Oświadczenia.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przysłowia ponoć są mądrością narodu, a jedno z polskich przysłów mówi o wylewaniu dziecka z kąpielą. Przychodzi mi ono na myśl zawsze, gdy patrzę na kolejną ruiną budowlaną lub zdziczały, zapuszczony kompleks drzew, noszący dumną nazwę obiektu wpisanego do rejestru zabytków. Z reguły widnieją w nim jako pałac i park pałacowy.
Art. 6 ust. 1 ustawy o ochronie zabytków brzmi: Ochronie i opiece podlegają, bez względu na stan zachowania - i tu następuje długa lista obejmująca m.in. dzieła architektury i budownictwa, parki, ogrody i inne formy zaprojektowanej zieleni. Kluczowe jest stwierdzenie: bez względu na stan zachowania. Prowadzi ono do tego, że nawet najprostsze prace zabezpieczające ów zabytek muszą być uzgadniane z konserwatorem zabytków i odbywają się pod jego czujnym nadzorem, a ten z reguły stawia wymagania, których spełnienie przekracza możliwości właściciela bez względu na to, czy jest to osoba fizyczna, samorząd, jakaś spółka, czy instytucja.
I tak, chcąc chronić, doprowadzamy do sytuacji, w której zastosowanie znajduje art. 13 ust. 1 tej samej ustawy, który brzmi: Zabytek wpisany do rejestru, który uległ zniszczeniu w stopniu powodującym utratę jego wartości historycznej, artystycznej lub naukowej albo którego wartość będąca podstawą wydania decyzji o wpisie do rejestru nie została potwierdzona w nowych ustaleniach, zostaje skreślony z rejestru.
Może nadszedł czas, żeby zweryfikować skuteczność przepisów o ochronie zabytków (Dzwonek), na ile przyczyniają się one do zachowania dziedzictwa narodowego, a na ile powodują, że znikają obiekty, które mogły być zachowane chociaż w części? W obecnym stanie prawnym wielu właścicieli obiektów z rejestru zabytków czeka spokojnie, aż ich własność zacznie spełniać warunki określone w przywołanym przeze mnie art. 13 ust. 1 ustawy o ochronie zabytków.
Wysoka Izbo! Gdy przed laty wraz z grupą zapaleńców zakładaliśmy społeczny komitet ˝Ratujemy Trzęsacz˝, mieliśmy świadomość, że walczymy o zachowanie jednego z najbardziej charakterystycznych zabytków w Polsce, wymienionego we wszystkich lekturach szkolnych i przewodnikach. Nie wiem jednak, czy porwalibyśmy się na to, gdybyśmy zdawali sobie sprawę z przeciwności, jakie przyjdzie nam pokonywać. Na pomoc państwa nie bardzo mogliśmy liczyć, ale teraz, tylko dzięki determinacji rewalskiego samorządu i garstki zapaleńców, tysiące turystów mogą oglądać dowód na niszczycielską moc żywiołu polskiego morza.
Dlatego zamierzam wystąpić z inicjatywą...
Wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty:
Dziękuję serdecznie, panie pośle.
Poseł Artur Jarosław Łącki:
...podjęcia prac nad wprowadzeniem zmian w ustawie, które dostosują wymagania w dziedzinie ochrony zabytków do obecnych realiów i zagwarantują większe środki w budżecie na wsparcie ochrony zabytków. Dziękuję bardzo. (Oklaski)