Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy budżetowej na rok 2024 (druk nr 125).
Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Powoli kończą się wystąpienia klubowe w debacie budżetowej, debacie nad budżetem na rok 2024. To bardzo dziwna debata. W takiej jeszcze nie brałem do tej pory udziału. Zabrakło posłanek i posłów Prawa i Sprawiedliwości, gdy budżet prezentował minister. Zabrakło was także wtedy, gdy były najważniejsze wystąpienia klubowe, na samym początku. Potrzebowaliście prawie 3 godzin, żeby zrozumieć, że wasza nieobecność podczas najważniejszej merytorycznie debaty w roku w tym miejscu jest skandaliczna.
Ja wiem, że to jest mało medialne - gadanie o budżecie, o liczbach, o procentach. Jak by powiedzieli młodzi ludzie: mało sexy.
(Poseł Zbigniew Krzysztof Kuźmiuk: To może coś o tych liczbach i procentach.)
Mało sexy. Bywają bardziej ekscytujące...
(Poseł Zbigniew Krzysztof Kuźmiuk: Może coś o tych liczbach i procentach.)
Panie marszałku, wygląda na to, że ktoś...
Wicemarszałek Krzysztof Bosak:
Panie pośle, bardzo proszę nie przeszkadzać panu posłowi, pozwolić mu kontynuować wystąpienie.
Proszę bardzo.
Poseł Jarosław Urbaniak:
Wiem, że sytuacja jest nerwowa, bo daliście ciała tą nieobecnością. Nie wysłuchaliście ministra. Też później tak wyglądała debata. Zamiast mówić o budżecie państwa na 2024 r., mówiliście o telewizji, o skazanych Kamińskim i Wójciku, o ułaskawieniach. O Boże, doznaliście nawrócenia, o konstytucji zaczęliście po 8 latach rozmawiać.
(Poseł Jarosław Zieliński: Pan o czym teraz mówi? Pan nie mówi o budżecie.)
Spokojnie. Ja właśnie mówię o tym, o czym wy mówicie. Podsumowuję tę dziwną debatę.
Ten rząd miał tylko 4 dni, tylko 4 dni, żeby przygotować budżet. Z jakiego powodu? Bo przez 2 miesiące wasz premier - były premier, całe szczęście - nie przedkładał projektu budżetu na następny rok. Jak trzeba być cynicznym, jak trzeba nienawidzić własnego kraju i jego obywateli, żeby próbować pozostawić Polaków i Polskę bez budżetu...
(Głos z sali: Proszę nie mówić o swoich uczuciach.)
...bez wiedzy o tym, ile pójdzie na służbę zdrowia, ile pójdzie na wojsko, ile pójdzie na zbrojenia, na bezpieczeństwo, na Policję, na pensje dla nauczycieli, dla urzędników?
(Głos z sali: Na telewizję.)
Chcieliście zostawić Polaków bez pieniędzy, bez budżetu? Tak, chcieliście, bo wy macie zawsze tylko cele polityczne.
Ale to się zmieniło. Mamy nowy budżet. Otworzyliśmy drzwi do stajni Augiasza. Te 40%, które wyprowadzaliście poza budżet państwa, żeby nikt nie widział, ani obywatele, ani Sejm Rzeczypospolitej, który jest po to, aby patrzeć, jak te pieniądze są wydawane - przyjrzymy się, gdzie te pieniądze poszły. Z pewnością przyjrzymy się i rozliczymy to, co robiliście z tymi pieniędzmi w tych fundacjach, fundacyjkach.
(Poseł Zbigniew Krzysztof Kuźmiuk: Tak, w rozliczeniach jesteście dobrzy.)
Bo ˝Mieszkanie+˝ to tylko czubek góry lodowej i kto jak kto, ale wy najlepiej o tym wiecie i wasze rodziny. I wasze rodziny.
(Wypowiedź poza mikrofonem)
A my na ˝ty˝ jesteśmy? Od kiedy?
Wicemarszałek Krzysztof Bosak:
Bardzo proszę posłów z PiS-u o powstrzymanie się od prowokacyjnych docinków i pozwolenie posłowi na dokończenie wystąpienia.
(Głos z sali: No nic o budżecie nie powiedział.)
Poseł Jarosław Urbaniak:
Panie Marszałku! Wzywanie, jeśli chodzi o te liczby... Ja wiem (Dzwonek), że posłów PiS-u bardzo boli to, że nie byli obecni podczas tej debaty.
(Głos z sali: Jesteśmy.)
Mnie bardzo zadowala zaledwie 10 mln w tym ogromnym budżecie, 10 mln na telefon zaufania dla dzieci i młodzieży. (Oklaski) Tu, z tego miejsca, przed laty, w 2017 r., błagałem, żebyście dołożyli 1 mln zł w budżecie państwa, żeby telefon zaufania dla dzieci mógł pracować całą dobę, a nie tylko w dzień, żeby był także czynny w nocy.
(Poseł Zbigniew Krzysztof Kuźmiuk: Panie marszałku, pan przedłuża czas.)
I efekty tego po 8 latach są. Zobaczcie sobie, ile dzieci popełnia samobójstwo, jakie są problemy z dziećmi. Popatrzcie sobie, jak wygląda psychiatria dla dzieci i młodzieży. To są skutki waszych rządów. Nie chcieliście dać pieniędzy na załamane dzieci. (Oklaski)