Sprawozdanie Komisji Finansów Publicznych o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych oraz ustawy o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej (druki nr 553 i 639).
Wysoka Izbo! Ta ustawa ma dostosować przepisy do prawa europejskiego i w istocie nie mamy tutaj szczególnie wielkiego pola manewru - implementacja dyrektywy, konieczność dostosowania do TSUE. Chodzi tu o zmiany definicyjne, zapewnienie transgranicznej ochrony w przypadku upadłości zakładów, zmiany dotyczące minimalnych sum gwarancyjnych. Mówili o tym przedstawiciele rządu, mówili moi poprzednicy, więc nie będę marnować czasu Wysokiej Izby na powtórkę. Co do zasady kierunek tych zmian jest słuszny, rozwiązania europejskie są tu sensowne, poprawią bezpieczeństwo ubezpieczonych. Ale muszę jednak poruszyć na sali plenarnej kilka kwestii, które pojawiły się podczas obrad komisji.
Zacznę od tych natury jednak systemowej, tzn. od oceny skutków regulacji. To jest projekt rządowy, więc można oczekiwać, że ocena skutków regulacji będzie przygotowana w sposób kompleksowy i porządny. I chyba każdemu, kto czyta taką ustawę, musi się nasuwać to pytanie, które parę razy tu padało, czyli pytanie o wpływ zmian na wysokość składki OC. Jak państwo wiecie, w OSR rząd na jednej stronie pisze, że ten wpływ będzie, na innej stwierdza, że będzie marginalny. Podczas dyskusji na komisji przedstawiciele ministerstwa stwierdzili, że to jest ocena rynku. Potem padło takie stwierdzenie, że na wysokość składki wpłynie wiele czynników, w związku z czym wpływu zmian prawnych nie da się ocenić.
Z całym szacunkiem, panie ministrze, to nie jest prawda, że przy wielu czynnikach nie da się ocenić wpływu legislacji na ruch cen i to nie jest zbyt poważne, jeżeli taka deklaracja pada ze strony jednak najpoważniejszego ciała rządzącego w tym kraju. Przyjmujemy zmiany, które wpłyną na miliony gospodarstw domowych bezpośrednio czy pośrednio, więc rząd po prostu powinien takie szacunki przygotować, żeby Wysoka Izba wiedziała, nad czym głosuje. Zapytanie firm ubezpieczeniowych o ich, umówmy się, prawnie niezobowiązującą opinię takich analiz własnych nie zastąpi. I podobny problem dotyczy stabilności tego mechanizmu, czyli funduszu, który ma interweniować w sytuacji, w której, odpukać w niemalowane, w końcu padnie któraś z większych firm ubezpieczeniowych. Rząd proponuje tutaj ten mechanizm z symboliczną składką stałą i uzupełnianiem tego z bilansu, tyle tylko że to jest mechanizm, w którym tak naprawę w sytuacji kryzysowej dziurę będą zasypywały pozostałe firmy dość doraźnie. Jest zasadne pytanie o stabilność takiego mechanizmu.
I znowu na posiedzeniu komisji usłyszeliśmy, po tym jak dopytałem przedstawiciela funduszu, że są jakieś analizy, które wskazują na to, że w różnych symulacjach osiągnięcie przez fundusz środków wystarczających, żeby skutecznie interweniować w sytuacji kryzysowej, zajmie kilka lat.
Więc znowu, jeśli tak jest, jeśli w instytucji publicznej są takie symulacje, takie analizy, to uważam, że taka informacja powinna być zamieszczona w OSR do ustawy, panie ministrze. Jeżeli traktujemy decyzje podejmowane przez Sejm nie jako czystą formalność, tylko uważamy, że posłowie na serio będą decydować o tym, czy coś przyjmujemy, czy nie, to powinni otrzymać takie informacje przed głosowaniem. Wiem, że kwestie składki, tak jak państwo zapowiadaliście, będą jeszcze szlifowane na poziomie rozporządzenia, o którym usłyszeliśmy, ale chciałbym uczulić na to, że gdzie jak gdzie, ale w sektorze ubezpieczeniowym ewentualnych zagrożeń nie można tak po prostu zignorować czy zbyć stwierdzeniem, że od kilkunastu lat żaden ubezpieczyciel nie padł, w związku z czym zamknijmy oczy, nie przejmujmy się i załóżmy, że to będzie działało. Wydaje mi się, że do tego ewentualnego zagrożenia powinniśmy jednak podchodzić w sposób nieco bardziej zniuansowany.
Wreszcie - chyba też na poziomie rozporządzenia - warto byłoby pochylić się nad tym, jakie konkretne elementy polityki cenowej tych firm powinny być uwalniane przez firmy, bo ogólny zarys polityki, który pojawia się w przepisie ustawowym, to jest określenie cokolwiek mgliste i mówiąc szczerze, ono niewiele znaczy, co jest bardzo wygodne dla firm ubezpieczeniowych, ale myślę, że niekoniecznie dobre dla autorytetu państwa. O tym mówili prawnicy z Biura Legislacyjnego, a w kuluarach przyznali im rację niektórzy przedstawiciele samych firm ubezpieczeniowych. Uważam, że warto byłoby pomyśleć nad tym, żeby na poziomie rozporządzenia spróbować to sprecyzować, żebyśmy nie fundowali (Dzwonek) sobie kolejnego pustego przepisu, który realnie zacznie zobowiązywać kogokolwiek do czegokolwiek dopiero wtedy, kiedy na białym koniu wjedzie regulator.
Podsumowując, ustawa techniczna prowadzi w dobrym kierunku, więc trzeba ją przyjąć, natomiast nie bagatelizowałbym tych pytań, które padały na posiedzeniu komisji, i na przyszłość oczekiwałbym tego, że jeśli coś wychodzi z finansowego i intelektualnego centrum rządu, to w OSR, jeśli są po stronie rządowej symulacje i analizy, te liczby się znajdą, bo zdaje się, że do tego jednak OSR służy, a nie tylko do tego, żeby był. Dziękuję bardzo.