Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o samorządzie gminnym oraz ustawy - Kodeks wyborczy (druk nr 75).
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zajmujemy się dzisiaj na tej sali tematem samorządowym, ale przypomnę, że w zamrażarce sejmowej wciąż leżą projekty Konfederacji, np. dotyczące 60 tys. kwoty wolnej od podatku. Warto by było, żebyśmy się także tymi tematami zajęli.
Natomiast jeśli chodzi o Sejm, oczywiście powinniśmy naprawiać złe prawo, nawet w tych mniejszych tematach. Tylko że w tej ustawie doszukujemy się pewnego bubla prawnego, ponieważ w art. 1 pkt 2 projektu ustawy projektodawca proponuje uchwalenie przepisu stanowiącego, że do czasu powołania osoby pełniącej funkcję wójta funkcję tę sprawuje zastępca wójta. Tylko że projektowana zmiana stanie się, zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami, przepisem martwym, gdyż jak stanowi art. 28e ustawy o samorządzie gminnym, wygaśnięcie mandatu wójta przed upływem kadencji jest równoznaczne z odwołaniem jego zastępcy lub zastępców.
My jako Konfederacja zapowiadamy, że będziemy pracować nad tą ustawą, tak aby rzeczywiście faktycznie zapewnić ciągłość władzy, żeby nie było takich sytuacji, że faktycznie nie będzie można podjąć decyzji np. o wyjechaniu piaskarek czy, tak jak mówił poseł sprawozdawca, właśnie w różnego rodzaju nagłych, skrajnych sytuacjach. Dlatego też warto byłoby złożyć odpowiednią poprawkę, idącą np. w takim kierunku, że mimo wszystko do czasu wygaśnięcia mandatu tę funkcję będzie pełnił zastępca wójta, że jego mandat nie zostanie wygaszony od razu w tym w momencie, gdy prezydent straci swój mandat. Są to zmiany, które moim zdaniem powinniśmy wypracować w toku pracy komisji.
Natomiast, jeśli już jesteśmy w trakcie zmian dotyczących także Kodeksu wyborczego, chciałbym zwrócić uwagę na inny aspekt. Jeśli chcemy usuwać zbędne rzeczy i błędne prawo, to warto byłoby pochylić się też nad tematem parytetów. Mianowicie chcielibyśmy jako Konfederacja dorzucić kolejną poprawkę dotyczącą usunięcia dyskryminujących, moim zdaniem, ze względu na płeć przepisów prawa. Bo naprawdę kategoryzacja zamiast kryterium indywidualnych zasług w doborze kandydatów to po prostu zwykła dyskryminacja. Jak to jest, gdy na 10-osobowej liście kandydatów muszę odmówić kandydowania ósmej czy nawet siódmej kobiecie tylko ze względu na to, że jest kobietą? Jest to typowa dyskryminacja. Jako pełnomocnik wyborczy byłem nawet świadkiem takiej sytuacji, gdy innemu komitetowi odmówiono rejestracji listy tylko i wyłącznie ze względu na to, że było zbyt wiele kobiet na tej liście.
(Poseł Krystyna Skowrońska: Niewiarygodne.)
Moim zdaniem to jest bez sensu. A dlaczego to nie wyborcy powinni wybierać, kto...
(Poseł Krystyna Skowrońska: Ale poproszę o przykład.)
Przede wszystkim trzeba byłoby się zastanowić nad tym, że to jednak wyborcy powinni decydować o tym, kogo chcą wybrać, a nie żeby obowiązywało jakieś kryterium. Bo niby dlaczego nie ma obowiązku wystawienia np. co najmniej 10% blondynów, 15% leworęcznych, 25% osób po 60. roku życia - czemu nie?
(Głos z sali: Jestem za.)
Bo jak już idziemy dalej w taką kategoryzację, to możemy dojść do naprawdę absurdalnych wniosków. Jedyną zaletą parytetów jest fakt, że nawet Lewica musi przyznać tutaj oczywisty fakt istnienia dwóch płci. To jest jedyny pozytywny aspekt tego zapisu. Dlatego jako Konfederacja będziemy zgłaszać poprawki do ww. ustawy. Dziękuję.
(Głos z sali: Brawo!)