Dziękuję bardzo.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Składam wniosek formalny o odroczenie obrad, by pan marszałek mógł zwołać w trybie pilnym Konwent Seniorów, dlatego że nie mamy rządu. To znaczy limuzyny oczywiście jeżdżą, ekspresy parzą kawę, a ministrowie pobierają wynagrodzenia. Natomiast w Komisji Nadzwyczajnej do spraw powodzi gościliśmy powodzian, poszkodowanych przedsiębiorców, od których 2,5 miesiąca po powodzi usłyszeliśmy następujące słowa. Pan Andrzej z Nowej Morawy: Do tej pory nie otrzymałem świadczenia, tego 20-tysięcznego. Nie mamy środków, żeby się odbudować. Wszystko stanęło. W tym momencie już jest u nas zima. Nie wiemy, co dalej. Pan Paweł z Lądka-Zdroju: Podsumowując minione 2,5 miesiąca, nie dostaliśmy jako przedsiębiorcy żadnej realnej pomocy. Przedstawiciele rządu przyjeżdżali do nas co drugi, co trzeci, co piąty dzień, pytając, czego potrzebujemy, i nic z tego nie wynikało. (Dzwonek) Po godzinie spotkania nie ma żadnej decyzji, żadnej deklaracji. Mam wrażenie, że żyjemy w matriksie, mam wrażenie, że to jest jakiegoś rodzaju teatr.
Panie Marszałku! Parafrazując formułkę sejmową, wnoszę do Wysokiej Izby, by rząd do roboty wziąć się raczył. Dziękuję bardzo. (Oklaski)