Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni oraz ustawy - Kodeks pracy (druk nr 384).
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Po pierwsze, chciałbym państwu serdecznie podziękować za tę debatę, z wyjątkiem kilku wystąpień prymitywnych, osobistych, włącznie z wystąpieniem pana Kalety.
(Poseł Piotr Kaleta: Mąż stanu.)
Prosiłbym pana marszałka o jego uciszenie, ponieważ zawsze zachowuje się nieelegancko i po chamsku.
Chciałbym powiedzieć, że ta debata była potrzebna, bo zgłosiło się do niej 62 posłów. Chciałbym też podziękować wszystkim: od posłów PiS-u przez całą salę aż do posłów Lewicy. Ta debata pokazuje, jak ważny jest to temat dla Polaków, jak ważny to temat dla nas wszystkich, jak dużo tu jest nieporozumień.
Jestem pod wrażeniem również tego, że Konfederacja jest za tym, żeby rozmawiać, a Lewica jest za tym, żeby odrzucić. To jest jakaś nowa sytuacja.
Chciałbym zaapelować do państwa o rozsądek. Pani minister przed chwilą powoływała się na konsultacje, które przeprowadziła. W ramach tych konsultacji wyszło na to, że wielkie sieci handlowe nie są za handlem w niedzielę, bo nie mają rąk do pracy. Przed chwilą coś innego mówili przedstawiciele PiS, którzy twierdzili, że wielkie sieci handlowe niby są za tym, żeby ten handel w niedzielę był. W związku z tym mamy dwie opinie w tej sprawie. Apeluję więc o to, żeby skierować ten projekt do kolejnego czytania.
Przedstawię państwu rozwiązanie, którego nie było wcześniej na stole, a mianowicie takie, aby np. osoby, które mają pracować w niedzielę, były tymi, które zapiszą się na weekendowy system czasu pracy. Polega to na tym, że pracownik sam deklaruje, że chce pracować w piątek, sobotę, niedzielę na stałe, że on tak chce. I w związku z tym tylko takie osoby mogłyby pracować w niedzielę. Mówię to szczególnie do Lewicy. Byłoby to rozwiązanie, zgodnie z którym ci, którzy naprawdę chcą, którzy się zapisali, będą pracować, a ci, którzy nie chcą chodzić do sklepu w niedzielę, przecież nie będą chodzić.
Przypomnę tylko podstawowe dane, bo państwo argumentujecie tak, jakby to była inna rzeczywistość. W ciągu ostatnich 8 lat padło 30 tys. małych i średnich polskich sklepów. W ciągu ostatnich 8 lat o 2 tys. wzrosła liczba dyskontów Jeszcze raz powtórzę: 30 tys. małych polskich sklepów padło, 2 tys. dyskontów powstało. Nie mówcie mi, że to i tak by się stało, gdyby nie było tej ustawy. Oczywiście, że stało się tak z powodu tej ustawy. Co robią bowiem wielkie sieci dyskontów? Robią promocje w soboty, wydłużają godziny pracy. W związku z tym Polacy w soboty robią w tych sklepach zakupy na zapas i to one na tym zyskują.
Bardzo ważny wątek poruszyła pani poseł Żaneta Cwalina-Śliwowska. Jako osoba doświadczona w zakresie pracy w handlu zwróciła uwagę, że w niedzielę pracują magazyny sieci handlowych. Tam pracują ludzie, tylko ich nie widać. Udajemy, że nie ma problemu. Pracują centra logistyczne, tylko my tego nie widzimy. Przykrywamy głowę kołderką i mówimy: wszystko jest okej. Pracują dyskonty, bo ktoś musi przygotować towar na sprzedaż na poniedziałek rano. Cytuję panią poseł z Polski 2050, która zwróciła na to uwagę: również w weekend pracują służby zakupowe, pracują służby sprzedażowe. Oczywiście pracują też giełdy rolno-spożywcze, bo ktoś u nich kupuje, żeby można było potem w tygodniu sprzedawać. Nie bądźcie państwo hipokrytami, nie udawajcie, że nie ma problemu. 10 tys. polskich sklepów pracuje w niedzielę. W związku z tym nie rozumiem, jak można promować zakaz handlu i jednocześnie mówić, że jesteście przeciwko temu, żeby to zracjonalizować. Cytujecie państwo badania, ale w ramach tych badań nie było pytania o dwie niedziele handlowe. Nie było takiego pytania. Proponujemy kompromis, szukamy rozwiązania. Przedstawiłem państwu kilka przykładów, propozycję weekendowego czasu pracy, propozycję np. pracy w niedzielę w godzinach 10-18. Rozważmy też wariant decentralizacji, o którym mówiła pani poseł Polak. To jest bardzo ważne, są różne regiony: są takie, które chcą zakazu handlu, i takie, które tego nie chcą. Dajmy ludziom wolność, dajmy ludziom możliwość decydowania, nie narzucajmy skrajnych rozwiązań.
Szanowni państwo, jeszcze raz podkreślę: wasza ustawa wypromowała wielkie sieci handlowe. To one zniszczyły polski handel. Przecież dobrze wiemy, że Lidl, Biedronka i Żabka rozwinęły się w wyniku zakazu handlu, w wyniku zakazu handlu są teraz tak potężne, wcześniej nie były. Nie wiem, czy to robiliście celowo czy przypadkowo, ale taki jest efekt. Mówił o tym poseł Wipler. Bardzo słusznie mówił, że to przecież jest ewidentny lobbing, komuś się to bardzo opłacało.
Pani Katarzyna Ueberhan mówi o potrzebie złożenia poprawki do ustawy. Zapraszam panią na posiedzenie komisji, bo tam będzie mogła pani składać poprawki. Widać zatem, że jest potrzeba rozmowy na ten temat, ale tutaj nikt przecież poprawki nie zgłasza, będzie można złożyć ją dopiero na kolejnym etapie. W związku z tym, szanowni państwo, albo chcecie rozmawiać o tym problemie, albo nie. Jeżeli chcecie zgłaszać poprawki, to nie odrzucajcie projektu w pierwszym czytaniu. Na Boga, bądźcie rozsądni. Ludzie, jeżeli jest to ważny temat, jeżeli pani minister od 6 miesięcy prowadzi konsultacje, to dlaczego chcecie zakazać możliwości prac nad tym projektem? W ramach tych prac jestem skłonny wysłuchać argumentów PiS, Konfederacji, Trzeciej Drogi, Platformy i Lewicy. Jesteśmy w stanie wypracować dobry kompromis, o którym mówiły tutaj posłanki Platformy. To jest bardzo ważne. Panie posłanki mówiły o tym, że są różne racje, trzeba zrobić głęboką analizę, badanie, zaprosić związki zawodowe, ale również tych, którzy przejmują się tym, o czym mówiłem - marnowaniem żywności. W każdy weekend 25 t żywności wyrzucanych jest do śmieci ze względu na to, że żywność, która była oferowana jeszcze w sobotę, nie może być sprzedawana po prostu w poniedziałek.
Szanowni państwo, nie będę przedłużał... Pan poseł Zandberg, mój ulubiony, mówi, że chcemy ludzi zmusić do wykonywania pracy przez 7 dni w tygodniu. Mam prośbę: jak ktoś z państwa występuje, to niech przeczyta najpierw ustawę. My mówimy, że w zamian jest wolny dzień, czyli nikt nie pracuje przez 7 dni w tygodniu tylko przez 6, bo sobie odbiera ten...
(Wypowiedź poza mikrofonem, dzwonek)
Panie pośle Kaleta, inteligentny to pan specjalnie nie jest, ale jeżeli pan ma komentować, niech pan sobie wyjdzie i sobie pokomentuje.
(Poseł Piotr Kaleta: Ale ja do Tomasza mówiłem.)
Niech pan powysyła SMS-y... Pan jest mocny w gębie, ale jak się spotykamy w cztery oczy, to pana zatyka, nic nie jest pan w stanie powiedzieć. (Oklaski)
(Poseł Piotr Kaleta: A pan nawet gęby nie otworzy.)
Proszę pana, takich chojraków to ja widziałem całą masę. W cztery oczy to pan główkę spuszcza i ucieka.
(Poseł Piotr Kaleta: To chodź, wyjdziemy.)
Słuchajcie, to jest taki pseudobohater. Jak jest dookoła niego PiS, to się nie boi, jak zobaczy mnie, to spada, ucieka. (Oklaski) Z takich tchórzliwych posłów Polski nie będzie. Bohater.
(Poseł Piotr Kaleta: To chodź, wyjdziemy. Wyjdziesz?) (Dzwonek)
(Głos z sali: Ooo...)
(Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Monika Wielichowska)
Wicemarszałek Monika Wielichowska:
Panie pośle, proszę...
(Poseł Piotr Kaleta: I się skończyło to zachowanie.)
Poseł Ryszard Petru:
Ja mam, panie marszałku, prośbę, żeby zwrócić uwagę na tego pana posła...
Wicemarszałek Monika Wielichowska:
Pani marszałek. Pan marszałek zmienił się w panią marszałek.
Poseł Ryszard Petru:
Przepraszam, nie zauważyłem.
Pani marszałek, pani marszałkini, proszę zwrócić uwagę na przyszłość na zachowanie tego posła, bo to taki pseudochojrak jest.
(Poseł Piotr Kaleta: Pierwszej żonie to powiedz.)
Podsumowując, szanowni państwo, zwracam się z uprzejmą prośbą... Dziękuję posłom PiS-u za obecność na tej sali, bo znaczna liczba osób była na sali, dziękuję również pani minister za obecność. To wskazuje na to, że ten problem jest ważny. I nie rozumiem, dlaczego państwo chcecie to odrzucić w pierwszym czytaniu. Apeluję w związku z tym i do pana, panie pośle Sikora, z którym jesteśmy razem... Pan dobrze wie, że banki pracują w weekend. Może pan robić przelewy, może pan kupować akcje, może pan wszystko robić w weekend, może pan... Ktoś pracuje. Słuchajcie, to, że nie widać, nie znaczy, że nie pracuje, ludzie kochani. Jest cała masa pracy, która jest wykonywana w weekend, której po prostu nie widzimy. Miejmy to na uwadze.
Podsumowując...
(Głos z sali: Ale w bankowości.)
W bankowości, o której mówiłem, bo pan z banku, tylko on myślał o swojej pracy, a ja myślę o wszystkich.
Szanowni Państwo! Jest w tej sprawie różnica zdań, są różne racje. Szukajmy dobrych rozwiązań dla dobra Polski, Polaków. Szukajmy rozwiązań, które zwiększą możliwości zarobkowania, dadzą wolność wyboru, a jednocześnie dadzą bezpieczeństwo pracownikom. Naprawdę kwestia możliwości przekazania tych kompetencji samorządom wydaje się bardzo dobra. Możliwość, żeby w weekend pracowali tylko ci, którzy się zapiszą na taką pracę, też jest bardzo dobra. Myślmy o rozwiązaniach, a nie odrzucajmy pomysłu tylko dlatego, że zgłosił go ktoś, z kim się nie zgadzamy. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
(Głos z sali: Brawo!)