Poseł Grzegorz Braun

Stenogram

Oświadczenia.

Poseł Grzegorz Braun:

    Wzajem, panie marszałku. Już cię więcej nie opuszczę - powiedziała bieda, panie marszałku.

    To dobrze, że pan marszałek we własnej osobie zasiada za tym kontuarem, ponieważ chciałbym w trybie oświadczenia poselskiego odnotować godzien pożałowania i skandaliczny akt, który miał miejsce na dzisiejszym posiedzeniu Komisji do Spraw Unii Europejskiej. Mam w ręku stroniczkę menu, które otrzymaliśmy przed dzisiejszym posiedzeniem, podpisanego przez pana przewodniczącego Michała Koboskę. W pkt 2, bo pominę pkt 1, gdzie jak zwykle... Krótki jest mój staż w tej komisji, ale już mogę powiedzieć, że jak zwykle posłowie uparli się, żeby przegłosować, przyjąć bez uwag, przez aklamację dokumenty, z którymi się nie zapoznali i których ewentualnych konsekwencji prawno-finansowych nie znają. Otóż uparli się, żeby głosować nad kotem w worku. Przegłosowali, mamy. Ale poważna sprawa: w pkt 2 pan minister Szynkowski vel Sęk, aktualnie w rządzie 2-tygodniowym minister spraw zagranicznych, wcześniej minister do spraw eurokołchozu i wiceminister spraw zagranicznych, zreferował stanowisko Rzeczypospolitej Polskiej na posiedzenie Rady do Spraw Zagranicznych Unii Europejskiej, na które udaje się w dniu 11 grudnia. W czasie kiedy my tutaj będziemy jeden rząd obalać, a drugi wynosić, to pan minister będzie w Brukseli. Przedstawił przeobszerne stanowisko, co samo w sobie było dość szokujące z tego względu, że tu, w tej Wysokiej Izbie nie było żadnej debaty na temat głównych kierunków polityki (Dzwonek) zagranicznej Rzeczypospolitej Polskiej. To sprawy ważne, więc pan marszałek zechce wysłuchać.

    Otóż wśród innych spraw wybiły się na czoło agendy rządu 2-tygodniowego sprawy ukraińskie, program Ukrainiec+, wszystko dla Ukrainy, słudzy Ukrainy, ten program w wersji plus, turbo, 2.0, z dopalaczem. Pan minister zapowiedział, że będzie żądał, żeby Europa jeszcze bardziej zaangażowała się w ukraińską studnię bez dna. Zwracałem uwagę, że tymczasem już trąby do odwrotu z Waszyngtonu słychać. Senat w Waszyngtonie wczoraj zapalił czerwone światło, ale my będziemy jak zwykle osłaniać na koszt polskiego podatnika odwrót wielkiej armii Napoleona spod Moskwy.

    Marszałek:

    Panie pośle, ale sejmowe trąby wskazują, że przekroczył pan czas już o minutę.

    Poseł Grzegorz Braun:

    W drugim punkcie pan minister spraw zagranicznych powiedział, że żądać będzie wzmocnienia i zmaksymalizowania sankcji przeciw Rosji, czyli punkt, program: na złość cioci odmrozimy sobie uszy - kontynuowany.

    Ostatnia rzecz, bardzo ważna. Zapowiedział pan minister, że będzie tam, w Brukseli już 11 grudnia adwokatem przyjęcia Ukrainy do Unii Europejskiej. Otóż ja chciałbym w trybie oświadczenia poselskiego odnotować: tu takiej debaty nie było, nie było posiedzenia Komisji Spraw Zagranicznych, na którym tego typu stanowisko byłoby prezentowane, nie było jego oceny. Pan minister Szynkowski vel Sęk, jeżeli 11 grudnia będzie opowiadał takie rzeczy w Brukseli, będzie to mówił jako człowiek nieumocowany w polskim prawie, niemający delegacji polskiego parlamentu do tego, żeby zapraszać kogokolwiek do eurokołchozu, zwłaszcza reżim kijowski upadły, ukraińskich rezunów. Dziękuję bardzo, panie marszałku. (Oklaski)