Wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec Minister do spraw Równości Katarzyny Kotuli (druki nr 990 i 1018).
Szanowna Pani Marszałek! Panie Premierze! Panie i Panowie Ministrowie! Wysoka Izbo! Tak jak już wspomniałam: wotum nieufności - prawo opozycji, a uzasadnienie - obowiązek, który się z tym wiąże. A co w tym uzasadnieniu? Co w tych kamyczkach, które rozsypują i rozpadają się, nie tworząc żadnej solidnej podstawy dla tego wniosku? Składający wniosek piszą twardo: ministra nic nie robi, tylko po to, żeby za chwilę zacząć wyliczać, cóż takiego zrobiła. Zauważyli jednak przygotowane ustawy, piszą o monitorowaniu mediów pod kątem mowy nienawiści. Piszą o tym, że interweniuje. Drodzy państwo, chyba mamy różne definicje nicnierobienia. Bo przygotowywanie projektów ustaw to już z pewnością coś. To działania nie na dziś, nie na jutro, ale na zawsze. To zmiany, które będą służyć nam wszystkim, właśnie: służyć.
Nie realizuje konstytucyjnej troski o rodzinę. Ja bardzo przepraszam, ale ustawa o związkach partnerskich to właśnie czymże jest, jak nie troską, wyrazem troski właśnie o rodzinę, o to, byśmy mogli dbać o siebie nawzajem? Tylko że wam nie chodzi o troskę, nie chodzi wam o rodzinę. Chodzi wam o patriarchalną wizję świata. A jak ktoś się z nią nie zgadza, to zasługuje na ukamienowanie.
Ale cóż... Proszę państwa, muszę państwu powiedzieć jedną rzecz, bo chyba wam to umyka. W nieformalnych związkach, w związkach partnerskich już dziś wychowuje się 30% dzieci. 30% dzieci w naszym kraju to dzieci w związkach pozamałżeńskich, czyli w związkach partnerskich. Brak uregulowania tej kwestii godzi w tych najsłabszych, w te dzieciaki. Każdy kamień rzucany w stronę ministry jest tak naprawdę kamieniem rzucanym w stronę tych niewinnych, którzy nikomu, nawet państwu, niczego złego przecież nie zrobili. Bo to ich prawo, prawo do bezpieczeństwa i spokoju - to jest tyle i aż tyle, co ministra równości chce tym dzieciakom zapewnić, również interweniując w sytuacjach przemocy wobec tych najmniejszych i najsłabszych.
Przeszkadzają wam lewackie przekonania. Dumna lewaczka mówi: o, cieszę się, że zauważyliście, jakie mamy poglądy, jakie wartości przyświecają nam w tej Izbie. Bo to właśnie empatia, troska o słabszych, wykluczonych, niezauważalnych, pomijanych, dyskryminowanych. Bo w lewicowej wizji świata jesteśmy po to, żeby służyć ludziom i ułatwiać im życie, a nie rzucać kłody pod nogi, jak to wam się bardziej zdarzało. Bo w lewicowej, lewackiej wizji świata każdy i każda jest równy i równa, każdy i każda zasługuje na szacunek, każdy i każda ma prawo do wyboru, jak i z kim chce żyć, jak chce tworzyć i z kim chce tworzyć rodzinę.
My w naszej lewicowej wizji świata nie rozróżniamy ludzi na lepszych i gorszych. Nie ma dla nas znaczenia płeć, wiek, sprawność, zasobność portfela. Troszczymy się o wszystkich tak samo. Wyrazem tej troski, emanacją tej empatii jest właśnie nikt inny jak ministra Kotula.
Rozumiem, że ta lewacka wizja świata nie wszystkim musi się podobać, ale ta lewacka wizja świata to Polska dla każdej i każdego, bez żadnych specjalnych stref. (Dzwonek) To Polska, w której wszyscy i wszystkie jesteśmy równi i równe. To Polska, która potrzebuje ministry równości odważnej, zaangażowanej, empatycznej. (Oklaski)
(Głos z sali: Wulgarnej.)