Informacja Ministra Obrony Narodowej na temat raportu opublikowanego przez Zespół ds. oceny funkcjonowania ˝Podkomisji Smoleńskiej˝, w szczególności na temat wykazanych w nim nieprawidłowości w funkcjonowaniu Podkomisji oraz informacja Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego na temat postępów w prowadzonych przez prokuraturę śledztwach dotyczących katastrofy smoleńskiej.
Pani Marszałek! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Tak jest, panie pośle, czegokolwiek pan się dotknął po roku 1989, to kończyło się katastrofą, kompromitacją. Najpierw w 1992 r. kompromitacja słusznej idei lustracji...
(Część posłów opuszcza salę)
(Głos z sali: Gdzie uciekasz?)
...bo na jednej liście obok agentów umieścił pan również ofiary Służby Bezpieczeństwa PRL. Później raport z likwidacji WSI, który kosztował budżet państwa miliony złotych i naraził bezpieczeństwo wielu osób współpracujących z Polską. (Gwar na sali, dzwonek) Trzecia odsłona to rzeczywiście jest to, co pan zrobił z katastrofą smoleńską, i upolitycznienie tym kłamstwem katastrofy smoleńskiej. Wie pan co? Rozmawiamy dziś nie tylko o podkomisji, na której czele pan stał, ale również o panu - szkodniku i hienie pamięci. (Oklaski)
Dziś debatujemy nad raportem zespołu Ministerstwa Obrony Narodowej, który dogłębnie zbadał i obnażył kłamstwa Antoniego Macierewicza. W najnowszej historii Polski niewiele było ciał tak zdeprawowanych kłamstwem, prywatą i nikczemną polityką jak podkomisja smoleńska. To tu wykuwano podziały społeczne. To tu powstawały tezy służące uprawianiu polityki nienawiści. To tu wreszcie do tego stopnia złamano prawo, że potrzeba było aż 41 zawiadomień do prokuratury, by ogarnąć cały ten wątek.
Antoni Macierewicz to postać w polskiej polityce szczególna. Niestety owa szczególność nie zasadza się na służbie krajowi, prawdzie czy dobrych obyczajach. To praca w służbie konfabulacji i kłamstwa. To służba, która stanowi przykład tego, jak nie należy uprawiać polityki, jak nie należy służyć Polsce i Polakom. Bo to, co robił Macierewicz, można nazwać tylko jednym określeniem: podłość.
W podkomisji smoleńskiej próżno szukać dociekania prawdy. Jest za to partyjniactwo, którego jedynym celem było budowanie spiskowych teorii. Spiskowe teorie nie powinny stać się narzędziem w rękach rządu i państwa. Co najwyżej winny krążyć na obrzeżach poważnego świata, wzbudzając politowanie większości odbiorców. W Polsce czasów PiS i Kaczyńskiego taką właśnie teorię wyniesiono do rangi państwowej religii. Podporządkowano jej media, propagandę oraz polityczny przekaz, przekuwając nienawiść na polityczny młot na ówczesną opozycję, oszukując obywateli, niszcząc wspólnotę.
Ale to, co w tym było najohydniejsze, to niszczenie pamięci o 96 ofiarach katastrofy. Antoni Macierewicz i członkowie jego podkomisji nie mieli żadnych moralnych zahamowań przed tym, by cynicznie wykorzystać tę narodową tragedię - tragedię, która powinna łączyć, a nie dzielić. Na grobach budowaliście przekaz pełny kłamstw, przekaz pełny nienawiści, przekaz, który tyle miał wspólnego z prawdą, ile chciał Macierewicz, czyli nic. (Gwar na sali, dzwonek)
Nie mam przy tym wątpliwości, że działalność tego szkodliwego ciała miała akceptację Kaczyńskiego. To zdumiewa najbardziej. Na pytanie, czy warto grać pamięcią brata i bratowej, czy warto ową pamięć zaprzęgać do agresywnej polityki, wszyscy muszą odpowiedzieć sobie sami.
Podkomisja smoleńska miała jeszcze jeden cel: politycznie sprywatyzować tę tragedię, zawłaszczyć wspomnienia o ofiarach tego wypadku. Chciałbym z tego miejsca bardzo mocno powiedzieć: tam zginęli nie tylko politycy PiS, tam zginęli także nasi przyjaciele z Platformy Obywatelskiej, Sojuszu Lewicy Demokratycznej czy Polskiego Stronnictwa Ludowego, a także wielu innych, którzy służyli w Polsce. Ludzie wspaniali. Ofiary, którym należy się spokój i wieczny odpoczynek. Tutaj, w Sejmie bardzo często rozpoczynamy obrady od wspomnienia parlamentarzystów, którzy od nas odeszli. Z ław PiS-u bardzo często słyszymy fragment modlitwy: Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie. Antoni Macierewicz odebrał im to, odebrał to ich rodzinom. Tylko za to powinna objąć go dożywotnia publiczna infamia, bo to jest zbrodnia na pamięci. (Oklaski)
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Ten cyrk kosztował polskiego podatnika ponad 80 mln zł, w tym ochrona Macierewicza pochłonęła 1 mln zł, a 12 mln zł to wydatki osobowe podkomisji. Wspaniale żyło się w tym bizancjum kłamstwa.
Idźmy dalej. W podkomisji gubiono kluczowe dowody, manipulowano wnioskami z ekspertyz. Starano się przekupić lub zastraszyć tych pośród ekspertów, którzy nie chcieli potwierdzić spiskowych teorii Macierewicza. Jeden z ekspertów, jak sam przyznał, doświadczenie w zakresie analizy deszyfracji kopii parametrów lotu zdobywał, współpracując z blogerami i wymieniając się z nimi doświadczeniami. Cyrk. Gdyby to nie było tragiczne, to może byłoby to śmieszne. Na to poszło 80 mln zł z publicznych środków.
Co pisał do Macierewicza jeden z ekspertów: Pana oferta zapłaty 5 tys. funtów uzależniona od wprowadzenia przeze mnie istotnych zmian w moim raporcie jest rażącym naruszeniem zobowiązania wynikającego z § 6 umowy i stanowi łapówkę. To nie jest tylko skandal, to jest po prostu przestępstwo. Co ciekawe, o wszystkim doskonale wiedział ówczesny szef MON Mariusz Błaszczak. To do niego bowiem spływały raporty na temat prac podkomisji, dziwacznych w niej praktyk. Co zrobił? Nic. Zignorował to, pozwalając na dalsze prace zespołu smoleńskich kłamców. To on firmował kolejne bzdury wypływające z tej podkomisji. To on czynnie wspierał kłamstwo i nienawiść będące owocem pracy podkomisji, podkomisji kłamstwa i nienawiści Antoniego Macierewicza. Stąd wśród 41 zawiadomień do prokuratora aż 10 dotyczy pana Błaszczaka. W tym: braku nadzoru, złamania zapisów ustawy - Prawo zamówień publicznych oraz o finansach publicznych, pomocnictwa w zniszczeniu samolotu czy też niedopełnienia obowiązków oraz przekroczenia uprawnień.
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Podkomisja smoleńska wsławiła się działaniami, które trudno nazwać inaczej niż cyrk, żenujący cyrk. Jak bowiem odnieść się do wielu hipotez, które z niej wypływały lub padały z ust jej przewodniczącego. Wspomnę tylko o kilku z nich. W opinii jednego z ekspertów podkomisji podłużne pęknięcie kadłuba musiało być wynikiem gwałtownego wzrostu ciśnienia wskutek eksplozji wewnątrz samolotu. A jak to wyjaśnił? Pokazał dwie pęknięte parówki. Tak narodową tragedię sprowadzono do parówek. Śmieszne? Nie - tragiczne.
Idźmy dalej. Kolejny ekspert podczas konferencji smoleńskiej porównał kadłub samolotu do puszki napoju energetycznego, którą w obrazowy sposób zgniótł młotkiem. To miał być, szanowni państwo, dowód na to, że samolot nie zderzył się z ziemią. Śmieszne? Nie, to jest tragiczne.
Członkowie podkomisji zadali sobie doprawdy wiele trudu, by udowodnić szaloną koncepcję wybuchu bomby termobarycznej na pokładzie Tu-154. W tym celu zbudowali blaszany barak, który następnie wysadzili w powietrze. Co ciekawe, na tym blaszaku okna jedynie namalowano, bo przecież gdyby były prawdziwe, musiałyby pęknąć podczas eksplozji, a te we wraku tupolewa były jednak całe. Czy kogoś to śmieszy? Nie.
Macierewicz jako jeden z powodów zamachu wskazał także na sztuczną mgłę rozpyloną nad lotniskiem. Zaś jeden z jego ekspertów twórczo rozwinął koncepcję swojego szefa, dodając, że nad lotniskiem powstał sztuczny smog, a następnie sygnałem radiowym uruchomiono bombę w powietrzu. Tak wygląda intelektualne pokłosie tej komisji. To są kpiny z ofiar, kpiny z rzeczywistości i kpiny z narodowej tragedii. Ta hucpa była hojnie sponsorowana i ochraniana przez rząd PiS.
Pani Marszałek! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Wczoraj był 7 listopada. Kiedyś tego dnia w Polsce Ludowej, a na Białorusi nawet do tej pory, obchodzono święto rewolucji październikowej, rewolucji, która zbudowała w Rosji, a potem w wielu innych krajach, system oparty na przemocy, kłamstwie i nienawiści. Prace Antoniego Macierewicza oraz jego zespołu w zakresie badania katastrofy smoleńskiej idealnie wypełniają ten właśnie komunistyczny cyniczny schemat. 15 października przerwaliśmy zatem ten nikczemny taniec na grobach 96 ofiar. Przerwaliśmy samowolę Macierewicza. Przerwaliśmy znęcanie się nad bliskimi osób, które straciły tam życie. Przerwaliśmy wreszcie stosowanie propagandy w komunistycznym odhumanizowanym stylu. Prawda zwyciężyła. Czas na sądy i prawo, czas na zadośćuczynienie przyzwoitości. Dziękuję. (Oklaski)