Brak odpowiedniej wtyczki Adobe Flash Player
ŚciągnijOświadczenia.
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! 71 lat temu w więzieniu na Mokotowie strzałem w tył głowy zamordowany został mjr Zygmunt Szendzielarz ˝Łupaszka˝, dowódca 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. (Poruszenie na sali)
(Część posłów wstaje)
(Głos z sali: Wstyd!)
(Głos z sali: Morderca!)
Wraz z nimi komuniści zamordowali trzech innych oficerów: ppłk. Antoniego Olechnowicza ps. Pohorecki, ppr. Lucjana Minkiewicza ps. Wiktor i kpt. Henryka Borowego-Borowskiego ps. Trzmiel. Ich ciała, podobnie jak ciała oficerów polskich tak samo haniebnie zamordowanych przez bolszewików w 1940 r. w Katyniu, przedstawiciele komunistycznego aparatu terroru ukryli w anonimowych dołach śmierci.
We wrześniu 1939 r. stanął do walki w obronie ojczyzny, dowodząc 2. szwadronem swojego macierzystego pułku, wchodzącego w skład Wileńskiej Brygady Kawalerii. Po ataku ZSRS na Polskę został aresztowany przez Sowietów podczas próby przedostania się na terytorium Węgier. Udało mu się jednak zbiec z niewoli. Po bezskutecznych próbach ponownego przebicia się na Węgry podjął walkę w konspiracji, dowodząc jednostkami wojskowymi na Wileńszczyźnie, Białostocczyźnie i Pomorzu.
Po zakończeniu II wojny światowej mjr Szendzielarz nie złożył broni. Działał w konspiracji na Białostocczyźnie, potem przebywał w Warszawie, w okolicach Głubczyc, a następnie ukrywał się w Osielcu koło Makowa Podhalańskiego. Tu 30 czerwca 1948 r. został aresztowany przez funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.
Podczas procesu próbowano zdyskredytować ˝Łupaszkę˝ i pokazać żołnierzy podziemia antykomunistycznego jako bandytów. Ta narracja ciągle pojawia się w niektórych wypowiedziach. (Poruszenie na sali)
(Głosy z sali: Hańba!)
Również tu, Wysoka Izbo, na tej sali, z tego miejsca. Nawet dziś słyszymy powtarzane komunistyczne kłamstwa dyskredytujące żołnierzy wyklętych. Hańba!
(Głos z sali: Precz z komuną!)
Hańba posłom za takie zachowanie!
(Część posłów skanduje: Precz z komuną! Precz z komuną! Precz z komuną!)
Szanowni Państwo! Mjr Szendzielarz tak zwracał się do swoich podkomendnych z podziemia niepodległościowego: Żołnierze, nie jesteśmy żadną bandą, tak jak nas nazywają zdrajcy i wyrodni synowie naszej ojczyzny. My walczymy o świętą sprawę, za wolną, niezależną, sprawiedliwą i prawdziwie demokratyczną Polskę. Niech żyje wolność i braterstwo. Precz ze zdrajcami, którzy sprzedali kraj i naród polski Sowietom!
Za wierność złożonej przysiędze przyszło majorowi i pozostałym oficerom zapłacić (Dzwonek) najwyższą cenę. 2 listopada 1950 r. Szendzielarz skazany został przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie na karę śmierci. Fizyczny mord na czwórce bohaterów został dokonany przez Aleksandra Dreja na Rakowieckiej 8 lutego 1951 r. pomiędzy godz. 19.55 a godz. 20.15. Jako ostatni stracony został mjr Szendzielarz. Wychodząc z celi, pożegnał się z więziennymi współtowarzyszami słowami: Z Bogiem, panowie. W odpowiedzi usłyszał: Z Bogiem, panie majorze. Cześć i chwała bohaterom!
(Część posłów skanduje: Cześć i chwała bohaterom! Cześć i chwała bohaterom! Cześć i chwała bohaterom!)
A hańba zdrajcom! (Długotrwałe oklaski)