Sprawozdanie Komisji Finansów Publicznych o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz niektórych innych ustaw (druki nr 601, 601-A i 657).
Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przedstawiana propozycja PIT-u kasowego zawiera mnóstwo niepotrzebnych ograniczeń i wyłączeń, w wyniku których praktyczne jej zastosowanie będzie bardzo ograniczone.
Możliwość wyboru PIT-u kasowego została ograniczona tylko do najmniejszych przedsiębiorców, o przychodzie do 1 mln zł, takich, którzy mają przychody w relacjach z innymi przedsiębiorcami, oraz została ograniczona tylko na 2 lata. W zawiązku z tym nie jest to tak naprawdę PIT kasowy i ta propozycja jest odległa od zapowiedzi premiera Donalda Tuska, który mówił, że przedsiębiorcy będą mieli możliwość rozliczenia się na podstawie PIT-u kasowego. Dlatego w trosce o realizację obietnicy premiera Donalda Tuska składamy kilka poprawek, które mają przybliżyć ten projekt do czegoś, co rzeczywiście można byłoby nazwać PIT-em kasowym.
W pierwszej poprawce proponujemy wykreślenie tego ograniczenia tylko do transakcji między przedsiębiorcami. W uzasadnieniu ustawy w żaden sposób nie zostało wykazane, dlaczego należy wykluczyć przedsiębiorców uzyskujących przychody od konsumentów, a nie od przedsiębiorców.
Zgłaszamy też przy okazji poprawkę uszczelniającą te przepisy, tzn. polegającą na rozszerzeniu pojęcia uregulowania należności również na zbycie tej należności. Bez tej poprawki może się okazać, że ustawa będzie miała istotne dziury i dojdzie do handlu takimi należnościami.
Uważamy też za zasadne likwidację tego 2-letniego okresu, po którym i tak trzeba będzie zapłacić podatek od nieopłaconej faktury. Na tym polega istota PIT-u kasowego, że nie płacimy podatku do momentu otrzymania zapłaty, a nie nie płacimy podatku do momentu otrzymania zapłaty, ale i tak go płacimy za 2 lata. To w ogóle nie jest żaden PIT kasowy.
Naszą kluczową poprawką jest jednak wprowadzenie zapisu stanowiącego, że z PIT-u kasowego mogą korzystać wszyscy przedsiębiorcy rozliczający się na podstawie księgi przychodów i rozchodów. Załatwia to nam od razu kilka problemów. W projekcie z PIT-u kasowego są wykluczone spółki cywilne, spółki jawne, spółki partnerskie. I znowu uzasadnienie w żaden sposób nie tłumaczy dlaczego. Wydaje się, że wynika to tylko z lenistwa ustawodawcy, któremu nie chciało się wprowadzić odpowiednich przepisów wykluczających np. spółki cywilne, w których skład wchodzi spółka z o.o. prowadząca pełną księgowość, a nie KPiR. Jeżeli przyjmiemy założenie, że może na podstawie tego rozliczać się każdy, kto prowadzi księgę przychodów i rozchodów, automatycznie wykluczamy spółki cywilne i spółki jawne, w skład których wchodzą spółki kapitałowe, więc ten problem znika.
Jednocześnie podnosimy limit, do którego można rozliczać się na podstawie tego PIT-u kasowego, do 2 mln euro, dzięki czemu znaczenie większa liczba przedsiębiorców będzie mogła z tego skorzystać. Limit 2 mln euro ma dosyć głęboki sens, ponieważ jest to limit dla małego podatnika. Obecnie w przepisach jest tak, że jak ktoś jest małym podatnikiem, to ma możliwość skorzystania z wielu udogodnień, np. może się rozliczać na ryczałcie, jeżeli jest podatnikiem CIT, to może płacić 9-procentowy podatek, może rozliczać podatki kwartalnie, może stosować jednorazową amortyzację, a także, co najważniejsze, może stosować kasowy VAT. Nie widzę żadnego powodu, dla którego pozwalamy przedsiębiorcom stosować kasowy VAT do 2 mln euro przychodu, a kasowy podatek dochodowy tylko do 1 mln zł. To nie ma wielkiego sensu. Jeżeli boimy się tego, że...
(Poseł Sławomir Ćwik: O to pan wnioskował na posiedzeniu komisji, panie pośle.)
Tak, a teraz wnioskuję o podniesienie do 2 mln euro i wydaje mi się, że mam do tego prawo. Jeżeli zrobimy to na poziomie 2 mln euro, czyli na poziomie małego podatnika... Przedsiębiorcy są przyzwyczajeni do tego, że od tego progu nie mają już tych udogodnień.
A wracając do mojej poprzedniej myśli, zanim mi pan przerwał, pytam, jakie jest uzasadnienie, żeby pozwolić ludziom rozliczać VAT kasowy do 2 mln euro, a PIT kasowy tylko do 1 mln zł. Jeżeli boimy się, że ktoś będzie oszukiwał, to na VAT będzie oszukiwał do 2 mln euro. Nie widzę żadnego uzasadnienia, żeby tak to trzymać. To jest trochę takie traktowanie tych przedsiębiorców jak oszustów i złodziei, jak to miał w zwyczaju poprzedni rząd, bo to w poprzedniej kadencji przyjmowano przepisy, gdzie...
(Poseł Anna Kwiecień: Hańba!)
Jaka hańba, proszę pani? To wy zaczęliście traktować przedsiębiorców jak złodziei. W przepisach dotyczących wszczęcia kontroli albo w przepisach dotyczących dostępu do tajemnicy bankowej zaczęliście traktować uczciwych ludzi, tak jak wcześniej były traktowane tylko osoby podejrzane o przestępstwa albo wykroczenia. To wy zaczęliście traktować przedsiębiorców jak oszustów i złodziei, a teraz obecna władza idzie dokładnie tym samym tropem i kontynuuje może tego rodzaju nie retorykę w tym momencie, ale kształtowanie przepisów, na podstawie których nie wierzymy przedsiębiorcy, że jeżeli przekroczy 1 mln zł przychodu, to nie będzie dalej zachowywał się uczciwie. Nagle coś w niego wstępuje i zacznie wyłudzać podatek dochodowy pomimo tego, że nie będzie wyłudzał VAT-u, bo pozwalamy mu na rozliczenie VAT-u kasowego aż do 2 mln euro.
Głęboko wierzę, że podatki powinny być niskie i proste. Ta regulacja bez uwzględnienia tych poprawek niestety nie jest czymś, co można nazwać niskim i przede wszystkim prostym (Dzwonek) podatkiem, komplikuje rozliczenia. Sytuacja, w której przedsiębiorca będzie musiał kasowo rozliczać VAT, a memoriałowo podatek dochodowy, sprawi, że te rozliczenia będą niesamowicie skomplikowane i mało kto w praktyce z tych przepisów w tej formie będzie chciał skorzystać. (Oklaski)