9. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy budżetowej na rok 2025 (druk nr 687).
10. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2025 (druk nr 693).
Pani Marszałek! Szanowni Państwo! Panie Ministrze! Muszę powiedzieć, że trochę panu współczuję, bo jest pan poważnym człowiekiem.
(Poseł Marzena Anna Machałek: Przesadzasz, Marek, przesadzasz.)
W najpoważniejszej debacie Sejmu, jednorocznej, musi pan występować z miną uśmiechniętą, że robi pan coś pozytywnego, mając pełną świadomość, że ciągnie pan w ten sposób państwo w dół - nie rozwijać, tylko zwijać.
Jako przedsiębiorca powiem państwu tak: gdyby przedsiębiorstwo zakładało, że będzie chciało tylko przetrwać, to ono upadnie. I z takiej sytuacji, jaką mieliśmy jeszcze niedawno, że porównywano nas w latach, kiedy przekroczymy Hiszpanię, kiedy przekroczymy Wielką Brytanię, to dziś już się mówi, że ciągniemy w stronę Grecji. Taki jest plan? Sądzę, że to państwo podąża w złym kierunku, dlatego że tak sprytnie dzisiaj ukrywany deficyt w wysokości 290 mld zł to nie wszystko. W tym roku będziemy mieli ok. 200 mld zł, czyli mówmy od razu rzeczywiście o 0,5 bln zł długu państwa zaciąganego przez ten rząd. Czy to jest powód do dumy? Nie, to jest powód, proszę państwa, do wielkiego zmartwienia, bowiem ten rząd idzie w kierunku zadłużania państwa aż do takiego poziomu, na jaki przez 40 lat Rzeczpospolita się nie zadłużyła. Mistrzowie świata zadłużania. Tak było w rządach Tuska wcześniej, tak jest i dzisiaj. Otóż ja się temu nie dziwię.
Ale są też pozytywne rzeczy, np. to, że Kancelaria Prezesa Rady Ministrów ścięła koszty o połowę. To dobry sygnał. Natomiast martwi mnie, że Sejm tak strasznie dużo wydaje. Ja nie widzę tego wszystkiego tutaj. Popatrzcie tam, Sejm się rozpada, a 1 mld zł idzie na utrzymanie Sejmu i setek urzędników. Zadziwiające doprawdy.
Odnośnie do 50-procentowego deficytu, proszę państwa, to państwo polskie tak naprawdę jak generuje takie straty, to powinno ogłosić upadłość zgodnie z Kodeksem spółek handlowych, a jednak trwa. Więc chcę państwu powiedzieć tak: proszę państwa, mamy prawie 187 mld zł na zbrojenia. Akurat z tego nie ma się co cieszyć, ale taka jest potrzeba chwili. Jak nie będziemy na własną armię wydawać, to będziemy na czyjąś armię wydawać. Krótko. Ale popatrzcie, ten rząd zapomniał o tym, że jest ˝Narodowy program amunicyjny˝ i na ten program wydaje pieniądze tylko i wyłącznie na 300 tys. sztuk amunicji, a potrzebne są miliony. Pytam, czy to jest normalne, że kupujemy lufy, a nie kupujemy amunicji. Kupujemy wyrzutnie, a nie kupujemy rakiet. Co tu jest grane? Czy wszystko naprawdę musi być tak jak kiedyś u Sowy, kiedy mówiliście: kartonowe państwo? Czy wasze założenia muszą opierać się na bzdurach i wyimaginowanych potrzebach?
Proszę państwa, oczywiście, że trzeba wydawać pieniądze na szpitale, na edukację, na zbrojenia itd., itd., ale ja nie widzę w tym wszystkim racjonalnego podejścia. Wy nie chcecie zarabiać, wy chcecie wydawać, stąd się te długi biorą. Bo nie widzę inicjatywy z waszej strony idącej w kierunku rozwoju państwa, budowania jego infrastruktury, budowania potencjału produkcyjnego. Wy po prostu chcecie mieć szarą Polskę, tylko i wyłącznie szarą, a ja bym chciał wielkiej Polski. (Oklaski)