Sprawozdanie Komisji Zdrowia o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy - Prawo farmaceutyczne (druki nr 185 i 197).
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Te haniebne słowa mojego przedmówcy właśnie najlepiej pokazują, że każdy, większy, mniejszy dyktator boi się kobiet, a największą satysfakcję czerpiecie z ich kontrolowania.
(Głos z sali: A wy się boicie dzieci.)
Co my takiego mamy w sobie, że czujecie ciągłą potrzebę, aby nas pouczać, kontrolować, ograniczać, wtrącać się do naszego prywatnego życia, utrudniać dostęp do środków farmakologicznych, żeby czasem przypadkiem kobiety same nie mogły decydować o tym, kiedy, z kim i czy w ogóle chcą mieć dzieci? Co my takiego w sobie mamy, że tak bardzo chcecie kontrolować nasze życie, że chcecie wchodzić do sypialni Polek? I dlaczego prawicowcy pragną zmuszać kobiety, by decyzje o ich życiu należały do niepewnych swojej męskości księży, polityków, pseudolekarzy i właśnie takich przedmówców, jakiego tutaj przed chwilą widzieliśmy?
Na szczęście właśnie skończył się 8-letni cykl próby ustanowienia dominacji nad kobietami. (Dzwonek) My, Polki, poszłyśmy masowo do wyborów, i powiedziałyśmy tym panom: do widzenia. Teraz trzeba po nich posprzątać, stąd konieczność przywrócenia po prostu normalności, czyli tabletki ˝dzień po˝. Kobiety mają głos. (Oklaski)