Oświadczenia.
Szanowna Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Dzisiaj z tej trybuny padły pewne zdania, które poruszyły mnie bardzo negatywnie, dotkliwie, w tym sensie, że stanowimy w końcu Izbę, która powinna świadczyć o pewnym poziomie kultury politycznej i zaangażowania w sprawy publiczne.
Rozpocznę od takiej dygresji. Kiedyś Ignacy Jan Paderewski, składając wizytę we Francji, został powitany przez premiera słowami: Witam wielkiego mistrza, wielkiego artystę. Na co Paderewski odpowiedział: Ale tym razem jestem w charakterze premiera. I na to francuski premier mówi: Taki mistrz i premier. Cóż za upadek, cóż za upadek.
Oczywiście nie zawsze przechodzenie ze świata kultury i sztuki do polityki jest oceniane jako awans, jako wzrost prestiżu, chociaż często bywały takie dobre przykłady w Szwecji, w Stanach Zjednoczonych, że artyści, aktorzy, np. w Grecji pełnili odpowiedzialne funkcje ministerialne, na Łotwie, i nikt nie próbował ich dyskredytować. Tymczasem okazuje się, że tutaj dzisiaj, zarówno w tej Izbie, jak i w mediach zarejestrowałem taki przykry przypadek. Jeżeli ktoś próbuje... Proszę tego nie traktować jako przejawu serwilizmu czy obrony naszego pana marszałka Szymona Hołowni, bo pan marszałek broni się sam swoim talentem, kompetencją i kulturą osobistą, ale jeśli padają takie słowa, że jest to przecież tylko konferansjer, albo jeśli słyszę, że dziennikarka dzisiaj mówi w programie - dziennikarka, która została posłanką, a przecież wcześniej również pracowała w tym zawodzie, próbując zdyskredytować marszałka: no cóż od niego wymagać, przecież to tylko dziennikarz. (Dzwonek)
Odczuwam takie wypowiedzi bardzo dotkliwie jako najstarszy wiekiem poseł tej Izby i apeluję, żeby takie przypadki wyeliminować z naszego życia publicznego, z naszego języka.
Szanujmy marszałka Sejmu, szanujmy wicemarszałków, szanujmy siebie wzajemnie jako posłów, szanujmy Straż Marszałkowską, szanujmy personel kancelarii, wszystkich tych, których praca powoduje, że ten gmach będący uosobieniem majestatu Rzeczypospolitej tętni pełnią życia. Dziękuję bardzo, pani marszałek. (Oklaski)