Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o wspieraniu rodziców w aktywności zawodowej oraz w wychowaniu dziecka - ˝Aktywny rodzic˝ (druk nr 319).
Dziękuję bardzo.
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Dlaczego w Polsce rodzi się mało dzieci? Dzieje się tak, bo mimo relatywnie niskiego bezrobocia trudno jest kobietom wrócić na rynek pracy. Trudno też o wysokie wynagrodzenie, bo polscy przedsiębiorcy zamiast inwestować, muszą walczyć z urzędami, chorymi rozwiązaniami, takimi jak Polski Ład, zamiast skupić się na podwyższaniu wydajności pracy. Trudno jest też kobiecie wrócić na rynek pracy, bo niski wiek emerytalny stworzył pułapkę dla osób 50+, czyli dla kobiet aktywnych zawodowo, którym trudno jest potem być osobą aktywną po 50, jak już raz z tego rynku wypadną. W związku z tym ważnym elementem, bo to jest system naczyń połączonych, jest to, aby pomyśleć o zatrudnieniu, o wysokości wynagrodzeń, o innowacjach i inwestycjach, dlatego tak bardzo podkreślamy potrzebę obniżenia składki zdrowotnej, która została podwyższona przez PiS, do poziomu sprzed Polskiego Ładu, bo to da szansę na wyższe wynagrodzenia i wyższe dochody z pracy.
Szanowni Państwo! W Polsce brakuje żłobków, przedszkoli i miejsc w tych placówkach. W ponad 1700 gminach nie ma żadnego publicznego żłobka, a w ponad 1100 ani jednego żłobka czy klubu dziecięcego w ogóle. W ponad 200 gminach nie ma ani przedszkola, ani punktu przedszkolnego. To wielkie wyzwanie cywilizacyjne dla naszego pokolenia. Na to powinny pójść pieniądze publiczne głównie poprzez samorządy, które zostały ogołocone z pieniędzy poprzez szaleństwo Polskiego Ładu, bo to właśnie one mają najlepiej rozpoznane potrzeby lokalnych społeczności.
Cała polityka PiS sprowadzała się do tego, aby ograniczyć inicjatywę indywidualną Polaków, stąd uderzenie przez ostatnie 8 lat w przedsiębiorców i pracowników, w osoby aktywne. Drugim elementem tej polityki było promowanie patriarchalnego modelu rodziny, w którym kobieta jest nieaktywna zawodowo, siedzi w domu, wychowuje dzieci, a podatnicy finansują to transferami socjalnymi. W takim systemie, w takim państwie nie liczy się jednostka, liczy się siła państwa, które wybiera grupy, którym daje, i grupy, którym zabiera, np. nauczycielom, aktywnym zawodowo czy przedsiębiorcom. To państwo mówi, co jest dobre, a co złe. Ta polityka poniosła gospodarcze i polityczne fiasko, o czym dobitnie mówią liczby urodzeń w Polsce.
Polki chcą pracować zgodnie ze swoimi umiejętnościami i za godziwą płacę. Polki oczekują nie tylko miejsca w żłobku czy przedszkolu, ale również dobrych warunków w tych placówkach i dobrego traktowania maluchów. Polkom zależy na tym, aby mężczyźni włączali się w opiekę nad dziećmi, bo wtedy one łatwiej mogą łączyć obowiązki zawodowe i rodzicielskie.
Transfery socjalne nie są sposobem ani na dobrobyt obywateli, ani na wzrost gospodarczy. Nie zwiększają aktywności zawodowej Polaków, nie będą sprzyjać innowacjom ani wyższej wydajności pracy. Nie zwiększą też inwestycji, nie stworzą nowych miejsc pracy. Zwykle jest tak, że po wielkich transferach socjalnych oczekiwane są wielkie rezultaty. Na program 500+, a potem 800+ wydaliśmy 250 mld. Miało to poprawić demografię, a jak wszyscy wiemy, efekt jest odwrotny. Notujemy rekordowo niską liczbę urodzeń. W 2023 r. w Polsce urodziło się tylko 272 tys. dzieci, a dla porównania w 2015 r. 369 tys., czyli obecnie po 8 latach rządów PiS rodzi się o 100 tys. dzieci mniej, a wydaliśmy na to 250 mld zł.
Dlaczego o tym mówię? Dlatego że wprowadzając jakiekolwiek programy społeczne, należy definiować sobie cele, jakie chcemy dzięki nim uzyskać, a następnie je monitorować po to, aby po jakimś czasie korygować te programy, jeżeli nie spełniły zakładanych celów. Pamiętajmy, że wydajemy pieniądze publiczne, nasze wspólne pieniądze pozyskiwane z podatków od obywateli. Wydając na jedne cele, ograniczamy inne. Poprzez tak duże wydatki socjalne siłą rzeczy wydajemy mniej na ochronę zdrowia czy edukację. W przypadku programu 800+ zabrakło jakiegokolwiek podejścia analitycznego, chociażby w kwestii wprowadzenia progu dochodowego dla osób, które są relatywnie zamożne i które z tego programu nie powinny korzystać. Tak więc musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, jak program ˝Aktywny rodzic˝, zwany wcześniej babciowym, adresuje te potrzeby, mówię o potrzebie aktywizacji. Po pierwsze, każdy program społeczny powinien mieć zdefiniowane cele, co, w jakim czasie chcemy osiągnąć za pomocą tego programu, aby można było te programy, jak wspominałem, monitorować, a następnie korygować. Po drugie, powinien pokazywać korelacje pomiędzy planowanymi wydatkami a oczekiwanymi skutkami.
Na tle każdego z tych trzech programów pojawiają się pytania, które teraz chcę wylistować. Świadczenie ˝aktywni rodzice w pracy˝ powinno być przeanalizowane pod kątem ryzyka odpływu dzieci ze żłobków do indywidualnej opieki. Wśród pracodawców pojawiają się obawy o to, czy dziadkowie nie będą np. rezygnowali z pracy na rzecz zajęcia się wnukami, co może doprowadzić do tego, że aktywizacja rodziców małych dzieci będzie wiązać się z ograniczeniem aktywności zawodowej ich dziadków. Potrzebujemy, aby te obawy przedsiębiorców zostały rozwiane. Pojawiają się też obawy, że pieniądze te mogą trafić do tych, którzy i tak poszli już do pracy, a nie zaktywizują tych, których chcielibyśmy zaktywizować. Świadczenie ˝aktywnie w żłobku˝ warto będzie przeanalizować pod kątem wymogu osiągania dochodów przez rodziców podobnie jak w przypadku świadczenia ˝aktywni rodzice w pracy˝. Z kolei świadczenie ˝aktywnie w domu˝ nawiązuje wprost do formuły programu 800+, jednak jego koszt jest relatywnie niski. Jest to najmniejsze obciążenie budżetowe ze wszystkich.
Jako Polska 2050 będziemy głosować za skierowaniem projektu do komisji. Będziemy chcieli też poruszyć kwestię możliwych ryzyk, które wylistowałem w trakcie mojego wystąpienia, które zostały zaadresowane. Uważam, że ważne jest to, aby ten program był szczelny, żeby był skupiony na aktywizacji i żebyśmy mieli system monitoringu. W związku z tym widzimy potrzebę uzupełnienia tej ustawy o monitoring efektów, które związane są z wydatkowaniem tak dużych środków. Chcemy, aby to był program aktywizacji kobiet, także tych po 50. roku życia, które przez jego niewłaściwą konstrukcję mogłyby być zdezaktywizowane na rynku pracy.
Jeszcze raz podkreślam to, co jest dla nas najważniejsze. Jako państwo musimy przede wszystkim zarobić pieniądze, zanim je wydamy. Oczekuję, mówię to w imieniu klubu Polska 2050, że niebawem zajmiemy się obniżką wysokości składki zdrowotnej do poziomu sprzed Polskiego Ładu. Aktywizacja jest ważna, ale ważne jest też to, aby wynagrodzenia Polek były wysokie, żeby po prostu chciały wracać na rynek pracy. Dziękuję bardzo. (Oklaski)