Informacja Ministra Spraw Zagranicznych o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w 2025 roku.
Szanowny Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! To, co płynęło tutaj z ust pana ministra Radosława Sikorskiego, to jest niespójność, wewnętrzny brak logiki i brak polskiej polityki zagranicznej. Generalnie można to tak podsumować. Wypada jednak zacząć od pozytywów, bo podobno tak jest przyjęte w świecie. Brawo za politykę z Indiami. Mamy wreszcie porządne, ułożone stosunki z jednym z najważniejszych krajów świata. Ale są też inne państwa, nie mniej istotne, np. Stany Zjednoczone. To jest ponoć nasz najważniejszy od lat sojusznik, a w tym exposé nie usłyszeliście państwo praktycznie nic na temat Ameryki, polityki amerykańskiej, ponieważ kilka miesięcy temu zmieniła się tam władza, nastała nowa administracja. Widocznie państwo jeszcze nie wiecie, co należy myśleć, jaką politykę, składającą się z ilu wariantów należy przyjąć. Musiście tylko państwo pamiętać, że Stany Zjednoczone prowadzą proamerykańską politykę zagraniczną.
Drugi kraj to Chiny, a w zasadzie szerzej, BRICS. Słowo BRICS nawet nie padło ani razu. A to jest kumulacja najważniejszych gospodarek świata. Przypomnę dla porządku, że chodzi o takie kraje jak Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, Republika Południowej Afryki, ale również o inne kraje, które doszlusowały, m.in. Arabię Saudyjską, Iran. Inne kraje, m.in. Turcja, czekają w progach. Dlaczego o tym nie było ani słowa?
Natomiast dużo słów padło na temat Rosji, kraju, z którym graniczymy i który jest największym krajem świata. Akurat wobec Rosji usłyszeliśmy wiele przykrych słów, wzajemne straszenie. W zasadzie wszystko w cieniu tych fatalnych wzajemnych relacji. Nie padło żadne słowo na temat Czech, Słowacji i Grupy Wyszehradzkiej, a więc tego formatu, którego Polska ma realne aspiracje być liderem i przywódcą regionalnym. To się rozsypało jak domek z kart. Nie ma tego.
Natomiast Węgry, ten czwarty do brydża, są prezentowane jako najgorszy, czarny lud, którego można kopać, w którego można rzucać kamieniami i jakimikolwiek inwektywami, proszę państwa, przeciwko temu Orbánowi. Proszę państwa, Węgry prowadzą prowęgierską politykę. I to trzeba też zrozumieć i docenić. Mają prawo, tak jak my mamy prawo prowadzić naszą polską politykę. To, że tego nie robimy, to jest inna historia. Nie było praktycznie nic o relacjach z Izraelem i Palestyną. Nie było nazwane ludobójstwem to, co tam się wyprawia. Nie wiem, dlaczego mamy tam, w Izraelu, bardzo wysoki stopień relacji w postaci ambasadora.
Pan minister Sikorski epatuje liczbami - kto ile może wrzucić do budżetu obronności, ile kto ma ludności. Proszę państwa, czysta demagogia. Gdyby tak było, wszystkie wojny byłyby rozstrzygnięte przed pierwszym wystrzałem. Ale to tak nie działa. Żołnierz musi po prostu chcieć walczyć. Jak przekonać Irlandczyków i Portugalczyków, żeby wyjechali na front wschodni? Może trochę wody sodowej na głowę. Czemu ma służyć straszenie Rosji i pouczanie jej? Rozumiem, że to był komunikat skierowany raczej na polityczny użytek wewnętrzny. Rząd światowej rewolucji bowiem może niczym chihuahua zamienić się w amstaffa czy brytana.
Rytualna oś zła: KRLD, Iran, Chiny. Pouczanie Chińczyków w sprawie wojny rosyjsko-ukraińskiej jest tak żenujące, że nasuwa się tylko pytanie, czy to nasza polityka zagraniczna, czy też ktoś inny kazał wam wygłaszać te szkodliwe sentencje. Chiny są najpotężniejszym krajem świata i wszyscy się muszą z nimi liczyć.
Unia Europejska sama skazała się na marginalizację. Epatowanie potencjałem ludnościowym jest absurdalne i niepoważne. Czy macie państwo opracowany inny scenariusz, inny wariant? Mianowicie, co po Unii Europejskiej, kiedy już przestanie istnieć? Chyba nie macie. Dla porównania Polska Zjednoczona Partia Robotnicza - skrót PZPR zdefiniował inaczej śp. Leszek Moczulski: płatni zdrajcy, pachołki Rosji - była mądrzejsza, gdyż przygotowała się do upadku Związku Sowieckiego już w połowie lat 80. i przewidywała inne scenariusze. Czy pan Sikorski był szefem MSZ-etu w latach 2011-2012? Bo to właśnie wtedy ówczesny prezydent Bronisław Komorowski oświadczył, że Polska jest tak bezpieczna - a tu o bezpieczeństwo przecież chodzi - jak nigdy w historii. Wypada dodać, że ledwie kilkanaście miesięcy później Rosja zajęła Krym. Tak wygląda zdolność antycypacyjna waszej ekipy. Pomyliliście się fundamentalnie wtedy, zatem probabilistyka wskazuje na to, by nie ufać wam i teraz.
Na koniec Białoruś. Życzycie im naprawdę aż tak źle, by wstąpili do tego coraz bardziej skomunizowanego konglomeratu, jakim staje się Unia Europejska, gdzie dominuje klimatyczne wariactwo? Białoruś sama nie weszła w objęcia Rosji. To m.in. polska pseudopolityka zagraniczna kreacji straszliwego wroga ze stolicą w Mińsku (Dzwonek) i uznawanie pani Cichanouskiej za prezydenta Białorusi spowodowały, że Mińsk był zmuszony odwrócić swój wektor zainteresowania z Zachodu na Wschód. Bardzo dziękuję.