Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy budżetowej na rok 2024 (druk nr 125).
Panie Marszałku! Pani Minister! Wysoka Izbo! Gdy 42 lata temu, po wprowadzeniu stanu wojennego próbowaliśmy tu, w pobliżu, na obecnym rondzie de Gaulle’a przejmować gmach ówczesnej rządzącej partii, nie myśleliśmy, że na ulice znów wróci ZOMO w nowej postaci, w postaci rządu Donalda Tuska. To nie my parlamentarzyści zostaliśmy tak potraktowani, ale potraktowani tak zostali pracownicy telewizji publicznej, potraktowana tak została Polska. Ale czemuż tu się dziwić, jeśli tych podobieństw jest tak wiele? Przypomnę: stan wojenny był wprowadzony 13 grudnia także uchwałą. Ówczesna władza także nazywała się, wprawdzie socjalistyczną, ale demokracją. Wy przez te 8 lat cały czas nazywaliście się opozycją demokratyczną, teraz - większością demokratyczną. (Dzwonek) I tych podobieństw można by znaleźć bardzo wiele. Wyłączenie sygnału telewizji, które powtórzyło się po 42 latach, jest chyba najbardziej symptomatyczne.
Pani Minister! Panie Ministrze Nieobecny! Chciałbym zadać pytanie dotyczące budżetu. O ile zwiększa się w tym budżecie, przez was teraz sygnowanym, wydatki na rolnictwo, panie ministrze? O ile udało się je zwiększyć? I drugie pytanie: Ile pieniędzy jest na wyrównywanie różnic historycznych pomiędzy Polską Wschodnią a pozostałą częścią kraju? Jakie środki przewidzieliście na to w tym budżecie? Dziękuję. (Oklaski)
(Głos z sali: Polska wschodnia ma więcej pieniędzy...)