Sprawozdanie z działalności Najwyższej Izby Kontroli w 2023 roku wraz z opinią Komisji do Spraw Kontroli Państwowej (druki nr 483 i 566).
Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Sprawozdanie z działalności Najwyższej Izby Kontroli za 2023 r. było omówione na posiedzeniu Komisji do Spraw Kontroli Państwowej i tak jak to przedstawił w sposób dosyć szczegółowy poseł sprawozdawca, spotkało się ono z różnymi opiniami. Na samym początku chciałbym w sposób dokładniejszy przedstawić, które z komisji sejmowych negatywnie oceniły to sprawozdanie. A więc były to: Komisja do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych, komisja gospodarki morskiej, Komisja Infrastruktury, Komisja Obrony Narodowej i komisja samorządu terytorialnego. Te komisje oceniły to sprawozdanie negatywnie. Biorąc pod uwagę merytoryczną treść sprawozdania, okoliczności, w jakich powstało to sprawozdanie, i okoliczności, w jakich przeprowadzono kontrole, te opinie podziela Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość. To sprawozdanie należy odrzucić, należy ocenić je negatywnie, gdyż nie spełniono warunków, w jakich powinna funkcjonować Najwyższa Izba Kontroli. Ten konstytucyjny organ w swoich działaniach powinien brać pod uwagę wszystkie okoliczności związane z badanym tematem.
Tak jak pan prezes Marian Banaś tutaj powiedział, najważniejsze kontrole, jakie przeprowadzono, były związane z kluczowymi dziedzinami życia państwa polskiego: z olbrzymim kryzysem, który wynikł w Europie i na całym świecie w związku z epidemią COVID-u i wybuchem wojny na Ukrainie. W kontrolach, w wyniku których zarzucano rządowi złe przygotowanie do zwalczania zjawisk związanych z tymi kryzysami, nie wzięto pod uwagę tych skomplikowanych okoliczności, w jakich przyszło działać rządowi i poszczególnym ministrom, a nawet poszczególnym wojewodom. Na wstępie zauważę tylko jedną rzecz. Pan prezes podziękował lekarzom i pielęgniarkom za ich pracę, za ich postawę w trakcie COVID-u i jednocześnie całkowicie potępił rząd oraz uznał, że pieniądze były wydane niezasadnie. Czy te pieniądze, które zostały wydane na służbę zdrowia, na dodatkowe wynagrodzenia, na utworzenie nowych oddziałów szpitalnych, na sprowadzenie dodatkowych lekarstw, zostały wydane w sposób nierozsądny? Dzięki tym wydatkom, dzięki pracy rządu udało się uratować życie tysięcy (Oklaski), jeśli nie setek tysięcy Polek i Polaków oraz innych osób, które przebywały na terenie państwa polskiego i które z tej pomocy korzystały. Rzeczywiście praca pielęgniarek i lekarzy była godna najwyższego szacunku, ale ktoś tę pracę musiał organizować. Wiecie państwo z własnego doświadczenia, że w terenie tę pracę organizowali wojewodowie, czyli osoby, które są przedstawicielami rządu w terenie. To dzięki ich postawie, dzięki postawie całego polskiego rządu myśmy z tej pandemii wyszli obronną ręką, nie tylko jeśli chodzi o zdrowie Polek i Polaków, ale również jeśli chodzi o gospodarkę. Dzięki posunięciom właśnie polskiego rządu polska gospodarka nie wyszła zniszczona, jak było w wielu innych krajach. Uratowano tysiące, setki tysięcy miejsc pracy dzięki mądrej polityce podatkowej, dzięki ulgom, dzięki dotacjom dla tych najmniejszych przedsiębiorstw, ale również dla tych dużych.
Wrócę do sprawozdania i do tego, w jaki sposób ono powstało. Tutaj, jak poseł sprawozdawca zauważył, jednym z elementów mojej krytyki sprawozdania i działalności prezesa Najwyższej Izby Kontroli jest sposób działania Izby. To jest w ogóle podstawa, gdyż kontrolerzy, pracownicy Najwyższej Izby Kontroli mają zagwarantowaną niezależność swoich działań. Mają to zagwarantowane i w konstytucji, i w ustawie o Najwyższej Izbie Kontroli. Niestety od lat pan prezes unika realizowania ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli, można powiedzieć wprost, że łamie tę ustawę. Mówiłem o tym już przy rozpatrywaniu poprzednich sprawozdań, natomiast tutaj trzeba jeszcze raz wrócić do tego. To są zapisy ustawowe i ta ustawa nie została przyjęta za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Ona została przyjęta o wiele wcześniej i jest to pewien standard, który w Polsce zawsze obowiązywał, nie tylko w Polsce, bo odpowiedniki Najwyższej Izby Kontroli w innych krajach stosują podobne standardy.
Zacytuję tutaj te przepisy. Stanowiska dyrektorów i wicedyrektorów w Najwyższej Izbie Kontroli są obsadzane w drodze konkursu. O przeprowadzeniu konkursu decyduje prezes Najwyższej Izby Kontroli. O stanowiska dyrektorów i wicedyrektorów mogą ubiegać się mianowani kontrolerzy, którzy spełniają wymagania określone w ogłoszonym konkursie, a w przypadku stanowisk, o których mowa, dodatkowo muszą być pracownikami Najwyższej Izby Kontroli przez ostatnie 5 lat i wykonywać przez ostatnie 5 lat czynności kontrolne.
Ten okres 5-letni dla tych dyrektorów i wicedyrektorów jednostek kontrolnych jest pewną gwarancją ich niezależności i możliwości samodzielnego i obiektywnego działania.
Po wygraniu konkursu powinni być oni powołani na okres 5-letni i w ten sposób sprawować swoją funkcję. Pan prezes wybrał inny wariant działalności, a mianowicie powierzanie obowiązków, a więc większość dyrektorów w jednostkach kontrolnych, w poszczególnych delegaturach w całym kraju, w jednostkach kontrolnych, które przeprowadzały te kontrole, o których mówi pan prezes, kontrole w poszczególnych resortach, w poszczególnych ministerstwach, to osoby pełniące obowiązki. Osoba pełniąca obowiązki na drugi dzień po powołaniu może zostać odwołana, bez podania żadnych szczególnych przyczyn, bez jakiejkolwiek procedury. Czy taka procedura powinna obowiązywać w konstytucyjnym organie, w Najwyższej Izbie Kontroli? Absolutnie nie, bo na takiego pracownika, który nie ma zagwarantowanej możliwości spokojnego, niezależnego działania, może być wywierana presja. A więc wyniki tych kontroli przeprowadzone przez te poszczególne departamenty, którymi kierują dyrektorzy pełniący obowiązki, mogą rodzić najprzeróżniejsze wątpliwości.
Dalej, proszę państwa, powiem, bo o tym nie mówiłem na posiedzeniu komisji, ale dzisiaj, korzystając z tego, że ten czas wypowiedzi jest nieco dłuższy, chciałbym zaznaczyć państwu, że te osoby, które po 5-letnim sprawowaniu swojej funkcji już dalej jej nie sprawują, mają ustawową gwarancję możliwości dalszego funkcjonowania w Najwyższej Izbie Kontroli jako radcowie, jako doradcy, czyli nawet jeśli nie zgadzają się z jakąś tezą postawioną przez prezesa lub któregoś z wiceprezesów związaną z kontrolą, mogą to swoje stanowisko utrzymać, a potem utrzymują pracę. To są bardzo, bardzo ważne rzeczy, zapewniające niezależność kontrolerów i obiektywizm w ich działaniu. Niestety tutaj tak się nie dzieje od lat i pan prezes mówi o tym zupełnie otwarcie, że ci pracownicy są bardziej zmobilizowani i lepiej pracują. Kwestia kolegialności, niezawisłości tych kontrolerów schodzi w ogóle na plan dalszy i jest nieistotna, tak jakby nie wiązało się to z wynikami ich pracy. Ten związek jest zupełnie oczywisty.
W sprawozdaniu mamy zacytowanych nawet kilkaset wyników tych badań, jednak podstawowa informacja umyka. Na rok 2023 zaplanowano przeprowadzenie 90 kontroli, które były w planie prac Najwyższej Izby Kontroli. 90 kontroli. Z tych zaplanowanych kontroli zakończono w pełni 40, a więc plan pracy Najwyższej Izby Kontroli w roku 2023 nie został wykonany nawet w 50%. Najprzeróżniejsze kontrole doraźne, co do których często, panie prezesie, można uznać (Dzwonek), że były wykonywane na polecenie, i to na polecenie polityczne. Nie kontrole doraźne są istotą działalności Najwyższej Izby Kontroli, ale właśnie te kontrole związane z planem pracy.
Powiedział pan tutaj, panie prezesie, o sprawach Pegasusa, o inwigilacji itd., itd. Dlaczego odmówił pan prokuraturze i sądowi wydania dokumentów związanych z rzekomą inwigilacją Pegasusem Najwyższej Izby Kontroli? Ta sprawa okazała się jedną wielką lipą. Najwyższa Izba Kontroli, która postawiła polskim służbom specjalnym zarzut łamania prawa, nie miała ku temu żadnych powodów, nie miała żadnych dokumentów. Państwo już przed tą konferencją prasową wiedzieliście, że telefony pracowników, kontrolerów Najwyższej Izby Kontroli, w tym kierownictwa, nie były poddawane kontroli Pegasusem. Żadnej kontroli operacyjnej nie były poddawane. Mimo tego, że pan to widział, zorganizował pan konferencję prasową, konferencję polityczną, na której postawił pan polskim służbom specjalnym tego typu zarzuty.
Kolejna sprawa związana z funkcjonowaniem Najwyższej Izby Kontroli to doniesienia pracowników w sprawie stosowanego mobbingu, w sprawie stosowanej presji. O tym rozmawialiśmy na posiedzeniu komisji, posiłkując się jednym nazwiskiem, bo padło nazwisko jednego kontrolera, dyrektora, ale takich informacji było więcej. Dlaczego podczas kontroli Państwowej Inspekcji Pracy w Najwyższej Izbie Kontroli nie zgodził się pan na przeprowadzenie wśród pracowników ankiety dotyczącej mobbingu? Dlaczego Państwowa Inspekcja Pracy nie mogła do końca sprawdzić i potwierdzić lub odrzucić tych zarzutów, które zostały skierowane wobec pana w związku z wadliwym kierowaniem Najwyższą Izbą Kontroli?
(Poseł Marek Sawicki: Czas.)
Te i wszystkie inne argumenty, niestety już nie mogę mówić, dotyczące szczegółów związanych z poszczególnymi kontrolami sprawiają, że Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość nie może przyjąć tego sprawozdania.
Na samym końcu przedstawię tutaj jeden gorący apel. Dziękując tym pracownikom Najwyższej Izby Kontroli, którzy rzetelnie wykonują swoje obowiązki, chciałbym powiedzieć, że zarówno Wysoka Izba, Sejm, jak i pan, panie prezesie, musicie zrobić wszystko, żeby Najwyższa Izba Kontroli pozostała Najwyższą Izbą Kontroli, a nie najwyższą izbą rozliczeń i zemsty politycznej. Dziękuję. (Oklaski)
(Głos z sali: Brawo!)