Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy Tak dla rodziny, nie dla gender (druk nr 25).
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Tak naprawdę, wbrew temu, co słyszymy tutaj z prawej strony sali, dzisiaj w Sejmie jest piękny dzień. Dzień, w którym na sali siedzi wreszcie ministra do spraw równości, dzień, w którym projekty takie jak ten, które nie chronią kobiet przed przemocą, które mają za zadanie narzucać jedną katolicką ideologię - jakimś trafem najczęściej to właśnie katolicy mają ogromną potrzebę narzucania swojego zdania całemu społeczeństwu - nie mają już szans na znalezienie poparcia w tej Izbie i zostaną odrzucone w pierwszym czytaniu. Nareszcie to nie politycy czy księża będą mówić ludziom, a w szczególności kobietom, jak mają żyć i czy zasługują na ochronę, czy mają cierpieć w milczeniu, znosić bijącego męża, bo Bóg tak chciał. Nareszcie w Polsce nie będzie przyzwolenia na przemoc w domu. Będzie też zero tolerancji dla waszego ulubionego (Dzwonek) powiedzenia: nie mów nikomu, co się dzieje w domu.
Co więcej, drodzy państwo, dożyliśmy czasów, że już 14 lutego tutaj, w polskim Sejmie zatańczymy taniec ˝Nazywam się miliard˝ przeciwko przemocy wobec kobiet.
A co do słów wnioskodawcy, to nie pan będzie mówił, jak ma wyglądać rodzina, bo miłość to miłość, bo każdy jest inny, ale wszyscy równi. I ku waszemu zdziwieniu - kobiety też. (Oklaski)
(Głos z sali: Brawo!)