Posłanka Małgorzata Gosiewska - Wystąpienie z dnia 15 maja 2024 roku.

Stenogram

24. punkt porządku dziennego:

Informacja Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji o podjętych działaniach w celu wyjaśnienia przyczyn i okoliczności wybuchów pożarów w dniach 10-13 maja 2024 r. w różnych miejscach w Polsce.

Poseł Małgorzata Gosiewska:

    Dziękuję bardzo, panie marszałku.

    Szanowny Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Wysłuchaliśmy informacji ministra. Wiele zgrabnych słów. Bardzo dużą część wystąpienia pana ministra zajęły informacje o możliwościach sabotażu, o działalności obcych służb. Wiele podpaleń w jednym czasie może nasuwać takie podejrzenia, powiem więcej: nawet powinno. Problemem jest tylko to, że nie zauważyliśmy szybkiej i zdecydowanej reakcji ze strony pana ministra, rządu, wojewody...

    (Poseł Krystyna Skowrońska: Jak to?)

    Nie przeszkadzać, proszę pani, bardzo proszę.

    (Poseł Krystyna Skowrońska: To proszę głupot nie gadać.)

    Taka jest rzeczywistość. Nie widzieliśmy również działań prezydenta m.st. Warszawy. Gdzie sztab kryzysowy, sztab wojewódzki, sztab miejski? Pan minister wspomniał o spotkaniu dopiero w poniedziałek. Rozumiem, pewnie przedłużył się weekend majowy, były problemy z nagłośnieniem, zmiana ministra, kampania.

    (Poseł Krystyna Skowrońska: Kobieto...)

    (Głos z sali: Uuu...)

    A tu, szanowni państwo, dział się konkretny dramat. Dramat kupców z centrum handlowego Marywilska. To jest 1400 punktów usługowych. Wiecie państwo, co wasz prezydent m.st. Warszawy zaproponował kupcom, po 30 godzinach robiąc konferencję prasową, bo wcześniej go nie było? Zaproponował im punkt w Warszawie, w centrum, gdzie będą mogli zarejestrować się jako bezrobotni. Nie wstyd wam? Nie wstyd wam?

    (Poseł Maria Małgorzata Janyska: Wstydu pani nie ma.)

    To ludzie, którzy całe swoje życie prowadzili działalność gospodarczą, ludzie, którzy rozpoczynali tę działalność gospodarczą w KDT, skąd wasza prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz - silni panowie - wyrzuciła ich na bruk. Część z nich przeniosła się pod dworzec centralny, w te podziemia, ale po paru latach i stamtąd zostali wyrzuceni. Teraz stracili dorobek całego życia. A prezydent Trzaskowski co im proponuje? Bezrobocie, możliwość szybkiego zarejestrowania się, a potem może, jak stoczniowcom, kursy czesania piesków i strzyżenia. Takie są wasze propozycje? Takie?

    Szanowni Państwo! A gdzie jest kontrwywiad, gdzie są piony wywiadowcze? Dlaczego nie zajęły się tą sprawą?

    (Głos z sali: Zniszczyliście...)

    Proszę odpowiedzieć na pytanie, dlaczego nie jesteście przygotowani do takich sytuacji.

    (Poseł Maria Małgorzata Janyska: ...przez ostatnie 8 lat.)

    Nie daj Boże... To była Marywilska, noc. A gdyby to się stało w centrum handlowym w Warszawie w godzinach szczytu? A jeśli to było testowanie naszych służb? Jak ten test wypadł? Jak wypadł ten test, pytam, szanowni państwo.

    (Głos z sali: A co zrobiliście?)

    Zastanówcie się nad tym.

    (Poseł Krystyna Skowrońska: A rakieta?)

    Naprawdę obok nas toczy się wojna. Pan minister długo mówił o zagrożeniach, o tym, jak służby obcych państw mogą realizować różnego rodzaju działania, jak podejmowały już próby. A państwo nawet sztabu kryzysowego nie zwołujecie? A co było z numerem 112? To przecież też nie zadziałało. A co z informacją z RCB? Kiedy dotarła do warszawiaków informacja o tym, co im groziło?

    (Poseł Grzegorz Bernard Napieralski: Rano w niedzielę.)

    Po ilu godzinach?

    (Poseł Krystyna Skowrońska: Rano w niedzielę.)

    Płonące wysypisko, płonąca hala przy ul. Marywilskiej. Co się działo?

    (Poseł Grzegorz Bernard Napieralski: Rano w niedzielę. SMS.)

    Panie pośle, panie pośle...

    Szanowni Państwo! To jest bardzo poważna sprawa, a państwo chcielibyście, żeby Polska się uśmiechała, i to proponujecie kupcom z Marywilskiej. Jaki to jest uśmiech? Uśmiech państwa, którego już nie ma w tej chwili, bo państwo przejęliście władzę i nie potraficie rządzić. Zajmujecie się podziałem stołków, walką o poszczególne funkcje. Nie potraficie zwołać sztabu kryzysowego i zatroszczyć się o ludzi, którzy stracili cały dobytek.

    (Głos z sali: Coś niebywałego.)

    Coś niebywałego? Właśnie. Coś niebywałego, szanowni państwo.

    (Poseł Grzegorz Bernard Napieralski: Ale wszystko się stało, to kłamstwa, bo państwo zadziałało.)

    Jakie kłamstwa? Jakie kłamstwa? W jednym czasie centrum handlowe Marywilska, sortownia śmieci na Siekierkach, zajezdnia w Bytomiu - 10 autobusów, składowisko odpadów w Siemianowicach Śląskich, kawałek Puszczy Kampinoskiej. A pan minister przedstawia statystyki pożarowe i mówi o pożarach, jakie wybuchają w ciągu roku, o ich częstotliwości? (Dzwonek)

    (Poseł Maria Małgorzata Janyska: Nie tylko, trzeba było słuchać.)

    Wicemarszałek Piotr Zgorzelski:

    Dziękuję bardzo.

    Poseł Małgorzata Gosiewska:

    Czy to ma spłaszczyć naszą czujność, czy wykazać to, że ta czujność jest niepotrzebna?

    (Poseł Maria Małgorzata Janyska: Trzeba słuchać, nie tylko wybiórczo.)

    Nie, pani poseł. Trzeba działać. Trzeba działać. Państwem polskim trzeba kierować...

    (Poseł Grzegorz Bernard Napieralski: Zaraz to powiemy.)

    ...a nie uśmiechać się i pokazywać uśmiechniętą Polskę. (Oklaski)