Pytania w sprawach bieżących.
Dziękuję.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Chciałabym zestawić dwa obrazy, dwie sytuacje. Z jednej strony niewielkie miasto Lwówek Śląski na terenie okręgu, z którego pochodzę, i lokalny sztab kryzysowy, miasto ogarnięte ciemnością, bez prądu, nie ma połączenia, nie wiadomo, co się dzieje. I na tym sztabie jest jeden człowiek, członek tego sztabu, hydrolog, który zdalną kamerą obserwuje tamę w Stroniu Śląskim. Mówi: mamy pięćdziesiąt na pięćdziesiąt szans, że ta tama puści, trzeba podjąć decyzję - pięćdziesiąt na pięćdziesiąt. I tam ten sztab podejmuje decyzję, że będą ewakuować ludzi, ponieważ nie będą grać w ruletkę, bo w tej ruletce stawką jest życie ludzi.
I mamy drugą sytuację, drugie zestawienie. Pan premier Donald Tusk, który ma do dyspozycji wszystkie struktury państwa, wszystkie służby, dodatkowo informacje ze strony Czech, ma 100 komunikatów ze strony Komisji Europejskiej, w piątek mówi, że informacje o złej pogodzie i o tym, że może być powódź, są niezbyt prawdziwe, powiedziałabym: niezbyt alarmujące. Jednocześnie zaledwie 2 godziny przed tym, kiedy tama w Stroniu Śląskim puściła, pan premier Donald Tusk oficjalnie na konferencji prasowej mówił, że są takie pogłoski, takie informacje o tym, że tama może puścić, ale to są nieprawdziwe informacje. To mówi Donald Tusk. 2 godziny później tama puszcza.
Proszę państwa, powódź na terenach górskich to nie jest ta sama powódź, która jest w miastach. Tam ona się rozchodzi natychmiast i pochłania wszystko: ludzi, domy, całą infrastrukturę. Chciałabym wiedzieć, bo te sztaby, które obserwowaliśmy, to były naprawdę spektakle żenujące... Ja byłam zawstydzona, że coś takiego się publicznie odbywa. Wicepremierzy wychodzą, mówią szefom służb: proszę pójść zobaczyć, czy tama w Mietkowie, rzeczywiście pękła (Dzwonek) i czy trzeba ludzi ewakuować, czy też nie.
Mam pytanie i bardzo proszę o odpowiedź, panie ministrze. Czy pan premier Donald Tusk sam podejmował takie decyzje, czy ktoś mu mówił, że trzeba tak powiedzieć? Czy otrzymywał od służb niewłaściwe informacje, bo słyszałam także, że komendant Państwowej Straży Pożarnej, co mnie bardzo zdziwiło, podał komunikat podobny do komunikatu pana premiera? I ten komunikat, nie pana premiera, ale szefa PSP, mnie uspokoił w piątek. Kto przekazał takie informacje premierowi? Czy on sam na to wpadł, wszedł w Google i przeczytał, jaka będzie pogoda we Wrocławiu, nie wiedząc o tym, że w Stroniu czy w Lwówku będzie ona zupełnie inna, czy też ktoś z jego sztabu takie informacje mu przekazał? Doprowadził do takiej dezinformacji, do takiego chaosu i naraził ludzi na takie niebezpieczeństwo, że nie może to pozostać bez konsekwencji. Kto powinien je ponieść? Bardzo proszę o konkretną odpowiedź, kto takie informacje premierowi przekazał. Dziękuję. (Oklaski)
(Poseł Małgorzata Pępek: PiS.)
Pytania w sprawach bieżących.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W ubiegłym tygodniu dotknęła nas w Polsce ogromna tragedia. Muszę powiedzieć, że dotknęła ona również mojego regionu, w którym mieszkam, w którym żyję. Również dotyczy ona mojej miejscowości rodzinnej, mojej ulicy rodzinnej, mojej rodzinnej nieruchomości. Doskonale wiem, jak ta sytuacja wygląda w praktyce. Wie o tym moja mama, moja siostra. I z tego miejsca jeszcze raz ogromne podziękowania dla wszystkich, którzy w tym czasie nieśli swoją pomoc, w szczególności dla ochotniczych straży pożarnych.
Szanowni Państwo! Odniosę się do tych pytań w tej części, która dotyczy prognoz. Szanowni państwo, 11 września o godz. 14.30 na okres od 12 września od godz. 14 do 16 września IMGW wydało ostrzeżenia hydrologiczne trzeciego, najwyższego stopnia dla województwa dolnośląskiego, opolskiego i śląskiego. W treści ostrzeżenia wskazano na wzrosty stanów wód w rzekach zlewni górnej i środkowej Odry i znaczne przekroczenie stanów alarmowych. Pierwsze ostrzeżenie IMGW o wezbraniach z przekroczeniem stanów alarmowych zaczęło obowiązywać od 12 września od godz. 14. Wiem, bo państwo bardzo często się na to powołujecie, że Czesi mieli lepsze prognozy, że byli lepiej przygotowani i że powinniśmy brać z nich przykład. Nie można jednak porównywać tych danych, które ma Polska, i tych, które mają Czechy, bo to nie są tożsame sytuacje. Czesi mają dostęp do zdecydowanie lepszych danych meteorologicznych Copernicus niż Polska.
(Poseł Joanna Borowiak: Do tych samych mają.)
(Poseł Radosław Fogiel: Pan mówi, że Komisja słaba?)
(Poseł Joanna Borowiak: Komisja Europejska.)
Szanowni państwo, a dlaczego? W 2021 r. IMGW złożył wniosek do ministra Gróbarczyka o przystąpienie Polski do konwencji, która umożliwia korzystanie z tych danych. I szanowni państwo, tej pozytywnej decyzji ze strony ministra nie było. Niestety są tego konsekwencje. Dzisiaj naprawiamy te błędne decyzje i jesteśmy w trakcie akcesji, żeby można było korzystać z tych danych, z których korzystają Czechy.
(Poseł Joanna Borowiak: Słuchał pan?)
Chcę powiedzieć jeszcze jedną rzecz. Do tej pory do tej organizacji, w ramach której można korzystać z tych danych, nie przystąpiły oprócz Polski tylko Białoruś i Rosja. Dziękuję uprzejmie. (Oklaski)
Pytania w sprawach bieżących.
Szanowny Panie Marszałku...
(Poseł Marzena Anna Machałek: Panie marszałku...)
Wicemarszałek Piotr Zgorzelski:
Pani poseł, ja także przeżyłem tragedię powodzi w 2010 r. Byłem wtedy starostą płockim, wiem, co to jest, i doskonale rozumiem to, co przeżywali ludzie i na czym polega zarządzanie kryzysowe. Akurat to jest ta dziedzina, o której mogę powiedzieć, że się trochę na niej znam. Dziwi mnie trochę, że pan poseł Fogiel ma taki dobry humor, kiedy sprawy są tak poważne.
(Poseł Joanna Borowiak: Pan poseł nie ma dobrego humoru, panie marszałku.)
(Poseł Radosław Fogiel: Nie, panie marszałku, właśnie mam kiepski humor, kiedy ktoś zadaje kłam.)
Panie ministrze, bardzo proszę.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Wiesław Leśniakiewicz:
Bardzo dziękuję.
Otóż ja mam duże doświadczenie, jeżeli chodzi o działania powodziowe, bo w 1997 r. doświadczałem tego jako komendant szkoły aspirantów, a potem w 2010 r. - jako komendant główny. I po raz pierwszy dzięki informacjom, które dostaliśmy z wyprzedzeniem, podjęliśmy działania związane z przesunięciem sił i środków na tereny, które ewentualnie będą objęte sytuacją powodziową. Te pierwsze oddziały Państwowej Straży Pożarnej zostały uruchomione 12 września, a pierwsze oddziały Sił Zbrojnych zostały przesunięte na teren zdarzenia, mimo że wojewodowie jeszcze o to nie wnioskowali. Tam już mieliśmy wysunięte przyczółki przynajmniej w trzech miejscach, jeśli chodzi o wojsko, natomiast straż pożarna budowała jeden pomocowy zespół ratowniczy. Siły i środki lokalne na tym etapie były wystarczające. Natomiast kluczowym elementem była informacja, którą otrzymaliśmy 11 września. To wtedy na wniosek pana ministra Siemoniaka odbyłem pierwsze spotkanie w RCB z udziałem kluczowych, odpowiedzialnych w zakresie tego zdarzenia wojewodów opolskiego, dolnośląskiego i łódzkiego, bo takie były pierwotne przewidywania Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. W spotkaniu brali udział komendanci głównie straży pożarnej ze sztabem, komendant główny Policji, Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej i gospodarstwo wodne Wody Polskie. W tym momencie otrzymaliśmy kluczowe informacje o tym, jaka sytuacja może nas spotkać. Na tej podstawie zbudowano zasoby ratownicze i wtedy było również rozpytanie Wód Polskich, jakie mamy zapasy w zbiornikach, bo kluczowymi elementami były praca zbiorników i przyjęcie ewentualnego opadu, który będzie miał miejsce głównie na terenie pogórza sudeckiego. Gdyby nie sytuacja, że został rozmyty zbiornik, co miało miejsce 15 września, te straty nie byłyby tak duże. Od pierwszych dni, właściwie od 12 września byliśmy z komendantem...
(Poseł Joanna Borowiak: Panie ministrze, pan nie odpowiada na pytanie. Pan mówi o sytuacji.)
Opowiadam sytuację, jaka miała miejsce w odniesieniu do pracy rządu w tej sytuacji.
(Poseł Joanna Borowiak: Pani marszałek pytała: Kto?)
Analizy były realizowane na każdym etapie, na każdym etapie otrzymywaliśmy właściwe informacje z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej i na tej podstawie budowaliśmy zasoby i sposób działania wszystkich struktur zarządzania kryzysowego, jak również sztabów poszczególnych formacji. To na tej podstawie podejmowano właściwe decyzje przesuwania sił i środków i organizowania działań ratowniczych.
(Poseł Joanna Borowiak: Nie o to pytamy.)
To były kluczowe informacje, które nam były potrzebne do właściwego zarządzania sytuacją. One były najważniejsze w całym procesie, w tym w procesie przepływu informacji. Dziękuję bardzo.
(Poseł Elżbieta Witek: Panie ministrze, proszę o odpowiedź na pytanie na piśmie.)
Pytania w sprawach bieżących.
Bardzo dziękuję.
Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Poprosimy o odpowiedź na piśmie, ponieważ pan minister nie odpowiedział na pytanie pani marszałek. Podczas posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu, który odbywał się z udziałem mediów, odmówiono udziału w nim dziennikarzom Telewizji Republika. Z jednej strony takie działanie brutalnie ograniczyło podstawowe prawo zapisane w konstytucji w art. 54, a z drugiej pozbawiło widzów jednej z największych stacji telewizyjnych w Polsce dostępu do informacji o bezpieczeństwie ogólnym i przeciwpowodziowym.
(Poseł Krystyna Skowrońska: To nieprawda.)
Również dokonano selekcji mediów, bo jedne mogły wejść na posiedzenie sztabu, a inne, czyli dziennikarze Telewizji Republika, takiej możliwości nie miały. Moje pytania brzmią: Kto zdecydował o tym, by nie dopuszczać do udziału w posiedzeniu sztabu dziennikarzy Telewizji Republika i jakie konsekwencje zostaną albo już może zostały wyciągnięte w związku z tym? Czy przypadkiem ta sytuacja (Dzwonek) nie miała na celu zmuszenia widzów Telewizji Republika do oglądania innych stacji telewizyjnych jako źródeł informacji o zagrożeniu?
(Poseł Krystyna Skowrońska: Jezu...)
Bardzo proszę o odpowiedź. (Oklaski)
Pytania w sprawach bieżących.
Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Kluczowe działania związane z ewakuacją prowadzone są na poziomie zarządzania kryzysowego gminnego.
(Poseł Joanna Borowiak: Pytałam o dziennikarzy Telewizji Republika, panie ministrze. Proszę odpowiedzieć na moje pytanie. Kto podjął taką decyzję? Kto dokonał selekcji mediów? Proszę mi nie mówić o działaniach przeciwpowodziowych. Nie o to pytałam.)
Kluczowe informacje, kluczowe decyzje dotyczące podjęcia ewakuacji podejmuje wójt, burmistrz. To oni, na podstawie informacji, które otrzymują, podejmują decyzję o ewakuacji. To nie telewizja...
(Głos z sali: Czyli wójt nie podejmuje...)
Telewizja informuje o zdarzeniach. Z tego, co pamiętam, i z tego, co wiem, informacje...
(Poseł Joanna Borowiak: Panie ministrze, Wodociągi Kieleckie usuwają awarie wzorcowo, my to wiemy. Proszę odpowiedzieć, kto...)
Wicemarszałek Piotr Zgorzelski:
Pani poseł, ale pani zadała swoje pytanie dwukrotnie i już wystarczy.
(Poseł Joanna Borowiak: Kto, kto...)
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Wiesław Leśniakiewicz:
To proszę...
(Poseł Joanna Borowiak: Proszę o odpowiedź na pytanie, kto zdecydował o niewpuszczeniu dziennikarzy.)
Proszę mnie uwolnić od tego pytania.
(Poseł Radosław Fogiel: Ale przecież minister nie ma kontaktu z rzeczywistością.)
(Poseł Joanna Borowiak: Panie ministrze, proszę zejść na ziemię.)
(Poseł Krystyna Skowrońska: Ale proszę nie krzyczeć.)
Odpowiemy na piśmie, ponieważ nie mam tej wiedzy. Nie wiem, kto podejmował decyzje, więc odpowiemy na piśmie na to pytanie. Widziałem dziennikarzy Telewizji Republika w różnych miejscach i nie unikałbym kontaktu, gdyby ktoś z ich strony poprosił mnie o wywiad. Jeżeli byłaby taka możliwość, na pewno bym udzielił wywiadu. Nikt do mnie... Mimo że przechodziłem koło tych dziennikarzy, choćby nawet w Stroniu, widziałem ich i przechodziłem obok...
(Głos z sali: Nawet pan przechodził.)
...dziennikarz nawet nie raczył zapytać, czy zechcę ewentualnie udzielić jakiejś informacji.
(Poseł Radosław Fogiel: Standard.)
Co wcale nie oznacza, że unikalibyśmy tych odpowiedzi.
Wicemarszałek Piotr Zgorzelski:
Panie ministrze, moim zdaniem pan już udzielił odpowiedzi. Pan powiedział, że był pan do dyspozycji wszystkich dziennikarzy...
(Głos z sali: Pan powiedział, że nie ma wiedzy.)
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Wiesław Leśniakiewicz:
Dokładnie. Wszystkich dziennikarzy, którzy ewentualnie...
Wicemarszałek Piotr Zgorzelski:
...także dziennikarzy Telewizji Republika. Natomiast pan minister powiedział, że nie wie, kto zabronił...
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Wiesław Leśniakiewicz:
Nie wiem, kto podejmował decyzje.
Wicemarszałek Piotr Zgorzelski:
...i udzieli tej informacji na piśmie. I to jest najlepsza odpowiedź. Dziękuję bardzo.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Wiesław Leśniakiewicz:
Dziękuję.
(Poseł Joanna Borowiak: Dziękuję, panie marszałku.)
(Wypowiedź poza mikrofonem)
Informacja bieżąca.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Bardzo wiele ważnych, istotnych elementów zostało poruszonych w tym pytaniu. Trzeba zawsze patrzeć na to w kontekście nie roku, nie 2 lat, a dziesiątków lat.
Szanowni Państwo! Były takie rzeczy, które należy ocenić pozytywnie, i były takie rzeczy, które należy ocenić negatywnie. To, co na pewno, szanowni państwo, zasługuje na uznanie, i to zresztą też znalazło się w wystąpieniu wnioskodawcy, to polder Racibórz Dolny, który został oddany w 2022 r.
(Głos z sali: Dwudziesty.)
Trzeba przy tej okazji pamiętać o tym, że jest to polder komplementarny z polderem Buków, który został oddany w 2002 r. Warto również pamiętać o tym, co się wydarzyło w 1998 r., kiedy było ogromne zagrożenie powodziowe na rzece Wiśle i wtedy świeżo oddany zbiornik w Czorsztynie uratował te miasta, które leżały wzdłuż Wisły.
To są te elementy, o których warto mówić. Trudno przypisać tym inwestycjom, słusznie na to zwrócił uwagę wnioskodawca, jakieś barwy polityczne, ponieważ czas realizacji tych inwestycji nie był rozłożony na miesiące czy lata, ale na naście czy kilkadziesiąt lat. To jest nasz wspólny sukces, że te inwestycje udało się zrealizować, ale oczywiście są również te błędne decyzje. Łatwo dzisiaj oczywiście uderzać w poprzedników i mówić, jakie były zaniedbania, może z wyjątkiem tych najbardziej spektakularnych, chociaż wydaje się, że co najmniej dwa należałoby w tym miejscu wymienić. Przede wszystkim zalane Czechowice-Dziedzice i Iłownica. Szanowni państwo, w 2015 r. był projekt podwyższenia wałów Iłownicy, który mógł uchronić, gdyby ta inwestycja została zrealizowana, mieszkańców gminy Czechowice-Dziedzice. Tak się jednak nie stało. Przez tyle lat żadne działania nie zostały w tym obszarze zrealizowane.
Kolejna sprawa to jest głośna sprawa, bo przecież media o tym cały czas wspominają - o planach dotyczących ochrony Kotliny Kłodzkiej i rezygnacji z czterech zbiorników, których realizacja mogłaby ochronić mieszkańców tamtych terenów.
Szanowni Państwo! Dzisiaj jest taki moment, że warto skupić się jednak na tym, jakie zostały dokonane szkody i co trzeba naprawić, bo ja w ten sposób rozumiem to pytanie. Inwestycje wymagające odtworzenia w związku z przejściem fali powodziowej we wrześniu 2024 r. to: zbiorniki przeciwpowodziowe Nysy Kłodzkiej - wartość szacunkowa 180 mln zł, zbiornik na rzece Bystrzyca Dusznicka - wartość szacunkowa inwestycji 160 mln zł, zbiornik na rzece Biała Lądecka - wartość szacunkowa 110 mln zł, zbiornik Stronie Śląskie - wartość szacunkowa 400 mln zł, odtworzenie koryta wraz z umocnieniami brzegowymi Białej Lądeckiej - wartość szacunkowa 500 mln zł, odtworzenie koryta z umocnieniem brzegowym rzeki Białej Głuchołaskiej - wartość szacunkowa 200 mln zł, odtworzenie koryta wraz z umocnieniem brzegów rzeki Nysa Kłodzka - wartość szacunkowa 350 mln zł, odtworzenie koryta wraz z umocowaniem brzegowym rzeki Nysa Szalona - wartość szacunkowa 50 mln zł, odtworzenie koryta wraz z umocnieniami brzegowymi rzeki Bóbr - wartość szacunkowa 50 mln zł, usunięcie przebić hydraulicznych m.in. w zbiornikach Buków, Mysłakowice, Racibórz Dolny - wartość szacunkowa 20 mln zł, zbiornik Topola - 200 mln zł, mechanika i automatyka na zbiornikach Krosnowice, Międzygórze, Mysłakowice, Cieplice, Świerzawa - 100 mln zł, odbudowa doszczelnienia wałów - wartość szacunkowa 700 mln zł.
Szanowni Państwo! Wstępne szacunki mówią o kwocie związanej z odtworzeniem w związku z przejściem fali powodziowej we wrześniu 2024 r. na poziomie 3,2 mld zł. Wartość inwestycji zaplanowanych na terenie województw objętych powodzią to 9 mln zł i dotyczą m.in. tej inwestycji, o której tutaj mówiłem. Tutaj jest zbiornik w Kamieńcu Ząbkowickim, są Racławice Śląskie, Rzymówka, Gostynka, Nysa Kłodzka, Odra, Barycza, Kotlina Kłodzka...
(Poseł Joanna Borowiak: Barycz.)
Doliny Baryczy.
(Poseł Roman Fritz: Barycz. Ta rzeka nazywa się Barycz.)
...miasta Brzeg, wału przeciwpowodziowego Odry w gminie Oława i doliny Bobru. Przepraszam najmocniej, zostawiłem okulary, nie mam ich ze sobą, więc staram się odczytać najlepiej, jak potrafię.
(Poseł Joanna Borowiak: Ostatnio pan też błąd wysłał...)
Szanowni państwo, wartość tych inwestycji jest oczywiście ogromna.
Chcę z tego miejsca również odnieść się do tego, co padało też we wcześniejszych wystąpieniach, bo warto o tym wspomnieć. Były tutaj zarzuty, że nie ma informacji, gdzie można sprawdzić dane dotyczące tego, z jakiej pomocy poszkodowani mogą skorzystać. Wczoraj premier Krzysztof Gawkowski mówił o tym wyraźnie z mównicy sejmowej, że jest uruchomiona strona powodz2024.gov.pl i tam wszystkie informacje można otrzymać. Również nieprawdziwa jest teza, że nie ma informacji o pomocy dotyczącej środków bezzwrotnych na wsparcie doraźne. Mówiła o tym pani ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Mówiła o tym, że doraźna pomoc finansowa to 2 tys. zł, 8 tys. - zasiłek pomocy społecznej. Pomoc trafiła już do ponad 30 tys. osób, a łączna kwota wypłaconych środków to 233 mln. W związku z tym tezy, że te działania nie były podejmowane, nie są prawdziwe.
W związku z tym, szanowni państwo, że pytania dotyczyły też konkretnych spraw, konkretnych inwestycji, odniesiemy się do nich w pozostałej części w formie pisemnej. Dziękuję uprzejmie.
Informacja bieżąca.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Odpowiadając na pytanie dotyczące zaniechania rządu związanego z właściwą reakcją na sytuację, która miała miejsce na terenie województw opolskiego, dolnośląskiego i śląskiego, chciałbym powiedzieć, że tych zaniechań nie było.
Jeszcze raz powtórzę sekwencję zdarzeń, z którymi mieliśmy do czynienia. 11 września o godz. 13.07 otrzymujemy pierwszą informację, znaczącą informację dotyczącą ostrzeżenia meteorologicznego na okres od 12 do 16 września br. dla województw dolnośląskiego, opolskiego i łódzkiego. Ze względu na sumę opadów przewidywanych w piątek, sobotę - to były ostrzeżenia na poziomie trzeciego stopnia - w dniu 11 września o godz. 17, a więc 4 godziny po wydaniu pierwszych ostrzeżeń, odbyło się w RCB pierwsze spotkanie zespołu kryzysowego, które prowadziłem na polecenie ministra Siemoniaka, z udziałem przedstawicieli Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, państwowego gospodarstwa Wody Polskie, komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej, wojewodów dolnośląskiego, opolskiego i łódzkiego. W trakcie spotkania przedstawiciel Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej omówił aktualną sytuację pogodową, obrazując zagrożenia meteorologiczne, oraz przedstawił prognozowany rozwój sytuacji pogodowej w kolejnych dniach. W związku ze zbliżającym się do Polski niżem genueńskim poinformowano, że mogą nastąpić intensywne opady deszczu od czwartku do niedzieli, tj. od dwunastego do piętnastego. Przedstawiono sytuację meteorologiczną oraz informację o przygotowaniu zbiorników retencyjnych na południu Polski. Polecono zadysponowanie dodatkowych sił na teren potencjalnie zagrożony oraz przygotowanie osłony hydrologicznej. Nie otrzymaliśmy jeszcze wtedy informacji, jaki to będzie miało wpływ na rzeki polskie.
Natomiast 12 września odbyło się kolejne spotkanie, prowadzone już przez pana ministra Siemoniaka. Odbyło się ono w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa w ramach zespołu kryzysowego, który prowadził również pan minister Siemoniak z moim udziałem, jak również z udziałem przedstawicieli służb, o których wspomniałem poprzednio. W wideokonferencji wzięli udział również wszyscy wojewodowie z terenu naszego kraju z uwagi na to, że wiedzieliśmy, że być może trzeba będzie ewentualnie realizować współdziałanie między poszczególnymi podmiotami, między poszczególnymi województwami związane z udzielaniem pomocy.
Na tej podstawie komendant główny podejmował określone działania, które mamy bardzo dokładnie rozpisane, godzinowo, o której godzinie, gdzie i w jakim zakresie dysponował siły ratownicze, jakie podejmowano decyzje na poziomie odwodu centralnego, jak również na poziomie odwodu komendanta wojewódzkiego (Dzwonek) czy też odwodów komendantów powiatowych. To są normalne reguły działania, że pierwsze rozpoznania, informacje idą z góry, kiedy mówimy o zagrożeniu, natomiast sposób przygotowania sił i środków odbywa się na zasadach związanych z oceną sytuacji i możliwości wystąpienia określonych zagrożeń.
Ja osobiście z ministrem Siemoniakiem, z premierem Tuskiem nie siedzieliśmy w Warszawie, tylko wyruszyliśmy w teren. Odbyłem osobiście ponad 50 spotkań ze sztabami powiatowymi, z komendantami powiatowymi, ze sztabami komendantów powiatowych. Byliśmy na miejscu akcji, byliśmy w samochodach dowodzenia i łączności, które były zadysponowane na teren tej akcji. Prowadziliśmy dialog, informując o zdarzeniach, jak również analizując sytuację, z którą mamy do czynienia.
Stąd też nie mogę się zgodzić z taką sekwencją, że były zaniechania po stronie rządu z punktu widzenia prowadzonych działań. Działania są prowadzone do dnia dzisiejszego w sposób zorganizowany i pełny we współpracy ze wszystkimi podmiotami kluczowymi, jeżeli chodzi o rozstrzygnięcie, ze znaczącym udziałem Sił Zbrojnych. Nigdy tak nie było, że Siły Zbrojne dyslokowały swoje zasoby pomocowe wcześniej, niż było ewentualnie zapotrzebowanie wojewodów. Po raz pierwszy zastosowaliśmy taką metodę związaną z przygotowaniem zasobów.
I proszę mi wierzyć, zresztą była również o tym mowa, że wody górskie... Ja urodziłem się w górach, pracowałem przez 15 lat w Nowym Targu, przeżyłem powodzie górskie i wiem, jak one wyglądają, jaka jest ich dynamika. Stąd też, biorąc pod uwagę cały ten proces przygotowania i skierowania zasobów, jak również wiedzę o tym, jakimi zasobami, czym dysponują lokalne służby ratownicze, podejmowano adekwatne działania.
Chciałem również odnieść się do całego procesu alarmowania mieszkańców, bowiem takie dane również mamy. Chciałem poinformować, że dzięki informacji, jaką otrzymaliśmy z Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, jak również dzięki informacji, która była na bieżąco przekazywana, wiemy o tym, że rozmycie zbiornika miało miejsce 15 września o godz. 11.45. Dane te są wiarygodne i prawdziwe.
Natomiast kiedy podejmowano działania związane z ogłoszeniem ewakuacji bezwzględnej? W Rudzie Śląskiej już od godzin porannych 14 września władze lokalne informowały o konieczności ewakuacji ludzi, którzy znajdują się w pobliżu rzeki. Lądek-Zdrój rozpoczynał ewakuację, była informacja dla mieszkańców 14 września o godz. 11. Kłodzko również podejmowało stosowne decyzje o ewakuacji 14 września o godz. 16. Tak jak powiedziałem poprzednio, rozmycie zbiornika miało miejsce 15 września i jeszcze w tym momencie, kiedy podejmowano decyzję o ewakuacji, nie było pewności, czy ten zbiornik wytrzyma. Pamiętamy również zbiornik w Jarnołtówku, bowiem on też ewentualnie stanowi poważne zagrożenie. Na tym zbiorniku byliśmy i widzieliśmy, jak on wygląda.
Wtedy, kiedy nastąpiło rozmycie tego zbiornika, na terenie Stronia Śląskiego był już oddział Wojska Polskiego, który przebywał tam do momentu, kiedy można było dotrzeć do tych mieszkańców. Te miejscowości były odcięte z uwagi na to, że kompletnie nie było możliwości dotarcia tam jakimikolwiek środkami komunikacji drogowej, bowiem drogi były rozmyte i woda jeszcze nie ustępowała. Wtedy właśnie zaczęto używać m.in. śmigłowców do ewakuacji, do pomocy. Podejmowano szereg czynności przygotowawczych w tym zakresie. Śmigłowce już były na miejscu zdarzenia.
Stąd też cały proces organizacji działań ratowniczych realizowanych od pierwszego momentu, kiedy powzięliśmy informację o zagrożeniach, które mogą mieć miejsce na terenie południowej Polski. Dziękuję uprzejmie. (Oklaski)