Brak odpowiedniej wtyczki Adobe Flash Player
ŚciągnijPierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz ustawy - Prawo bankowe (druk nr 718).
W całym tym morzu plag legislacyjnych, które spadają na Polskę za pośrednictwem naszej Izby, ustawa, o której rozmawiamy, to jest taki niemalże smakołyk. Wprowadzamy kilka wprawdzie niezbyt odważnych, ale jednak raczej pożytecznych usprawnień do naszego dodatkowego Bizancjum, ale właśnie: my ciągle coś zmieniamy. Polski przedsiębiorca prawie 350 godzin rocznie musi spędzać na rozliczaniu podatków, m.in. właśnie dlatego, że ciągle musi czytać, co nowego uchwala się w Sejmie na ten temat. To jest wszystko doraźna partanina, to jest państwo z dykty, w którym ciągle się jakąś trytytkę wymienia na nową, żeby to jeszcze trochę postało. To, czego naprawdę potrzebujemy, to jest napisanie całego tego prawa podatkowego od nowa. (Oklaski)
Niestety cała wizja polityczna naszej elity ograniczona jest do tego, że premier rano się budzi i zastanawia, co tu dzisiaj opodatkować, bo na jutro będzie potrzebował pieniędzy. Wymyśla się jakiś podatek, potem się go poprawia, tak jak dzisiaj poprawiamy ustawę uchwaloną w zeszłym roku.
Prawo podatkowe powinno być zmieniane raz czy dwa razy w ciągu kadencji. Rozumiem, przychodzi nowa ekipa, ma inną wizję, zastanawia się chwilę, dopracowuje szczegóły, po roku wprowadza nową ordynację podatkową i ona obowiązuje przez kilka lat, żeby ludzie mogli się przekonać, czy to dobrze działa, czy to źle działa. Opracowuje się raz na zawsze kompleksowe zmiany, może nie na zawsze, ale na dłuższy czas. Dlaczego my ciągle pracujemy w trybie doraźnym? Dlaczego Sejm pracuje jak jakieś pogotowie legislacyjne dla rządu, jak tylko rządowi się przypomni, że o czymś właśnie zapomniał? Tak nie da się prowadzić biznesu, tak nie da się pracować w Polsce. Nie da się ciągle czuwać nad prawem podatkowym. Nie może być tak, że przedsiębiorca zasypia w środę, a w czwartek się budzi w innej rzeczywistości, bo Sejm coś po drodze uchwalił w trzech czytania 1 dnia. Apeluję, trochę wstrzymania. Weźmy głębszy oddech, zaprzestańmy tej doraźnej partaniny, zróbmy krok w tył, zastanówmy się, jak prawo podatkowe powinno wyglądać docelowo, nie ze względu na to, co będzie się działo jutro, tylko ze względu na to, co będzie się działo przez następne 10 lat. Napiszmy prawo podatkowe od nowa. Dziękuję. (Oklaski)