Oświadczenia.
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Wczoraj przez cały kraj przetoczył się wielki protest rolników, którzy wyrazili swój sprzeciw wobec masowej niekontrolowanej fali importu produktów rolno-spożywczych z Ukrainy oraz szaleńczej polityki klimatycznej forsowanej przez Unię Europejską. Rolnicy słusznie argumentowali, że europejscy decydenci w imię politycznej poprawności i religii klimatyzmu wkrótce doprowadzą rolnictwo do zagłady - nie tylko polskie, bo protesty nasilają się w całej Europie.
Z czego właściwie wynikają problemy polskich rolników? Przecież w kampanii wyborczej wszyscy zabiegają o ich głosy. Minister Michał Kołodziejczak z byłym ministrem Januszem Kowalskim nieustannie gardłują na sali sejmowej w obronie polskich rolników, Donald Tusk obiecuje zatrzymanie importu ukraińskiego zboża, a Mateusz Morawiecki - asertywną politykę unijną. Ale cały ten wasz wyborczy serial kończy się wtedy, gdy trzeba zabrać głos w Brukseli, czy Strasburgu. Wtedy nagle ciśnienie spada, a polski przedstawiciel wraca do kraju na tarczy, bo kierują wami kompleksy i niemoc.
Nie jesteście w stanie skutecznie prowadzić polskiej polityki. Za cenę sympatii w eurokołchozowej klasie jesteście w stanie sprzedać wszystko, za czym tutaj się opowiadacie. Mamicie i okłamujecie rolników od lat. Sympatii i tak nie uzyskacie, bo pozwalacie brukselskim biurokratom sobą pomiatać, zarówno wcześniej PiS, jak i obecnie Platforma.
Konfederacja od początku kryzysu stoi po stronie interesu polskiego rolnika i będzie tam stać niezależnie od tego, jaki będzie nastrój prezydenta Zełenskiego czy europejskich komisarzy.
Drodzy Rolnicy! Nie dajcie się zwieść wiceministrowi w ciągniku, który potrzebował was tylko do tego, aby Donald Tusk dał mu poselski mandat. PiS, PO - jedno zło. Dziękuję bardzo.