Wysoka Izbo! Pośmialiśmy się przy wniosku pana posła Sachajki, ale sprawa jest poważna, bo naprawdę nie ma tygodnia, żeby media nie ujawniły kolejnych aparatczyków powtykanych do spółek.
(Poseł Przemysław Wipler: Tak jest.)
Wczoraj Onet pokazał, co się dzieje na kolei, panie ministrze Klimczak. Upychacie tam przegranych wójtów, krewnych i pociotków polityków, ludzi o żadnych kompetencjach, którzy z koleją nie mieli nic wspólnego. To się powtarza. To było już w agencjach, w ośrodkach doradztwa, nawet w jakichś nieszczęsnych hotelach.
Panie Ministrze! To jest naprawdę żenujące. To jest ordynarne koryciarstwo, które - tak się nie cieszcie - niczym się nie różni od tego, co PiS robił w poprzedniej kadencji. Mam tutaj przed sobą magazyn ˝Z Biegiem Szyn˝. Czytam i naprawdę ręce mi opadają. Facet spod znaku koniczynki zajmował się zdrowiem i kanalizacją, ale teraz nagle odkrył w sobie duszę kolejarza i trafił do strategicznej linii hutniczej, szerokotorowej. Takich historii są dziesiątki. Niestety dotyczy to wielu partii rządzących, nie tylko PSL-u.
(Głos z sali: Lewicy też.)
Przepraszam, ale to jest kpina (Dzwonek), a nie poważne zarządzanie majątkiem publicznym. To się naprawdę niczym nie różni od tego, co wyprawiał w poprzedniej kadencji PiS. Miały być przejrzyste konkursy.
Marszałek:
Dziękuję bardzo, panie pośle.
Poseł Adrian Zandberg:
Miały być przejrzyste zasady. Miało być wszystko jasne i niestety wszystko jest jasne. Tzn. panuje zasada: kto ma kolegę ministra, ten dostaje synekurę...
(Marszałek wyłącza mikrofon, poseł przemawia przy wyłączonym mikrofonie)
Marszałek:
Dziękuję bardzo, panie pośle, czas minął. Dziękuję bardzo.
Poseł Adrian Zandberg:
Tak naprawdę to nie tak miało wyglądać, proszę państwa. Dziękuję bardzo. (Oklaski)