Informacja bieżąca.
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Dzień dobry w podobno uśmiechniętej Polsce - szkoda tylko, że wśród smutnych przedsiębiorców stojących przy łóżku polskiej gospodarki doprowadzonej waszymi rządami do stanu terminalnego.
(Głos z sali: Ha, ha, ha!)
To, co dziś zaprezentował pan minister, to swoista kapitulacja przed problemami i wyzwaniami, jakie stoją przed polską gospodarką. Miała być rozpędzona gospodarka, a jest kryzys. Miała być troska o polski produkt i polską markę, a są uproszczenia dla niemieckich wiatraków i chińskich paneli fotowoltaicznych. Miał być szczęśliwej Polski czas, a jest ryzyko upadku nawet 3 mln rodzimych firm. Miało być wsparcie dla samorządów, a jest zamknięcie Programu Inwestycji Strategicznych. Widzimy brak zamówień publicznych, zapaść inwestycji samorządowych, spadek eksportu - także do waszych niemieckich przyjaciół - powiększającą się dziurę budżetową Domańskiego. Pan Sławomir Dudek napisał, że będzie to pierwszy minister z tak dużym długiem. Spójrzcie chociaż na pierwsze strony gazet.
(Głos z sali: O was.)
Te gazety krzyczą, że za chwileczkę polski biznes będzie umierał. (Dzwonek)
(Poseł Jakub Rutnicki: Kto to przygotował?)
Nie potraficie stworzyć żadnych tarcz osłonowych. Zostawcie ten pseudopakiet deregulacyjny w swojej szafce i zacznijcie rozmawiać z biznesem, póki jeszcze jest. Dziękuję.
(Poseł Magdalena Małgorzata Kołodziejczak: Żenada.)