Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o ochronie zwierząt oraz zmianie niektórych innych ustaw (druk nr 700).
Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Z przykrością stwierdzam, że niestety posłowie Prawa i Sprawiedliwości i Konfederacji, a szczególnie kolega poseł Mulawa, którego nie ma, którego szanuję, chociaż jesteśmy daleko na skali politycznej, za to, że był zawsze merytorycznie przygotowany do swojej wypowiedzi, nie przeczytali w ogóle tej ustawy. Szanowni posłowie Prawa i Sprawiedliwości, ustawa dotyczy zwierząt towarzyszących. Ja rozumiem, że pan Kaleta może się martwić, bo rozumiem, że jego zwierzęciem towarzyszącym jest krowa, którą trzyma pewnie w dużym pokoju albo w salonie, i martwi się o to, że mu tę krowę ktoś wysterylizuje, ale to tylko on. Większość Polaków, kiedy mówi o zwierzętach towarzyszących, mówi o psach i kotach. O tym jest ta ustawa, o psach i kotach. O karpiach za chwilę. Pamiętacie te zdjęcia telewizyjne z ostatniej powodzi, te psy przytwierdzone do łańcucha, potopione, bo nie mogły się uwolnić? Właśnie tego chcemy uniknąć. Ja mam to szczęście, że mieszkam w gminie, w której od lat - dziękuję za to mieszkańcom gminy Rewal - nie spotkałem żadnego psa na łańcuchu, żadnego psa na budzie. Za to wam dziękuję.
Wracam do karpi. Proszę państwa, czy panom wolno kupić sobie krowę, przyprowadzić ją do domu, zarżnąć pod prysznicem i zrobić z tego steki? Nie wolno. Czy wolno ci kupić świnię, panie pośle jeden i drugi, wziąć ją do domu, wypatroszyć ją w wannie i zrobić schabowego? Nie wolno.
(Poseł Włodzimierz Skalik: Gorzej niż za Niemca.)
To dlaczego chce pan przynieść do domu żywego karpia (Dzwonek) i go patroszyć w umywalce przed świętami Bożego Narodzenia? (Oklaski)
(Poseł Włodzimierz Skalik: Gorzej niż za okupacji.)
Zróbmy mały eksperyment. Na galerii jest młodzież. Czy wy chcecie przed Wigilią przynieść sobie do domu żywego karpia i go zarżnąć?
(Głosy z galerii: Tak!) (Wesołość na sali, oklaski)
Nie pytam rolników, pytam młodzież. Nie chcą.
A rolnicy? Nie patrzcie na to, co oni mówią. Ta ustawa ani na jotę nie dotyka waszych gospodarstw, ani na jotę nie tyczy się zwierząt hodowlanych. Dotyczy tylko i wyłącznie zwierząt towarzyszących.
(Głos z sali: Samozaorany.)
Wy nie jesteście posłem Kaletą i waszym zwierzęciem towarzyszącym nie jest krowa, tylko burek na podwórku i kot, którego też nie chcecie męczyć. A więc zgódźcie się na to, żebyśmy mogli chociaż pracować nad tą ustawą. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o ochronie zwierząt oraz zmianie niektórych innych ustaw (druk nr 700).
Ja w ogóle nie powiedziałem o rolnikach. Rolnik ma prawo to, co wyhoduje, przerobić i sprzedać...
Wicemarszałek Krzysztof Bosak:
No właśnie nie do końca, panie pośle, niestety. Niestety nie do końca.
Poseł Artur Jarosław Łącki:
...jeszcze w swoim gospodarstwie - jeśli taką ustawę przedstawicie, będę za nią głosował. Tylko ta ustawa nie dotyczy tej materii. I nie straszcie. To, że siedzi tutaj z nami minister rolnictwa, nie znaczy, że ona w ogóle tyczy się rolnictwa. Po prostu w polskim prawie wszystkie zwierzęta są przypisane do ministerstwa rolnictwa. Nie mówimy o waszych zwierzętach. (Oklaski) Dziękuję bardzo.