Wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec Minister Klimatu i Środowiska Pauliny Hennig-Kloski (druki nr 344 i 372).
Panie Marszałku! Panie Posłanki! Panowie Posłowie! Sprawa wotum nieufności wobec pani minister Pauliny Hennig-Kloski...
(Poseł Paweł Rychlik: Rolnicy czekają.)
...jest bardzo podobna w swojej istocie, chodzi o to wotum nieufności, do poprzednich przypadków wotum nieufności. Jest to oczywiście demonstracja kompletnej bezradności, bezsiły i braku pomysłu na polską rzeczywistość ze strony opozycji. Wszyscy dobrze o tym wiemy. (Oklaski)
Wszystkie merytoryczne argumenty, jeśli chodzi o ocenę pracy pani ministry i jej resortu, zostały wygłoszone, zdefiniowane w jej wystąpieniu i w wystąpieniach klubowych. W jakimś sensie najdobitniej zabrzmiały argumenty wygłoszone przez przedstawicieli PiS-u i wnioskodawców. Z niezwykłym zadziwieniem wysłuchałem np. pretensji pod adresem pani minister. Chcecie ją odwołać...
(Poseł Antoni Macierewicz: Ministry.)
Obie formy są prawidłowe - i pani minister, i pani ministra.
(Głos z sali: A ministerka?)
Posługuję się obiema swobodnie i bez uprzedzeń. (Oklaski)
(Poseł Marek Suski: Brawo!)
Padł np. argument, że pani minister i koalicja rządząca odpowiadają za zielony ład. Zresztą nieprzypadkowo kwestia zielonego ładu budzi dzisiaj emocje na tej sali. Niedaleko stąd, prawdopodobnie jutro na manifestacji...
(Poseł Paweł Rychlik: Czekają na pana rolnicy.)
(Głos z sali: Czekają na pana.)
Jeśli naprawdę chcecie skutecznie odwołać wszystkich tych, którzy odpowiadają za wprowadzenie zielonego ładu, to apeluję do tych, którzy w tej sprawie dzisiaj zabierali głos: jedźcie na Nowogrodzką i zażądajcie odwołania, złóżcie wotum nieufności wobec prezesa Kaczyńskiego, który patronował wprowadzeniu zielonego ładu w prawie europejskim. (Oklaski)
(Poseł Konrad Berkowicz: Zrobimy to, tak jest, zrobimy to.)
(Poseł Piotr Kaleta: Jedź z nami.)
Macie jeszcze w tej kwestii możliwość pojechać dalej, pojechać do Brukseli, do PiS-owskiego komisarza, komisarza do spraw rolnictwa...
(Poseł Paweł Rychlik: Czekają na pana rolnicy.)
...który nie tylko wprowadzał zielony ład, ale jeszcze nakręcił piękne spoty telewizyjne dotyczące tej kwestii. Namawiam was serdecznie, jedźcie, złóżcie tam wotum nieufności wobec tego komisarza. (Oklaski)
(Głos z sali: Zrobimy to.)
Nie chcę się znęcać nad nędzą argumentów merytorycznych wnioskodawców. Szkoda naszego i waszego czasu. (Oklaski)
(Poseł Janusz Kowalski: Pycha kroczy przed upadkiem.)
Chcę powiedzieć, że wypowiedź pani minister zawiera wystarczające argumenty, aby odrzucić to wotum nieufności.
(Poseł Paweł Rychlik: Wyjdzie pan do rolników? Czekają na pana.)
Nikt nie musi mnie namawiać do rozmów z rolnikami. Spędziłem dziesiątki godzin na spotkaniach z przedstawicielami polskich rolników. (Oklaski)
(Poseł Paweł Rychlik: Ale ma pan do nich teraz 50 m.)
Wszystko zepsuliście, bezrefleksyjnie przyjmując zielony ład. Pan Morawiecki, pan Kaczyński, pan Wojciechowski, cały PiS, cała ta absolutnie pełna ignorancji...
(Głos z sali: Platforma głosowała za w europarlamencie.)
...i kompletnego braku wiedzy o polskim rolnictwie banda nieuków - to oni doprowadzili do tego, z czym się dzisiaj mierzymy. O, tam jeszcze wstał pan od gaśnicy, pan Telus, jeśli dobrze rozpoznaję, kolejny gigant polskiego rolnictwa, kolejny gigant. (Oklaski)
(Głos z sali: Rolnicy czekają.)
Trzeba było spotykać się z rolnikami wtedy, kiedy wprowadzaliście zielony ład.
(Poseł Robert Telus: Boisz się rolników.)
Trzeba było spotykać się z rolnikami wtedy, kiedy wpuściliście dziesiątki milionów ton zboża z Ukrainy do Polski. (Oklaski)
(Część posłów skanduje: Idź do rolników! Idź do rolników! Idź do rolników!)
Gdyby brak wstydu...
Marszałek:
Szanowni Państwo! Proszę o spokój.
Prezes Rady Ministrów Donald Tusk:
Tylko krzyczą, panie marszałku, przecież to jest fajny akompaniament. Bardzo lubię to zagrzewanie do boju.
Marszałek:
Wiem, mi też się podoba, ale chciałbym, żeby pan premier miał jednak komfort akustyczny.
(Poseł Paweł Rychlik: Panie marszałku, rolnicy czekają na premiera.)
Wiem, ale o tym za chwilę, panie pośle.
Prezes Rady Ministrów Donald Tusk:
A więc, kończąc, gdyby brak kompetencji, lenistwo i chaos były największymi wadami PiS-u i rządu panów Kaczyńskiego i Morawieckiego, to byłoby pół biedy.
(Poseł Joanna Lichocka: Nie dajesz rady...)
W sprawie, o której dzisiaj dyskutujemy, tak jak w wielu innych sprawach mamy do czynienia z dużo gorszym kontekstem. Mamy do czynienia z rządami partii politycznej, która od wielu, wielu lat - powoli dochodzimy do istoty problemu, powoli rozumiemy od jak wielu lat - działa tu, w Polsce pod wpływem rosyjskich interesów i rosyjskich wpływów. (Oklaski)
(Głos z sali: Agentury.)
W kwestii energetycznej chcę tylko coś przypomnieć. Gdyby siedział tu prezes Kaczyński, gdyby przejmował się polską energetyką, to przypomniałbym mu, że wtedy, kiedy PiS współorganizował tzw. aferę taśmową, dokładnie z tej mównicy...
(Część posłów skanduje: Reset! Reset! Reset!)
Marszałek:
Czy to jest jakiś kurs obsługi komputera na poziomie podstawowym, że skandujecie nazwę jednej z funkcji? Drodzy państwo, naprawdę bardzo was proszę. Rozumiem, że doznajecie swego rodzaju emocji, kiedy widzicie pana premiera, które aż trudno jest mi określić. Dajcie mu spokojnie skończyć. Rozumiem, że serce rwie się do boju, ale bardzo o to proszę.
(Głos z sali: Jakiś pogłos jest.)
Zacytuję Szekspira: ˝Miłość w swej prostej i nieśmiałej mowie/ Powie najwięcej, kiedy najmniej powie˝.
(Głos z sali: Ooo...)
Proszę o ciszę.
Panie premierze, proszę kontynuować.
Prezes Rady Ministrów Donald Tusk:
Panie marszałku, tak jak już kiedyś wspomniałem, im głośniej krzyczy...
(Głos z sali: Ale tam czekają rolnicy.)
Marszałek:
Panie pośle Kaleta...
Prezes Rady Ministrów Donald Tusk:
...PiS-owska strona, tym bardziej jestem pewny, że moje argumenty trafiają w samo sedno. Chcę uprzedzić pana marszałka i prawą stronę tej sali, że za chwilę będziecie mieli dużo więcej powodów do krzyku. (Oklaski)
(Głos z sali: Tam czekają rolnicy, panie premierze.)
Przypomnę jeszcze ten wątek dotyczący afery taśmowej. Mówiłem, patrząc wtedy Kaczyńskiemu prosto w oczy: scenariusz, który razem napisaliście z Falentą, był pisany cyrylicą. (Oklaski)
(Głos z sali: Ooo...)
I chcę przypomnieć, bo to ma bezpośredni związek z dzisiejszą debatą, że afera taśmowa została zorganizowana przez handlarzy rosyjskim węglem. Ci którzy podsłuchiwali, byli wspierani, co zostało udowodnione, przez ludzi bliskich PiS, a także przez wówczas czołowych funkcjonariuszy PiS.
(Głos z sali: Nie kłam, człowieku.)
Ta afera taśmowa zaczęła się w momencie, kiedy polski rząd pod moim przewodnictwem zaczął walczyć, zresztą w porozumieniu z ówczesną ˝Solidarnością˝ górników, z narastającym importem węgla rosyjskiego.
(Głos z sali: Jak?)
(Głos z sali: Jasne, jasne.)
Ta afera taśmowa miała swój związek także z wygraną PiS w kolejnych wyborach. 1,5 roku po tym, jak PiS wygrał wybory, także wskutek prowokacji pisanej cyrylicą wspólnie przez Falentę, Rosjan i PiS...
(Głos z sali: Spiskowa teoria.)
...import węgla rosyjskiego zaczął rosnąć geometrycznie: z 5 mln do 13 mln t rocznie. (Oklaski)
(Poseł Paweł Rychlik: Tam czekają na pana rolnicy od Kołodziejczaka.)
(Głos z sali: O czym rozmawialiście na molo w Sopocie?)
Zalaliście rynek rosyjskim węglem i zarabialiście na tym przez lata swoich rządów, a jednym z kluczowych warunków było oczywiście przygotowanie ówczesnej prowokacji.
W tym samym czasie - mówię o tym dlatego, że dzisiaj bylibyśmy niepoważni, gdybyśmy abstrahowali od sytuacji, jaką ujawniła afera sędziego Szmydta, czyli białoruskiego lub rosyjskiego agenta, który już nawet nie kryje się z tym bezpośrednim związkiem ze służbami wschodnimi...
(Głos z sali: Dlaczego go nie zatrzymaliście?)
...sędzia Szmydt został wyznaczony przez PiS na jednego z tych, którzy mieli rozmontować polski system prawa i zaatakować niezawisłych polskich sędziów. (Oklaski) Mamy dzisiaj sytuację, w której najczarniejsze domysły o tym, czyim interesom służy część tej partii, która tutaj siedzi, na czele z panem Macierewiczem, dzisiaj uśmiechniętym... (Oklaski) Za chwilę dojdę do sprawy pana.
(Głos z sali: Ooo...)
(Głos z sali: Coś ty wypił?)
(Poseł Marek Suski: Chyba z Kierwińskim.)
Pan Szmydt jest chyba tylko ilustracją, i to nie najważniejszą, tego, co przez te lata działo się w relacji: wschodnie służby, rosyjskie polityczne interesy - władze PiS-u i partii Zjednoczonej Prawicy.
Dokładnie w tym samym czasie pan Antoni Macierewicz i jego współpracownicy nie tylko budowali to polityczne piekło poprzez pozorowanie śledztwa smoleńskiego, lecz także zablokowali inwestycje, które miały przyspieszyć dozbrojenie polskiej armii.
(Głos z sali: Ooo...)
I to wszystko działo się już po wybuchu pierwszej fazy wojny rosyjsko-ukraińskiej.
Nie musi pan stroić dziwnych min, panie Macierewicz, bo już cała literatura powstała na temat decyzji pana, pana Berczyńskiego, który się nawet chwalił publicznie tym, jak skutecznie zablokował zakupy, inwestycje w polską armię, i to w najnowocześniejszy sprzęt, który mógł służyć polskiej armii, polskiemu wojsku wtedy, kiedy kryzys na granicy rosyjsko-ukraińskiej coraz bardziej nabrzmiewał, a pierwsza faza wojny de facto się zaczęła.
(Głos z sali: Chyba zwariowałeś.)
(Głos z sali: Człowieku, co ty w ogóle opowiadasz?)
(Poseł Paweł Rychlik: A wyjdzie pan do rolników, panie premierze? Wyjdzie pan do rolników? Czekają na pana.)
(Głos z sali: Do Berlina.)
Chcę powiedzieć też, że bardzo nas, całą polską opinię publiczną niepokoiły sygnały związane z panem Macierewiczem, płk. Gajem, panem Misiewiczem. Nie chcę wymieniać tych nazwisk.
(Głos z sali: A Hennig-Kloska?)
One pojawiały się w czasie ostatnich narad szefów służb specjalnych i wszyscy mieli mi jedno do powiedzenia. Pojawiały się w tych latach i zawsze w związku z liderami PiS, dziesiątki spraw, które miały pośredni lub bezpośredni związek z wpływem rosyjskich lub białoruskich służb specjalnych na zdarzenia w Polsce.
(Poseł Bożena Borys-Szopa: Do jakiego to tematu?)
I za każdym razem, kiedy opinia publiczna dowiadywała się o jakimś rąbku prawdy, o jakimś drobnym fragmencie, czy to były tzw. maile Dworczyka - nieprzypadkowo prorosyjski, antyukraiński pan Gaj od pana Macierewicza przeniósł się do pana Dworczyka - kiedy np. ujawniła się afera mailowa, kiedy wasze służby, bo to wy rządziliście, zaczynały rozumieć, że coś złego się dzieje na linii PiS-owska władza - wschodnie służby, to wszystkie te sprawy, śledztwa były ucinane, zanim się na dobre zaczęły. Dzisiaj dowiaduję się od szefów służb, że każda sprawa: czy dotyczyła energetyki, czy armii polskiej, bezpieczeństwa, polskiej dyplomacji, afery wizowej, która wskazywała jednoznacznie na narastające wpływy białoruskich i rosyjskich służb, w waszym systemie rządzenia...
(Poseł Paweł Rychlik kładzie na mównicy tabliczkę z napisem ˝Stop podwyżkom od lipca˝)
(Głos z sali: Siadaj, siadaj.)
Marszałek:
Panie pośle, proszę opuścić mównicę. Panie pośle, proszę to zabrać z mównicy. Panie pośle, proszę zabrać tę tabliczkę z mównicy. Panie pośle...
(Poseł Jakub Rutnicki: Zejdź, człowieku.)
Panie pośle...
Prezes Rady Ministrów Donald Tusk:
To jest zresztą...
Marszałek:
Panie pośle... (Gwar na sali)
(Głos z sali: Bojówki.)
Prezes Rady Ministrów Donald Tusk:
To jest dokładnie ta sama metoda. Zawsze wtedy...
Marszałek:
Panie pośle...
Przepraszam, panie premierze, na moment.
Panie pośle - mówię do pana posła Rychlika - na podstawie art. 175 ust. 2 lit. a regulaminu Sejmu stwierdzam, że swoim zachowaniem na sali posiedzeń naruszył pan powagę Sejmu. (Oklaski)
(Głos z sali: Cały czas narusza.)
Wniosek w tej prawie skieruję do Prezydium Sejmu.
Panie premierze, proszę kontynuować.
Prezes Rady Ministrów Donald Tusk:
Dziękuję, panie marszałku.
Ale w jakimś sensie to jest jak w pigułce ilustracja tego, o czym mówię. Za każdym razem, kiedy prawda o waszych związkach z rosyjskimi interesami miała szansę być ujawniona, pojawiały się mniejsze lub większe manewry, próby zakrycia tego, ukręcenia sprawy.
(Poseł Paweł Rychlik: Ale rolnicy na pana czekają, panie premierze.)
I mówię o tym bardzo przejęty, bo w ostatnich dniach poprzez ujawnienie sprawy pana Szmydta... Jak państwo wiecie, bo to już pojawiło się w przestrzeni publicznej, pan Szmidt odwiedzał Białoruś i Ukrainę i nikt mu nie przeszkadzał, bo pod rządami PiS służby w tej sprawie zachowywały się jak sparaliżowane, były ślepe i głuche.
(Poseł Konrad Berkowicz: Teraz też nikt nie przeszkodził.)
I nie tylko, że nie zauważały narastającego wpływu Rosjan na to, co dzieje się w Polsce, ale coraz częściej zdarzało się tak, że kiedy ktoś wpadł na jakiś trop, to natychmiast zapadała polityczna decyzja o tym, żeby sprawy nie kontynuować. Słuchajcie, to nie jest przedmiot ani do żartów, ani do jakichś krzyków, skandowania na tej sali. Nie możecie tego przesłonić. Wojna jest u naszych granic. Sprawy są naprawdę śmiertelnie poważne. Mógłbym, gdybym chciał się bawić w złośliwości. Wiecie, jakbyście się tak przez chwilę zastanowili.
(Głos z sali: Myślisz że ludzie uwierzą? W te bajki?)
Wyobraźcie sobie, gdyby jakiś minister obrony waszych oponentów, z koalicji demokratycznej, wyczyniał takie rzeczy jak pan Macierewicz i jego ludzie, to wy byście po prostu od rana do wieczora podnosili krzyk o zdradzie. Nie o niekompetencji, tylko o zdradzie. Wyobraźcie sobie... Czy wy kiedykolwiek zadaliście pytanie, ale tak połóżcie rękę na sercu, o czym Jarosław Kaczyński przez długie miesiące rozmawiał z agentem KGB panem Wasinem, do czego sam się przyznał, ponad 30 lat temu? (Oklaski) Czy wy kiedykolwiek zadaliście pytanie? I czy ktokolwiek z was zastanowił się choćby przez moment, co wy byście zrobili z informacją, że ja spotykałem się przez 1,5 roku z agentem KGB?
(Poseł Piotr Gliński: Ale to wiadomo.)
Wyobraźcie sobie, czybyście naprawdę byli sobie w stanie w ogóle wyobrazić waszą reakcję.
(Poseł Janusz Kowalski: Z Putinem sie pan spotykał, z Putinem.)
Z panem Putinem spotykałem się równie często jak Lech Kaczyński, jak Lech Kaczyński. (Oklaski)
(Poseł Janusz Kowalski: To powołajmy komisję śledczą. Czego się pan boi? Rozliczymy pana.)
Proszę milczeć. Proszę milczeć. (Oklaski)
(Gwar na sali, dzwonek)
(Część posłów skanduje: Do Putina! Do Putina! Do Putina!)
Skończyła się bezradność polskiego państwa i skończyła się bezkarność także tych, którzy tu siedzą.
Marszałek:
Czy potrzebują państwo przerwy dla schłodzenia emocji?
Prezes Rady Ministrów Donald Tusk:
Bezkarność, jeśli chodzi o kompletny brak reakcji, złą wolę albo wprost: agenturę, jeśli chodzi o działania waszych ludzi w relacji ze wschodnimi służbami. (Oklaski)
(Poseł Janusz Kowalski: Kto blokował Baltic Pipe?)
Chcę was poinformować nie tylko o rzeczy ważnej dzisiaj, ale nie pierwszej wagi, jeśli chodzi o bezpieczeństwo państwa polskiego. To znaczy, że ten rząd będzie dalej działał, w składzie tego rządu będzie pani minister, którą chcecie dzisiaj odwołać. Ale chcę także was poinformować, że zarówno służby, prokuratura, jak i komisja, którą powołamy już w zgodzie z konstytucją, zbadają bardzo precyzyjnie - nie przed kamerami, bez cyrków, bez festiwali medialnych - zbadają bardzo dokładnie wpływy rosyjskie i białoruskie na rządy Zjednoczonej Prawicy. (Oklaski) One dzisiaj nie podlegają dyskusji, jest tylko kwestia ich skali.
Pamiętam, dobrze ponad 30 lat temu z tej mównicy weteran polskiej polityki Leszek Moczulski patrzył co prawda w tamtą stronę, tam byli zupełnie inni ludzie...
(Poseł Paweł Rychlik: Co z rolnikami?)
(Głos z sali: Ci sami są.)
...i rozczytywał akronim PZPR: płatni zdrajcy, pachołki Moskwy. Partia...
(Głos z sali: Rosji, Rosji.)
Rosji, Rosji.
(Głosy z sali: Uuu...)
Skrót ˝Partia Zjednoczonej Prawicy˝ może być dokładnie tak samo rozczytany. Gdyby dzisiaj tutaj pan Moczulski stał na tej mównicy, toby patrzył w tę stronę i mówiłby: płatni zdrajcy, pachołki Rosji. Dziękuję. (Część posłów wstaje, długotrwałe oklaski)
(Część posłów skanduje: Do Putina! Do Putina! Do Putina!)
(Poseł Bożena Borys-Szopa: Nocna zmiana.)