Informacja Ministra Obrony Narodowej w sprawie stanu bezpieczeństwa Rzeczypospolitej Polskiej.
Dziękuję.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Bardzo poważny temat. Dzisiejsza debata na temat obronności Rzeczypospolitej, bezpieczeństwa Polaków, narodu tak doświadczonego historycznie, ma miejsce w polskim Sejmie w chwili, kiedy wróg jest definiowany i Biuro Bezpieczeństwa Narodowego określa ewentualny zasięg bezpieczeństwa na 3 lata. O ile przyjęto polityczną metodologię, że jedni na drugich nadają, o tyle chcę przypomnieć tylko, że faktycznie w roku 2010 czy 2012 rozkładano polską armię, pozbawiano jej broni strzeleckiej, ale też jednostek wojskowych. W 2015 r. jako wiceprzewodniczący Komisji Obrony Narodowej nawet spotykałem się z tym, że Amerykanie z nami nie chcieli rozmawiać.
Warto o tym w tej chwili wspomnieć, dlatego że dzisiaj sytuacja doszła do pewnego krytycznego momentu. Amerykanie bowiem doznali olśnienia i uznali nas wreszcie za poważnego partnera wojskowego, nasz przemysł - za godny polecenia. Pragnę posłużyć się tutaj paroma szczegółami, dlatego że to mówienie: to jedni, to drudzy niczego nowego nie wnosi.
Panie Premierze! Kieruję te słowa do pana, odbyło się bowiem posiedzenie Komisji Obrony Narodowej w Poznaniu, w WZM, przybyli pracownicy Cegielskiego, przybyli też przybyli przedstawiciele związków zawodowych. Wszystkich ich bardzo gorąco pozdrawiam, dlatego że wydaje mi się, że oprócz tego, że walczą o swoje miejsca pracy, martwią się o losy Rzeczypospolitej. Bowiem to, co tam słyszałem, do czego doszło tam, na tym spotkaniu, warte jest jednak upublicznienia. Otóż, proszę państwa, cała ta sytuacja związana jest prawdopodobnie z rozrostem biurokratycznym państwa polskiego. To, że pan mówi dzisiaj, że idziemy w tym kierunku, że budujemy, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
Serdecznie pozdrawiam panią prezes z WZM. Wszyscy, którzy wojskiem się zajmują, pewnie panią prezes znają, ale powiem tak: ona za własne pieniądze wybudowała halę, postawiła suwnicę, szykuje się do polonizacji K2 - zwracam się właśnie do pana marszałka Bosaka. Ona pyta się prezesa Polskiej Grupy Zbrojeniowej, którego państwo powołaliście - uważam, że to jest nieporozumienie, ale to jest moje zdanie na ten temat - kiedy dostanie dokumentację. Pan prezes mówi, że nie może tej dokumentacji przedstawić, bo jej nie ma. A dlaczego jej nie ma? Dlatego, że druga umowa nie jest podpisana. To kto ma na to wpływ? Siedzi przedstawiciel Ministerstwa Aktywów Państwowych i mówi: tak, ale ja czekam na wojsko. Wojsko utajnia posiedzenie Komisję Obrony Narodowej i nie mogę wam powiedzieć teraz, się mówi na Komisji Obrony Narodowej, i tak w koło Macieju.
Pytam się pana prezesa Polskiej Grupy Zbrojeniowej: Jeżeli już podpiszecie umowę, to kiedy dokumentacja wykonawcza spłynie do zakładów produkcyjnych? Za 3 lata. Panowie, za 3 lata? Ile potrzebują teraz zakłady, żeby to wdrożyć? 2 lat. Jesteśmy 5 lat po temacie. Pytam się, dla kogo będą te czołgi. Dla Ruskich?
Szczerze powiem, że jestem wzburzony całym tym całym tym galimatiasem, bowiem powinniśmy wdrożyć, absolutnie, proszę państwa, procedury prawie wojenne. Wróg u bram i nie ma na co czekać. Nie ma tutaj urzędniczego gadania, ględzenia w kółko, przerzucania papierów z ze stołu na stół. Ludzie, proszę państwa, w Cegielskim praktycznie nic nie robią. Prezes grupy zbrojeniowej mówi: może coś załatwimy. To o to chodzi? Kiedy my potrzebujemy setek czołgów?
Mamy spotkanie jako Komisja Obrony Narodowej z Koreańczykami, oni mówią: my gotowi jesteśmy na wszystko, nawet finansowanie załatwiamy. I dalej się nic nie dzieje. Pierwsza umowa jest podpisana, następne nie. Więc kurczę, ja naprawdę nie obciążam dzisiejszej władzy, bo wiem, że to biurokracja swoje robi, ale może trzeba walnąć pięścią w stół? Bez względu na to, czy się jest z Prawa i Sprawiedliwości czy z PSL-u. Może trzeba odbiurokratyzować armię, która też nie wie, co ma robić? Agencja Uzbrojenia wręcz czasami mówi takie dziwne rzeczy, że po prostu włosy dęba stają. A mamy sytuację wroga u bram.
Proszę państwa to jest to, co powinno wszystkich zdeterminować do wspólnego mianownika. Bezpieczeństwo Polski ponad wszystko. Te pieniądze, które są w budżecie, powinny być wydawane. Powiem tak, ? propos obrony cywilnej, której sprawę poruszały panie posłanki z Lewicy: absolutnie jestem całym sercem za tym, żeby obrona cywilna wróciła na swoje miejsce, bardzo poważne miejsce. Za moich czasów na każdym podwórku był schron, a dziś tych schronów już nie ma. Powiem tak: w Wojskowej Akademii Technicznej posiadają projekt modułowego przeciwatomowego schronu bojowego. Nikt się nie interesuje, żadna armia, nikt. (Dzwonek) A więc pytam, co tu jest grane. (Oklaski)