Pytania w sprawach bieżących.
Pani Marszałek! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Myślę, że każdy, kto zna historię Daniela Obajtka, musiał spodziewać się, że objęcie przez niego funkcji prezesa największej polskiej firmy, Orlenu, to po prostu proszenie się o kłopoty.
Daniel Obajtek to szemrana postać, to osoba, która w swojej wcześniejszej działalności była oskarżona o działanie na szkodę innych podmiotów gospodarczych, o wyrządzenie szkody np. w wysokości 1400 tys. zł firmie, w której wcześniej pracował, z czego 700 tys. zł miało trafić do Obajtka. Wówczas preferował jeden podstawowy model zarządzania spółką: fikcyjne faktury i zawyżone ceny. To była jego codzienna praktyka, która znalazła swoje odzwierciedlenie w akcie oskarżenia, który wpłynął do sądu. Dopiero zmiana przez PiS przepisów prawa w 2016 r. umożliwiła wycofanie aktu oskarżenia z sądu. W momencie, w którym objął funkcję prezesa Orlenu, było rzeczą naturalną, że może wrócić do tej codziennej praktyki sprzed lat. Dlatego bulwersują opinię publiczną informacje o stracie w wysokości 1600 mln zł przez spółkę OTS z tytułu zaliczek dokonywanych na rzecz zakupu ropy i produktów ropopochodnych. Nigdy do dostaw nie doszło.
Panie Ministrze! Mam kilka pytań. Jak zabezpieczone były te zakupy? Czy jest możliwość dochodzenia zwrotu tych środków? Czy spółka Orlen z tytułu poniesionej straty przez spółkę OTS utworzyła stosowne rezerwy? (Dzwonek) Jak pan minister ocenia działalność i nadzór Orlenu nad spółką OTS? Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Pytania w sprawach bieżących.
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Mam zaszczyt odpowiedzieć na pytanie, które jest bardzo ważne, i dziękuję za to, że to pytanie pada, bo to jest naprawdę szalenie istotne, jak wielka, doświadczona w obrocie paliwami spółka może dopuścić do tego, że ktoś ją po prostu okrada, że ktoś nie zabezpiecza należycie transakcji na 400 mln dolarów, czyli ok. 1600 mln zł. I jest bardzo ważne pytanie, jak do tego doszło.
Mam nadzieję, że na to pytanie w szczegółach odpowie prokuratura, która prowadzi postępowanie, która zajęła się tą sprawą. Jest to jedno z 20 postępowań, które prowadzi prokuratura wobec Orlenu, ale to jest jedno z najpoważniejszych, bo to jest rzeczywiście ogromny uszczerbek na majątku firmy, która jest zarządzana przez menedżerów nominowanych przez Skarb Państwa, a okazuje się, że dochodzi do takiej wyrwy. I to niby cudowni menedżerowie, cudowny skład zarządu, który dopuszcza do czegoś takiego.
Pan poseł przypomniał historię prezesa Obajtka, ale można powiedzieć, że ta transakcja jest finałem działalności od Pcimia do Orlenu...
(Poseł Marek Sowa: Tylko większa skala.)
...i właściwie do szwajcarskiej spółki OTS, która traci z majątku Orlenu 1600 mln zł. To jest, można powiedzieć, naprawdę takie podsumowanie tej działalności, bo działalność firmy OTS to jest faktycznie działalność w roku 2023, czyli właściwie tuż przed wyborami ta firma zaczyna handlować z firmami, niby zaczyna zawierać transakcje, bo do handlu nie doszło.
Myślę, że warto, żebyśmy chwilkę się tu zatrzymali. Z Wenezuelą oraz Sudanem Południowym są zawierane transakcje, z wieloma pośrednikami, te transakcje opiewają łącznie właśnie na 400 mln dolarów. Spółka - proszę zwrócić uwagę - czarteruje tankowce, które płyną do Wenezueli, tam oczekują i nie są w żaden sposób ładowane, ale spółka OTS ponosi z tego tytułu koszty. Łączne koszty tego to jest ok. 60 mln dolarów. To są koszty umów najmu tych tankowców. Ok. 8 mln dolarów to są koszty związane z rozwiązaniem tych umów, które zawarto, jeśli chodzi o najem tych tankowców, które stały tam puste na redach, i ok. 30 mln dolarów to jest też koszt oczekiwania, więc łącznie ok. 100 mln dolarów kosztów ponosi spółka OTS, kosztów, które tak naprawdę pokrywa Orlen, który to musi zapłacić za to z pieniędzy zarobionych w innych miejscach.
To jest skandaliczne, to naprawdę jeden wielki skandal, że dochodzi do takiej dziurawej transakcji, właściwie niezabezpieczonej. Bo to, że robi się transakcje na rynku paliwowym, to jest rzecz powszednia, ale transakcje się zabezpiecza, zawiera się różne klauzule zabezpieczające, tak żeby pieniądze wpływały do właściciela towaru w momencie, w którym towar jest dostarczony. A tutaj mamy do czynienia z czymś arcydziwnym i rzecz się działa właśnie w roku 2023. Te tankowce miały być tankowane w grudniu czy umowy zawierano od maja do grudnia 2023 r. i dostawy miały być realizowane od czerwca do lutego 2024 r. I ile ropy przypłynęło? Właściwie prawie nic. To jest niewyobrażalne, że do tego doszło. Prokuratura prowadzi tę sprawę.
Warto też zwrócić uwagę - pan poseł o to pytał - na ten zarząd, który powołano w spółce OTS, czyli pana Samera A., który właściwie nigdy nie powinien być menadżerem spółki nominowanym przez Skarb Państwa. Była to osoba wcześniej powiązana z ludźmi, którzy robili karuzele VAT-owskie, miała ona według informacji gazetowych powiązania z ruchem Hezbollah. To jest jednak mało wiarygodny menadżer, który miał odpowiadać za miliardowe transakcje z publicznych pieniędzy. I to jest rzecz, którą - mam nadzieję - wyjaśni prokuratura. Liczę też na to, że szybko postawi zarzuty, jak również szybko skieruje akt oskarżenia. Naprawdę bardzo nam zależy na wyjaśnieniu tej transakcji, tak żeby nigdy w Polsce żadna złotówka nie musiała wypłynąć do jakiś podejrzanych biznesów z powodu takiej nieodpowiedzialności. Bo to jest skandaliczna nieodpowiedzialność. I to, że prezes Obajtek w jednym z wywiadów ostatnio używał niesmacznych, kloacznych porównań do środowiska, które on tworzył... Bo to on stworzył tę sieć powiązań, tę sieć dziwnych biznesów, a dzisiaj chce uciekać do Parlamentu Europejskiego, obrażając biznesy, które tworzył. To są rzeczy niewyobrażalne. Mam nadzieję, że ta eskapada do Brukseli się nie uda i że wyborcy nie dadzą się (Dzwonek) na to nabrać, a pieniądze zostaną rozliczone. Dziękuję, bardzo. (Oklaski)
Pytania w sprawach bieżących.
Dziękuję.
Szanowna Pani Marszałek! Panie Ministrze! W tej historii pojawia się również taki wenezuelski wątek dotyczący młodego prezesa, 25-latka, który założył firmę w Dubaju w 2021 r. i pośredniczył w tej transakcji. Na jego ręce przelano 250 mln dolarów. Chciałem zapytać pana ministra, czy ktoś kiedyś sprawdzał tego biznesmena. Jaką wiarygodnością się cieszył ten pan, skoro przelewano takie wielkie środki finansowe? I ostatnie pytanie. Panie ministrze, mleko się rozdało. Nowy zarząd będzie dochodził zwrotu tych środków finansowych, tych zaliczek. Chciałem zapytać, czy jest w ogóle możliwe w obecnej sytuacji sięgnięcie po zwrot tych środków. Na jakim etapie jesteśmy? Nie możemy doprowadzić do tego, żeby członkowie zarządu spółek Skarbu Państwa okradali Polaków.
Pytania w sprawach bieżących.
Sprawdzić i zabezpieczyć transakcję jest rolą tego, który zleca, i nie dokonał tego pan Samer, tego nie dokonała spółka matka z zarządem, z Danielem Obajtkiem na czele. I to jest rzecz arcydziwna, że przed wyborami i już po wyborach dokonuje się transakcji niezabezpieczonych, niesprawdzonych na rynku wysoce ryzykownym. Kto z państwa tak naprawdę bez należytego zabezpieczenia przelałby kilkaset milionów dolarów do Sudanu Południowego czy do Wenezueli? Nikt odpowiedzialny, ale zarząd z Danielem Obajtkiem i panem Samerem A. tego dokonał i za to niestety musimy odpowiadać.
Spółka poniosła wymierną stratę, ta strata została wskazana jako odpis z zysku ze sprawozdania za rok 2023. To jest ewidentny uszczerbek, ponieważ to jest pomniejszenie zysku firmy, a to oznacza też mniejszą dywidendę - mniejszą dywidendę dla Skarbu Państwa, mniejszą dywidendę dla wszystkich akcjonariuszy. Czyli każdy akcjonariusz Orlenu został, powiedzmy to sobie, okradziony, bo jeżeli podzieli się te 1,6 mld na akcjonariuszy, to jest to wymierna strata, którą każdy poniósł, i za to powinien odpowiedzieć zarząd. I mam nadzieję, że zarząd będzie za to odpowiadał karnie, ale również możliwa jest odpowiedzialność na drodze cywilnej. Myślę, że po postępowaniu prokuratorskim Skarb Państwa również będzie dochodził swoich roszczeń od osób odpowiedzialnych, tak żeby zabezpieczać na przyszłość tego typu transakcje.
Mnie się naprawdę w głowie nie mieści, że tak duże transakcje mogą być niechronione, niesprawdzane, że przelewa się tak ogromne pieniądze do osób niesprawdzonych, i to do osób, które nie mają wielkiego zaufania czy renomy rynkowej. Bo to też ważne, z kim się handluje, w jaki sposób i jak się sprawdza partnerów. Okazuje się, że w okresie przedwyborczym i powyborczym zarząd Orlenu przestał sprawdzać partnerów. Spółka ma własne systemy bezpieczeństwa, które do tej pory całkiem dobrze działały, ale w okresie wyborczym zostały one wyłączone po to, żeby umożliwić przelanie tak ogromnych pieniędzy. Po co? Myślę, że każdy z państwa może sam sobie na to pytanie odpowiedzieć. Dziękuję bardzo. (Oklaski)