Brak odpowiedniej wtyczki Adobe Flash Player
ŚciągnijPierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia oraz niektórych innych ustaw (druk nr 2121).
Nie zamierzam dyskutować z ludźmi, których program wschodni składa się z emocji, kompleksów i uprzedzeń. Ci, którzy głoszą, że wszystko, co rosyjskie, jest złe i godne pogardy, stanowią problem dla psychiatry, a nie dla polityka.
Juliusz Mieroszewski to bardzo obiecujący patron, którego pan minister zechciał wybrać dla tej nowej instytucji, w której będziecie mogli robić to, co robicie do tej pory z państwem polskim, czyli dysponować jakimś tam wiktem i opierunkiem dla swoich ludzi, PiS-owskich mafii, służb i lóż, które działają także na odcinku walki propagandowej, a także polityki historycznej, która jest prowadzona i - zdarza się - przynosi jakieś pożytki, wprowadza coś tam do historiografii. Mówię: zdarza się, bo norma jest jednak taka, że przełomów dokonują ludzie prywatni, to oni na własne ryzyko robią coś wielkiego. Pan redaktor Tomasz Sommer i jego monografia akcji polskiej NKWD z lat 1937-1938. Żadne rządowe, czyli nasze, pieniądze nie zostały wydane na to, co on zrobił za własne. Pojechał do Kijowa, niejeden raz, wydobywał archiwa, dokumenty dotyczące rzezi Polaków przeprowadzonej przez reżim sowiecki. Ta skala, to przecież hekatomba wojenna, zanim jeszcze nominalnie zaczyna się II wojna światowa.
Tak więc wy tych rzeczy nie robicie. To robią ludzie prywatni. Podobnie jak w przypadku książki ˝Jedwabne. Prawdziwa historia˝, filmów dokumentalnych. Książka - cegła, tymczasem od roku, od kiedy się ukazała, a jest to ta sama redakcja, to samo wydawnictwo, ten sam wydawca i żadnej recenzji w PiS-owskiej przestrzeni medialnej. Również właśnie dlatego, że takie tu obowiązują zbójeckie reguły - kto nie nasz, tego nie ma. Chociaż moglibyście ten film pokazać, o akcji polskiej. I niech go sobie weźmie - sądzę, że autor się zgodzi - w użytkowanie wieczyste centrum Mieroszewskiego, bo to przecież dobra rzecz. Moglibyście go pokazać w telewizji. Już o moim cyklu ˝Transformacja - od Lenina do Putina˝ nie wspomnę, bo z tego powodu, że ten film, ten cykl dokumentalny ma moje nazwisko, to go pewnie do końca świata żadna telewizja nie pokaże.
W tym kontekście oczywiście - désintéressement z naszej strony. Wstrzymamy się, bo przecież powstaje kolejna PiS-owska instytucja. Historycy dobrzy, poczciwi... (Dzwonek)
(Wicemarszałek wyłącza mikrofon, poseł przemawia przy wyłączonym mikrofonie)