Oświadczenia.
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Głównym zadaniem tej Izby jest takie stanowienie prawa, aby jakość życia Polaków ciągle się poprawiała, aby Polacy mogli bezpiecznie żyć, zakładać rodziny, wychowywać dzieci, uczyć się, pracować i wypoczywać. Wielokrotnie debatujemy na tej sali, dyskutujemy, a nawet się kłócimy, bo każdy ma swoją wizję Polski i chce ją realizować. Pochylamy się nad fundamentalnymi sprawami, takimi jak bezpieczeństwo Polski, służba zdrowia czy budżet, ale również nad tymi, wydawać by się mogło, mniej ważnymi, wręcz drobnostkami.
Ja właśnie w takiej nie dla wszystkich ważnej sprawie, ale dotyczącej milionów Polaków. Na jednym z portali przeczytałem omówienie wpisu jednego z nadleśnictw, mniejsza z tym którego. Zaczynało się słowami: środek tygodnia, a ludzie oszaleli. A jeden z podtytułów brzmiał: problemy wynikające z grzybobrania. Cały wpis był jedną długą listą występków i zbrodni popełnianych ponoć przez grzybiarzy na lasach, o które z taką pieczołowitością dbają leśnicy.
Otóż według autorów tego wpisu grzybowa nadaktywność Polaków zaczyna odbijać się negatywnie na środowisku. Ich zdaniem grzybiarze rozrzucają śmieci, krzyczą, hałasują, spuszczają luzem psy, niszczą infrastrukturę turystyczną i najgorszy grzech - parkują w niedozwolonych miejscach.
Szanowni Leśnicy! Bardzo szanuję waszą ciężką pracę, ktoś złośliwy mógłby w tym miejscu dopisać: ciężką i bardzo dobrze opłacaną pracę, ale powinniście pogodzić się z tym, że środowisko to także ludzie. Polacy na grzyby chodzili, chodzą i chodzić będą. Więc może trzeba się zastanowić, że skoro parkują w niedozwolonych miejscach, to może tych dozwolonych jest za mało. (Dzwonek)
Dobry gospodarz, gdy widzi, że ludzie wydeptują ścieżki przez trawnik, nie obsiewa ich wiecznie trawą, tylko robi w tym miejscu chodnik. Hałas w lesie też mi przeszkadza. Ale wątpię, czy tych parę okrzyków wyrządza zwierzynie szkodę większą od ryku ciężkiego sprzętu wywożącego z lasu drewno. Zresztą drewno wywożone jest leśnymi prawie autostradami zwanymi drogami pożarowymi, ale oczywiście grzybiarze nie mogą z nich korzystać.
Dlatego apeluję do leśników: nie zamykajcie lasów. Wręcz przeciwnie - zróbcie wszystko, żeby Polacy czuli się w nich dobrze.
Wicemarszałek Monika Wielichowska:
Dziękuję bardzo, panie pośle. Panie pośle...
Poseł Artur Jarosław Łącki:
Czy wyznaczenie miejsc postoju pojazdów w miejscach, gdzie jest to możliwe, przerasta możliwości takiej potężnej firmy? Ludzie będą zadowoleni, służby leśne i ratunkowe będą miały dostęp do lasu, a Lasy Państwowe zaczną znowu być postrzegane jako firma dbająca o nasze wspólne dobre narodowo, jakim są lasy, a nie jako zaplecze polityczne Ziobry, Mateckiego, Wąsika i całej kliki zwanej Suwerenną Polską?
(Poseł Anna Kwiecień: Jezu, panie pośle, już dawno ich nie ma. Od 10 miesięcy wy tam rządzicie.)