaniem Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
Są też ci, którzy się obawiają powrotu Michała K. do Polski i składanych przez niego zeznań. Chciałem im przypomnieć, że mogą też się obawiać, jakie zeznania może w końcu przed zespołem śledczym zacząć składać sam Antoni Macierewicz, bo pamiętajmy, że nie będzie to dla niego nowość. Jak ustalili autorzy książki, biografii Antoniego Macierewicza, pani Anna Gielawska i Marcin Dzierżanowski w oparciu o dokumenty znajdujące się w Instytucie Pamięci Narodowej, w 1968 r. Antoni Macierewicz już składał zeznania przeciwko swoim kolegom, którzy w wyniku tych zeznań mieli później duże problemy prawne. Byli to według książki Wojciech Onyszkiewicz, późniejszy założyciel KOR-u, Piotr Bachurzewski, pasierb śp. prof. Władysława Bartoszewskiego, a także Elżbieta Bakinowska, córka Stefana Bakinowskiego, w czasie wojny żołnierza Armii Andersa, później współtwórcy i redaktora katolickiego miesięcznika ˝Więź˝, a także prof. Henryk Samsonowicz.
To pozostawiam ku pamięci tych, którzy nadal chronią Antoniego Macierewicza i nadal przyklaskują jego kłamstwom. Co do jego wypowiedzi - ja jestem skłonny uwierzyć, że Antoni Macierewicz sam już wierzy w to, co mówi, bo on już tyle razy swoje kłamstwa powtarzał, że być może już w to wierzy. Ale mam nadzieję, że zespół śledczy prokuratury rozwieje u niego wiarę w te kłamstwa, w które wierzył, i pokaże, jak było naprawdę. (Oklaski)