Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (druk nr 31).
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Lata po likwidacji rządowego programu in vitro to były mroczne lata dla par zmagających się z niepłodnością. Dla nas, dla polityków, polityczek, aktywistów, aktywistek to były lata walki. Walki o to, żeby refundacja in vitro, skuteczne leczenie niepłodności nie było zarezerwowane tylko dla tych, których na to stać, żeby nie wiązało się z wydawaniem życiowych oszczędności albo z zadłużaniem się.
W 2016 r. w Warszawie jako okręg warszawski partii Razem wspólnie - także ze Stowarzyszeniem Nasz Bocian - zbieraliśmy podpisy pod inicjatywą uchwałodawczą dotyczącą refundacji in vitro. Zebraliśmy pod tym projektem 20 tys. podpisów. Zbiórce towarzyszyły wielki entuzjazm i nadzieja na to, że będzie normalnie. Niestety droga do przekonania władz Warszawy do tego pomysłu była dosyć długa i wyboista, ale na szczęście dzisiaj ten program działa. Dane sprzed półtora roku mówią, że dzięki temu programowi urodziło się już 1,5 tys. dzieci. Zastanawiam się, ile w tym czasie w skali stolicy urodziło się dzieci dzięki naprotechnologii, skoro w skali kraju mowa o niespełna 300 ciążach. Cieszę się, że już za chwilę, niezależnie od tego, gdzie ktoś mieszka, czy ma szczęście do prorodzinnego samorządu, wszystkie pary, które potrzebują refundacji, będą mogły z niej korzystać. To jest wspólny sukces nie tylko wyborców i wyborczyń, którzy zapewnili tę prorodzinną większość w Sejmie, ale także wszystkich tych, którzy przez te lata zbierali podpisy pod takimi projektami, którzy się pod nimi podpisywali: aktywistów, aktywistek (Dzwonek), organizacji takich jak Nasz Bocian. Chciałabym w tym miejscu tym wszystkim osobom bardzo serdecznie pogratulować i podziękować. Dziękuję. (Oklaski)