Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o zmianie ustawy z dnia 24 lipca 2015 r. - Prawo o zgromadzeniach oraz niektórych innych ustaw (druk nr 26).
Szanowna Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Pani Minister! Pani Ministro Równości! Haniebne, hejtujące, homofobiczne, jednym słowem: obrzydliwe słowa i zachowanie niegodne tej Izby. Tylko tak mogę podsumować wystąpienie przedstawiciela komitetu. I z tego miejsca chciałabym podziękować już nieobecnemu marszałkowi, że nie pozostał obojętny, zareagował i nie dopuścił, by mównica sejmowa stała się rozgłośnią hejtu. Dziękuję w imieniu własnym i całej społeczności, wszystkich nas od lat walczących o prawa człowieka, o równość i godność.
To, czego próby byliśmy świadkami dziś, zmusza do refleksji. Po pierwsze, zmusza do postawienia pytania o granice. Chodzi o granice debaty publicznej w demokratycznym państwie prawa. Wolnością słowa nie możemy tłumaczyć mowy nienawiści, języka pogardy i szerzenia nieprawdy w przestrzeni publicznej, a szczególnie z mównicy sejmowej czy w uzasadnieniach projektów aktów prawnych.
A skoro o mowie nienawiści mowa, to haniebne słowa przedstawiciela wnioskodawców, ale i samo uzasadnienie do przedłożonego projektu czy też incydenty znane z przestrzeni publicznej, jak choćby niesławne homofobusy, pokazują, jak bardzo potrzebujemy zmiany przepisów. Ale nie potrzebujemy tych zmian z przedłożenia zawartego w druku nr 26. Potrzebna jest taka zmiana przepisów, by Kodeks karny, by polskie prawo wreszcie przewidywało kary i ścigało z urzędu za propagowanie, szerzenie i nawoływanie do nienawiści ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową. Dziś homo-, bi- i transfobiczna mowa nienawiści może zostać uznana jedynie za przestępstwo znieważenia ścigane z oskarżenia prywatnego, czyli co do zasady w przypadkach pojedynczych, konkretnych osób i na ich własny wniosek. Ale nie wtedy, gdy tak jak dziś w uzasadnieniu i słowami wnioskodawcy obrażana, poniżana, odczłowieczana i dyskryminowana jest cała społeczność, cała grupa społeczna, której polskie prawo dziś wystarczająco nie chroni przed nienawiścią i dyskryminacją, z jednym małym, chlubnym wyjątkiem w Kodeksie pracy.
Zadaniem Wysokiej Izby i zobowiązaniem naszym, do niej wybranych posłów i posłanek, jest stanowienie takiego prawa, które zapewni wszystkim równe prawa, pełne prawa, wszystkie prawa bez względu na płeć, wyznanie, pochodzenie etniczne czy orientację. Skończmy z debatą o pomysłach czy raczej wymysłach ograniczających prawa osobom w tym przypadku nieheteronormatywnym, których prawa dziś już i tak są ograniczone. Rozpocznijmy debatę o prawdziwych i wyczekiwanych zmianach. Zagwarantujmy prawdziwą równość. Wprowadźmy w końcu równość małżeńską, związki partnerskie.
A co do samego projektu, to godzi on w podstawowe wolności i prawa osób LGBT+, wolność słowa i wolność zgromadzeń. Oczywisty cel projektu, czyli ograniczanie możliwości korzystania z prawa do wolności wypowiedzi i wolności zgromadzeń określonej grupy osób, osób LGBT+, jest próbą ograniczenia praw grupy, która już dziś pełni tych praw nie posiada. To próba ograniczenia widoczności i wykluczenia społeczności LGBT+ w przestrzeni publicznej.
W uzasadnieniu projektu i wystąpieniu wnioskodawcy zawarto haniebne, homofobiczne, hejtujące, a przede wszystkim fałszywe stwierdzenia, próbujące oczernić społeczność LGBT+ w oczach opinii publicznej. Projekt wraz z jego uzasadnieniem wykraczają daleko, zbyt daleko poza standardy debaty publicznej. Projekt jest niezgodny z polską konstytucją i międzynarodowymi regulacjami dotyczącymi praw człowieka, międzynarodowymi standardami ochrony praw człowieka, którymi, przypominam, Polska jest związana.
Projekt ustawy narusza chronioną konstytucyjnie godność ludzką, wolność słowa, wolność zgromadzeń, zasadę niedyskryminacji. Retoryka stosowana przez autorów i autorki projektu nie mieści się w ramach standardów debaty publicznej w demokratycznym państwie. W projekcie aktu prawnego umieszczono skandaliczne, dyskryminujące poglądy jego twórców i twórczyń, przejawiające się manifestowaną potrzebą ograniczania wolności i jeszcze większego ograniczania praw części społeczeństwa, w tym przypadku osób LGBT+. Nie powinno być w debacie publicznej i parlamentarnej miejsca na jawną dyskryminację współobywateli, obywatelek ze względu na ich orientację seksualną i tożsamość płciową.
Projekt wraz z uzasadnieniem stoi w jawnej sprzeczności z zasadą ochrony godności człowieka określoną w art. 30 konstytucji, zgodnie z którym obowiązkiem władz publicznych, więc i obowiązkiem nas, stanowiących prawo, jest ochrona godności ludzkiej rozumianej jako niezbywalne prawo podmiotowe każdej jednostki, będące źródłem wszelkich innych praw. Podobnie preambuła międzynarodowego paktu praw obywatelskich podkreśla uznanie przyrodzonej godności oraz równych i niezbywalnych praw wszystkich członków wspólnoty ludzkiej jako podstawę wolności, sprawiedliwości i pokoju.
Jak już mówiłam, projekt rażąco narusza wolność słowa i zgromadzeń, bo oczywiście podstawowym celem projektu jest ograniczenie wolności zgromadzeń w odniesieniu do określonej w tym przypadku grupy osób. Stoi to w sprzeczności z wolnością zgromadzeń i wyrażania swoich poglądów gwarantowanymi zarówno Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej, jak i regulacjami międzynarodowymi, np. art. 10 europejskiej konwencji praw człowieka czy art. 21 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych, art. 12 Karty Praw Podstawowych.
Próby uzależnienia możliwości korzystania z tych wolności od przynależności do danej grupy społecznej w rażący sposób naruszają prawo. Mówimy: nie dla mowy nienawiści, dla hejtu i pogardy, dla homofobii, dla zabobonów i uprzedzeń. Mówimy: tak dla gender, dla LGBT+, dla Polski równych praw, dla polskiej strefy dla wszystkich.
Przypomnę tylko, że w tym tygodniu decyzją niezawisłego sądu z mapy naszego kraju zniknęła ostatnia antyczłowiecza strefa anty-LGBT. To jest właściwy kierunek. Życzę nam wszystkim wszystkich praw dla wszystkich. Równość małżeńska już teraz, a dyskryminacja i nierówności do kosza, tak jak ten projekt.
Z tego powodu Lewica składa wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu obywatelskiego projektu ustawy o zmianie ustawy z 24 lipca 2015 r. - Prawo o zgromadzeniach oraz niektórych innych ustaw, który zawarty jest w druku sejmowym nr 26. (Oklaski)