Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi oraz niektórych innych ustaw (druk nr 802).
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! 2 miesiące - to już tu padało. 2 miesiące, szanowni państwo, i ci ludzie nie otrzymali ani złotówki. Jest już zima, jest bardzo zimno. Kilka dni temu z grupą przedsiębiorców byliśmy w małej wiosce Trzebieszowice. To jest wioska, która ma 147 domów zalanych. Ludzie przychodzili po drzewo, które zostało zebrane z deputatów leśników, od prywatnych firm. W 15 minut rozeszło się to drzewo. Błagali o opał. Oni nie mają czym ogrzewać domów. Nie mówię już o tym, że nawet nie myślą o tym, że zdążą odbudować swoje domy, zrobić podłogi czy jakiekolwiek tynki. Z łzami w oczach naprawdę mówili do nas: prosimy, przywieźcie nam jakieś drzewo, przywieźcie nam opał, nie mamy czym ogrzewać domów. Nie ma szansy, żebyśmy te domy wyremontowali.
2 miesiące robicie państwo tylko jakieś procedury do tego, a ci ludzie nawet nie mają czym opalać, nie mają drzewa. Gdzie są Lasy Państwowe? Czemu tam nie pojedzie opał? Czemu tam nie pojedzie drzewo? (Dzwonek) Chociaż te proste rzeczy powinniście państwo zrobić. (Oklaski)