Sprawozdanie Komisji Gospodarki i Rozwoju o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz niektóre inne dni (druki nr 63 i 67).
Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Projekt ministerialny jest absolutnie nie do przyjęcia, bo wygląda trochę jak ponury żart.
Pan minister powiedział: Dobrze, jak już chcecie, to przeniosę wam ten dzień handlowy z 24 grudnia na 10 grudnia, ale nie będzie tak, jak chcecie do końca, musi być do godz. 14. Natomiast przypominam, że to państwo pomyliliście się w zapisie tej ustawy i 24 grudnia powinien być w ogóle dniem wolnym od pracy. Ale chciałabym się do tego przychylić i odpowiedzieć na ten główny zarzut, który państwo podnosicie, a mianowicie dotyczący troski o pracownika. To proszę powiedzieć, czym tak naprawdę różnią się dzisiaj pracownicy handlu pracujący w niedzielę od pracowników pracujących w niedzielę jako pielęgniarki, pracowników stacji paliw, restauracji, służb ochrony państwa takich jak Policja, straż pożarna, pracowników elektrowni, transportu, muzeów. Naprawdę można by było tych zawodów wymieniać bardzo wiele. I okazuje się, że o tych pracownikach państwo nic nie mówicie. Za pracę w niedzielę należy się rekompensata wynikająca z Kodeksu pracy. I nie róbcie z tego kolejnej ideologii, nie dzielcie znowu Polek i Polaków na tych lepszych i gorszych, na tych, którzy wam sprzyjają, i na tych, którzy wam nie sprzyjają. Pomyślcie, że dla części osób niedziela jest po prostu jedynym dniem, kiedy mogą zrobić zakupy. Pomyślcie też czasem o tych małych firmach, często rodzinnych, którym po wprowadzeniu przez was Polskiego Ładu nie wiedzie się najlepiej.
Ostatnie zdanie, które chciałam powiedzieć. Nie ma pana premiera, ale to do niego jest to zdanie. Nie można wiecznie zwiększać deficytu budżetowego, bo (Dzwonek) tak się nie da rządzić. Czas w końcu też pomyśleć o gospodarce, bo nie jest ona tak cudowna, jak pokazują slajdy pana premiera Morawieckiego. Dziękuję. (Oklaski)