Sprawozdanie Komisji Finansów Publicznych o rządowym projekcie ustawy budżetowej na rok 2024 (druki nr 125 i 144).
Dziękuję bardzo.
Panie Marszałku! Panie Ministrze! Na początek parę rzeczy o charakterze makroekonomicznym, choć to drugie czytanie budżetu i powinniśmy zajmować się czym innym, ale rzeczywiście pojawiają się tu bardzo poważne wątpliwości dotyczące wysokości deficytu budżetowego. Państwo go podwyższyliście o 20 mld zł, a państwa najważniejsze propozycje tylko na ten rok to przynajmniej 40 mld. A więc jest pytanie: Czy to, co pokazujecie w deficycie budżetowym i deficycie sektora finansów publicznych, to są realne wielkości? Sektor bankowy, mówiąc wprost, szacuje deficyt sektora finansów publicznych na 6%, panie ministrze. Pan ze mną w tej sprawie polemizował. Nie ma pan racji, bo sektor bankowy mówi, że to będzie 6%.
Proszę państwa, rząd Prawa i Sprawiedliwości, rządząc 8 lat, stworzył wam przestrzeń, jeżeli chodzi o finansowanie długu. Bardzo wyraźnie zmniejszyliśmy finansowanie długu przez podmioty zagraniczne, a w szczególności w walutach obcych. Zmniejszyliśmy w ten sposób ryzyka. Państwo już wchodzicie na tę drogę zadłużania się w walutach obcych. Pan minister już w styczniu sprzedał obligacje za prawie 4 mld euro, powiększając zadłużenie w walutach obcych. My chcieliśmy, żeby na obsłudze długu zarabiali Polacy. Państwo chcecie, żeby na obsłudze polskiego długu zarabiała zagranica. I to jest ta różnica.
I druga rzecz. Zmniejszyliśmy dług publiczny w relacji do PKB o 5 punktów procentowych, z 53 do 48. Państwo wchodzicie na drogę w górę, na drogę wyraźnego zwiększania tego długu, jak tu słyszeliśmy, do 60%.
Szanowni Państwo! My zmniejszaliśmy ten dług, mimo że mieliśmy gigantyczne wydatki na cele społeczne. Dość powiedzieć, że program 500+ to 250 mld przekazanych polskim rodzinom wychowującym dzieci, a emeryci i renciści tylko w latach 2019-2023 otrzymali dodatkowo 200 mld zł. A mimo to relacja długu do PKB u nas zmniejszała się.
Teraz kwestia, proszę państwa, dochodów budżetowych. Państwo chcecie, żeby dochody budżetowe w tym roku wzrosły o blisko 100 mld. Nam to się nie udało, mimo że poważnie uszczelniliśmy system podatkowy. Państwo chcecie to zrobić i moim zdaniem jest kompletnie nierealne, żebyście to zrobili. A więc co nas czeka? Jak się spodziewam, wytrzymamy do połowy roku, tzn. przejdziemy wybory do samorządów, przejdziemy wybory do Parlamentu Europejskiego, a w czerwcu albo może w lipcu państwo przyniesienie nowelizację budżetu z głębokimi cięciami w wydatkach społecznych. Tego należy po prostu się spodziewać, bo to, co państwo tutaj prezentujecie, jest kompletnie nierealne.
I wreszcie rzecz związana, proszę państwa, z wydatkami, z finansowaniem tych najważniejszych naszym zdaniem wydatków, wydatków na obronę narodową. Otóż, proszę państwa, pracuję w Komisji Finansów Publicznych. Przepytywaliśmy wiceministra obrony odpowiedzialnego za zakupy i o ile nie ma wątpliwości, że być może z budżetu te 118 mld na armię zostanie wydane, o tyle jest poważna wątpliwość, czy 40 mld zapisane w funduszu modernizacji też będzie w tym roku wydane. Tak naprawdę ten fundusz nie jest nawet przygotowany do tego, żeby te pieniądze pozyskać, bo przecież to są pieniądze, które trzeba pozyskać z rynku. Jeżeli w styczniu nie ma nawet planu, jak pozyskać te pieniądze, to jak można za te środki kupować uzbrojenie? A to jest fundamentalna sprawa. Proszę państwa, rząd Prawa i Sprawiedliwości zaproponował wydatki na obronę narodową rzędu 4,2% PKB. Państwo chcecie od tej zasady niestety odejść, choć w publicystyce mówicie, że priorytetem jest dla was obrona narodowa.
Proszę państwa, ostatnia rzecz, te cięcia, o których tutaj była mowa. Sprawa IPN-u to jest po prostu czysta zemsta. Słyszałem uzasadnienia cięcia tych wydatków na posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych. Przecież to były uzasadnienia jak z czasów komunistycznych. Państwo stawialiście zarzuty, posłowie głównie Platformy stawiali IPN-owi zarzuty jak z czasów komunistycznych i w konsekwencji zgłosili te poprawki. O czym my mówimy?
Sprawa Kancelarii Prezydenta. Któryś z posłów tu to poruszał. Proszę państwa, nawet tego nie potraficie uszanować. We wszystkich jednostkach budżetowych proponujecie wzrost wydatków na płace, podwyżki do 20%, a prezydent na te podwyżki ma sobie sam zorganizować pieniądze.
(Poseł Krystyna Skowrońska: Ale 200 mln...)
Przecież to jest klasyczna zemsta. Państwo nie potraficie się zachowywać w sposób odpowiedni i próbujecie się mścić na poszczególnych instytucjach. To nie ma nic wspólnego z racjonalnym wykorzystaniem polskiego budżetu. Dziękuję bardzo. (Oklaski)