Oświadczenia.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Do tego oświadczenia zainspirowało mnie ogłoszenie przez Ministerstwo Edukacji Narodowej kalendarza roku szkolnego 2024/2025. Otóż okazuje się, że ferie zimowe w tym roku szkolnym rozpoczną się 20 stycznia, czyli tydzień później niż zwykle. Ministerstwo miało zapewne swoje powody, dla których podjęło taką, a nie inną decyzję. Zresztą ma do tego pełne prawo i nie zamierzam tego w żaden sposób kwestionować. Chcę tylko zwrócić państwa uwagę na to, że przesunięcie terminu ferii zimowych odbyło się na podstawie rozporządzenia ministra. Tymczasem od kilkunastu lat powraca temat terminów letnich wakacji. Zarówno ja, jak i inni, byli i obecni, posłowie z Pomorza Zachodniego i Pomorza wielokrotnie podnosiliśmy temat terminu letnich wakacji. Z takimi postulatami zwracały się do nas zarówno nadmorskie samorządy, jak i szereg organizacji i stowarzyszeń zrzeszających przedsiębiorców branży turystycznej. Padało wiele propozycji. Najdalej idąca zakładała, podobnie jak przy feriach zimowych, podział kraju na trzy strefy i ustalenie trzech terminów wakacyjnych: czerwiec-lipiec, lipiec-sierpień, sierpień-wrzesień. Są oczywiście inne, mniej rewolucyjne pomysły.
Spytacie pewnie, o co chodzi. Jak zawsze, gdy nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. O pieniądze, które nadmorska branża turystyczna i tamtejsze samorządy mogłyby zarabiać, a nie zarabiają. Wszystkie propozycje zmian terminów wakacji letnich sprowadzają się w zasadzie do jednego - wydłużenia sezonu letniego nad morzem i jeziorami, do tego, żeby zainwestowane tam pieniądze, zarówno prywatne, jak i samorządowe, mogły pracować jak najdłużej w ciągu roku, żeby małe rodzinne firmy stanowiące ogromną większość branży bez obaw mogły zatrudniać ludzi, nie bojąc się o wypłacenie im pensji i ZUS.
W tym roku koniec zajęć dydaktycznych będzie 21 czerwca, za rok jednak już 27 czerwca. Ktoś pewnie powie: 6 dni to niewiele. (Dzwonek) Każdy dzień, każdy tydzień to są wymierne korzyści bądź równie wymierne straty.
Z perspektywy nadmorskich...
Dwa ostatnie akapity, panie marszałku.
Wicemarszałek Krzysztof Bosak:
Proszę bardzo, panie pośle.
Poseł Artur Jarosław Łącki:
Z perspektywy nadmorskiego przedsiębiorcy i samorządowca wygląda to tak, że państwo robi wszystko, aby maksymalnie wydłużyć sezon w górach, a nie robi nic, żeby wydłużyć sezon nad morzem i jeziorami. I gdy widzą, że jedno rozporządzenie wystarczy, aby zadbać o interes przedsiębiorców z gór, to proszę się nie dziwić, że ich po prostu krew zalewa.
Panie marszałku, Wysoka Izbo, chcę państwa zapewnić, że to na pewno nie będzie ostatnie moje wystąpienie w tej sprawie. Nadal będę się starał o zainteresowanie tematem większej liczby posłów i przedstawicieli ministerstwa. Tam, gdzie w grę wchodzi interes mieszkańców Pomorza Zachodniego i całego Wybrzeża, nie ma miejsca na kompromisy. Jeszcze dziś złożę interpelację w tej sprawie do pani minister edukacji narodowej. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
(Głos z sali: Brawo! Popieram.)