Dziękuję, panie marszałku niezależny.
Panie ministrze, próbowałam chyba z 10 razy dodzwonić się do ministerstwa w celu przełożenia naszego spotkania. Niestety bezskutecznie.
(Poseł Przemysław Wipler: Hańba!)
Niestety mój stan zdrowia nie pozwolił na nasze spotkanie. Nie chciałam pana też narażać na zarażenie grypą.
Chciałam jeszcze dopowiedzieć. Pan minister mówił o wnioskach, które wpływają do ministerstwa. Szanowni państwo, Wysoka Izbo, wnioski z gmin szacują szkody na ok. 90%. (Dzwonek) Te idą do ministerstwa. Jak wracają, wiecie, ile jest?
(Głos z sali: Ile?)
30-40. Powodzianie dostają 20-30 tys.
(Głos z sali: Do ministerstwa nie idą.)
Marszałek:
Dziękuję bardzo.
Poseł Katarzyna Czochara:
Panie marszałku niezależny, pan mówił, że był pan w Głuchołazach.
Marszałek:
Byłem, tak.
Poseł Katarzyna Czochara:
Byłem - cieszę się bardzo.
Marszałek:
Kolejny raz.
Poseł Katarzyna Czochara:
Ale być to za mało. Być to za mało. (Oklaski)
Marszałek:
Tak? A myśli pani, że kogo jeszcze powinienem odwiedzić? To następnym razem chętnie odwiedzę, bo umówiliśmy się na kolejną wizytę.
Poseł Katarzyna Czochara:
Mógł pan jako niezależny marszałek w momencie, kiedy pan Mariusz Błaszczak składał gotową ustawę...
Marszałek:
Dziękuję pani bardzo.
Poseł Katarzyna Czochara:
...we wtorek zaraz po powodzi... Jako niezależny marszałek mógł pan zwołać posiedzenie Sejmu.
Marszałek:
Chętnie... Ale poinformuję panią teraz o czymś.
Poseł Katarzyna Czochara:
I dzisiaj powodzianie... nie czekaliby na wypłaty. (Oklaski)
(Głos z sali: Brawo!)
Marszałek:
Byłem w Głuchołazach 5 dni po powodzi z pomocą parlamentarzystów. Byłem w Głuchołazach i wczoraj. Będę i za kolejne 2 miesiące albo i za miesiąc, jak będzie trzeba.
Poseł Katarzyna Czochara:
To zapraszam pana też do Moszczanki. (Oklaski)
(Głos z sali: Brawo, Kasia!)