Sprawozdanie Komisji Śledczej do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego (druk nr 740).
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Mam zaszczyt dzisiaj przedstawić stanowisko sejmowej Komisji Śledczej do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego.
W dniu 7 grudnia 2023 r. Sejm Rzeczypospolitej powołał komisję śledczą, która miała za zadanie zbadanie nieprawidłowości, do jakich doszło w związku z przygotowaniem i próbą przeprowadzenia wyborów prezydenckich w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego. Choć była to jedna z niezliczonych afer, które miały miejsce za rządów obozu tzw. Zjednoczonej Prawicy, była to jednak afera szczególna. Po raz pierwszy w historii bowiem próbowano dokonać tak daleko idącej ingerencji w proces wyborczy na najwyższy urząd w państwie, przy czym, jak się okazało, skala nieprawidłowości i sposób działania najwyższych urzędników państwowych były porażające i bezprecedensowe.
Mimo uruchomienia już w 2020 r. aparatu państwa, zaangażowania licznych instytucji publicznych i społecznych oraz osób prywatnych sprawa wyborów korespondencyjnych nie została wówczas wyjaśniona. Nie została wyjaśniona, gdyż działania poprzedniej władzy miały raczej na celu chronić polityków i ludzi z kręgu tej władzy kosztem dojścia do prawdy i poczucia sprawiedliwości społecznej. Celem powołania komisji było zatem nie tylko wyjaśnienie tej oburzającej afery i doprowadzenie do ewentualnego rozliczenia osób za nią odpowiedzialnych, ale również próba odbudowy autorytetu władzy publicznej oraz odbudowa zaufania obywateli do państwa z poszanowaniem dla prawa, gdyż są to elementy niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania państwa i instytucji państwowych. Mogłabym w sumie powiedzieć, że to się polskiemu społeczeństwu po prostu należało. W mojej ocenie te cele przez komisję zostały osiągnięte.
Przejdę teraz do szczegółów pracy komisji. Komisja śledcza odbyła łącznie 28 posiedzeń, na których przesłuchała łącznie 31 osób, w tym 29 świadków oraz 2 biegłych. Przeprowadziła również konfrontacje. Na zlecenie komisji sporządzone zostały 2 opinie, zaś stali doradcy komisji w toku prac komisji sporządzili łącznie 22 opinie. Komisja korzystała również z kilkudziesięciu opinii eksperckich, głównie z zakresu prawa oraz ochrony zdrowia, sporządzonych na zlecenie instytucji publicznych, w tym organów państwa. Komisja pracowała w oparciu o materiał dowodowy zarówno zgromadzony przez komisję, jak i przekazany komisji na jej żądanie przez instytucje publiczne oraz podmioty prywatne - przede wszystkim chodzi o materiały pozyskane przez komisję z prokuratury, Najwyższej Izby Kontroli, KPRM, ministerstw oraz spółek z udziałem Skarbu Państwa.
W wyniku analizy zgromadzonego materiału oraz dokonanych ustaleń komisja skierowała do prokuratora generalnego 10 zawiadomień o możliwości popełnienia łącznie 25 przestępstw przez 19 osób, w tym funkcjonariuszy publicznych. Z uwagi na działania osób trzecich, które w ocenie komisji utrudniały jej pracę, komisja złożyła skargę na działalność Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów oraz wystąpiła do Sądu Okręgowego w Warszawie z wnioskami o ukaranie karą pieniężną porządkową 2 świadków, którzy w ocenie komisji bezpodstawnie uchylali się od złożenia zeznań przed komisją. Obaj świadkowie zostali prawomocnie ukarani przez sąd karą pieniężną.
Przede wszystkim jednak wynikiem prac i ustaleń komisji jest jej stanowisko, tj. liczący ponad 380 stron dokument przedłożony w druku sejmowym nr 740. Zachęcam gorąco Wysoką Izbę do zapoznania się z tym sprawozdaniem. Zacznę od tego, że w toku prac komisji nie tylko potwierdziły się wszystkie zarzuty sformułowane przez Najwyższą Izbę Kontroli po przeprowadzeniu przez nią kontroli, lecz również ujawniono dodatkowe wątki, które jednoznacznie wskazują, że obóz Zjednoczonej Prawicy zamierzał za wszelką cenę przeprowadzić wybory na prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w sposób, który mógł ograniczyć prawa wyborcze kilku milionów obywateli, a nawet pozbawić ich czynnego prawa wyborczego. Wybory, które byłyby przeprowadzone w sposób naruszający konstytucyjne zasady i podstawowe zasady demokracji. Wybory, w których nie byłoby technicznie i organizacyjnie możliwe przeprowadzenie drugiej tury. Wybory, w których z uwagi na ówczesną sytuację wynikającą z epidemii COVID i wprowadzenie w związku z tym przez ówczesną władzę zakazów i ograniczeń w funkcjonowaniu życia społecznego i gospodarczego rzeczywistą kampanię mógł prowadzić tylko jeden kandydat - prezydent Andrzej Duda. Wybory, w których istotne uprawnienia przekazano ministrowi aktywów państwowych, odbierając jednocześnie część uprawnień Państwowej Komisji Wyborczej. Wybory, w których na polityka - członka Rady Ministrów przeniesiono kluczowe uprawnienia w zakresie organizacji i przeprowadzenia tych wyborów. Wybory, które w sposób rewolucyjny zmieniały model ich przeprowadzenia z uwagi na narzucenie wszystkim obywatelom obligatoryjnego i wyłącznego sposobu głosowania korespondencyjnego oraz powierzenie organizacji i przeprowadzenia wyborów administracji rządowej, a nie niezależnemu organowi państwa. Wybory, których formę i sposób przeprowadzenia ustalał z prezesem partii politycznej mającej większość w Sejmie Jarosławem Kaczyńskim rzecznik prasowy sztabu wyborczego urzędującego prezydenta pan Adam Bielan. Wybory, o których formule zdecydował polityk niesprawujący żadnej funkcji w administracji i organach państwa, za to stojący na czele partii politycznej - Jarosław Kaczyński. Wybory, na które tylko dotychczas przeznaczono co najmniej 56 450 406,16 zł ze środków publicznych, chociaż politycy, którzy zdecydowali o podjęciu czynności niosących za sobą wydatki, byli w pełni świadomi, że te mogą się nie odbyć, przede wszystkim z uwagi na brak politycznego porozumienia wewnątrz ówczesnej koalicji rządowej. Wybory, w których prezes Rady Ministrów uzurpował sobie rolę organu odpowiedzialnego za zorganizowanie wyborów i wydawał polecenia, po czym zaniechał jakiegokolwiek sprawdzenia i kontroli, czy te decyzje są w ogóle realizowane. Wybory, w związku z którymi nie zawarto umów z Pocztą Polską i Polską Wytwórnią Papierów Wartościowych, bowiem właściwi ministrowie - Sasin i Kamiński - świadomie nie chcieli podpisać się pod żadnym dokumentem związanym z realizacją polecenia prezesa Rady Ministrów właśnie w obawie przed odpowiedzialnością. Wybory, które zostały zarządzone na 10 maja, chociaż nie zakładano przeprowadzenia ich w tej dacie. Wybory, które według tłumaczeń ówczesnych rządzących nie odbyły się z winy opozycji, chociaż to wicepremier ówczesnego rządu Jarosław Gowin złożył dymisję 6 kwietnia 2020 r. z uwagi właśnie na brak zgody wewnątrz koalicji w tym zakresie. Wybory, których wyniki, z uwagi na skalę możliwych nieprawidłowości, byłyby z całą pewnością kwestionowane i nieuznawane zarówno na szczeblu krajowym, jak i na szczeblu międzynarodowym. Wybory organizowane w oparciu o decyzję premiera wydaną bez żadnej podstawy prawnej, z rażącym naruszeniem prawa, co przesądził ostatecznie Naczelny Sąd Administracyjny w swoim wyroku z 28 czerwca 2024 r. Wybory, na potrzeby których bezprawnie udostępniono dane Polaków z rejestru PESEL, co potwierdził Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 13 marca 2024 r.
Retoryka prezentowana przez ówcześnie rządzących, jakoby wybory 10 maja nie odbyły się przez opozycję, w szczególności przez ówczesną wicemarszałek Sejmu Małgorzatę Kidawę-Błońską, została podważona w toku prac komisji wielokrotnie. Znamienne są tutaj słowa przewodniczącego PKW Sylwestra Marciniaka, który zeznając przed komisją, powiedział, cytuję: Pani marszałek Kidawa była kandydatem i do tego się tylko rzecz sprowadza. Nie, nie miała żadnego, ale żadnego wpływu na kwestię przeprowadzenia bądź nieprzeprowadzenia tych wyborów. (Oklaski)
Na podstawie zgromadzonych dowodów...
(Poseł Mariusz Krystian: He, he, he!)
...komisja ustaliła, że to opozycja wewnętrzna w ówczesnej koalicji rządowej w postaci części polityków Porozumienia Jarosława Gowina powstrzymała wtedy wybory korespondencyjne. Prace komisji ujawniły, że to koalicja rządowa nie potrafiła aż do 6 maja 2020 r. wypracować zgodnego stanowiska, a przy tym przez 4 lata wprowadzała opinię publiczną w błąd, usiłując przenieść odpowiedzialność za fiasko wyborów na opozycję parlamentarną. Rzeczywistymi powodami, dla których wybory korespondencyjne - na całe szczęście - się nie odbyły, było nieprzygotowanie legislacyjne, organizacyjne i na koniec brak porozumienia wśród samych ówcześnie rządzących.
W wyniku prac komisja ustaliła, że Rada Ministrów bezprawnie zaniechała zastosowania przepisów konstytucji i nie wprowadziła stanu klęski żywiołowej. Skutkowało to bezprawnym ograniczeniem praw zagwarantowanych w konstytucji Rzeczypospolitej, brakiem sprecyzowania kwestii odszkodowań i rekompensat za straty poniesione wskutek działań rządu, a także przeniesieniem wyborów na prezydenta Rzeczypospolitej z 10 maja wbrew przepisom zawartym w konstytucji Rzeczypospolitej. Jednocześnie Rada Ministrów faktycznie wprowadzała nadzwyczajne środki w postaci tzw. lockdownu i ograniczała konstytucyjne prawa i wolności obywatelskie.
W ocenie komisji na szczególnie krytyczną ocenę zasługuje sposób procedowania w Sejmie nad ustawą o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów, którym kierowała marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Z uzyskanych w toku prac komisji opinii biegłych wynika, że marszałek Sejmu Elżbieta Witek ponosi odpowiedzialność za naruszenie przepisów regulaminu Sejmu. Proces legislacyjny, którym kierowała, naruszał bowiem podstawowe kanony tworzenia prawa przyjmowane w demokratycznym państwie prawa.
Jeśli panom tak wesoło, to przypomnę, że cały proces legislacyjny trwał, szanowni państwo, niespełna 3 godziny, został przeprowadzony dokładnie tego samego dnia w niespełna 3 godziny, kiedy projekt trafił do Sejmu. To jest cała prawda o tej legislacji.
Przede wszystkim jednak komisja ustaliła, że faktyczną i polityczną decyzję o przeprowadzeniu wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym podjął prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Jarosław Kaczyński, będąc posłem partii rządzącej, nie posiadając żadnych kompetencji, jakie konstytucja Rzeczypospolitej przyznaje marszałkowi Sejmu czy prezesowi Rady Ministrów, jako poseł - funkcjonariusz publiczny - przekroczył uprawnienia, wykorzystując przy tym swoją pozycję jako prezes Prawa i Sprawiedliwości. Jego działanie nie służyło ochronie społecznego interesu, lecz było działaniem na szkodę tego interesu. Jedyną motywacją działania Jarosława Kaczyńskiego była chęć, by za wszelką cenę przeprowadzić wybory i utrzymać w odpowiednim momencie prezydenturę Andrzeja Dudy.
Podkreślenia wymaga również, że w konsekwencji decyzji politycznej podjętej przez Jarosława Kaczyńskiego polecił on prezesowi Rady Ministrów Mateuszowi Morawieckiemu podjęcie stosownych czynności mających na celu przeprowadzenie procesu wyborczego w formie głosowania korespondencyjnego. To w ramach realizacji polecenia Jarosława Kaczyńskiego prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki wydał w dniu 16 kwietnia 2020 r. dwie decyzje administracyjne, skierowane do Poczty Polskiej oraz Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, na podstawie których polecił tym spółkom przygotowanie i przeprowadzenie wyborów w trybie korespondencyjnym.
Jarosław Kaczyński podjął nie tylko decyzję polityczną o przeprowadzeniu wyborów w formie głosowania korespondencyjnego, lecz również decyzję o tym, że te wybory się nie odbędą, czego potwierdzeniem jest treść wspólnego oświadczenia Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina z dnia 6 maja 2020 r.
Z przyczyn szczegółowo uzasadnionych w sprawozdaniu w ocenie komisji prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki, wydając decyzje z dnia 16 kwietnia 2020 r., skierowane do Poczty Polskiej oraz Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, nie działał w granicach prawa i nadużył swoich uprawnień, a wydane przez niego decyzje dotknięte są kwalifikowanymi wadami prawnymi. Przesądził to, jak mówiłam, Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 28 czerwca 2024 r., w którym uznał, że decyzja Prezesa Rady Ministrów skierowana do Poczty Polskiej została wydana bez podstawy prawnej i rażąco narusza prawo.
Co niezwykle ważne z punktu widzenia działania organów państwa, z ustaleń komisji wynika, że zarówno Mateusz Morawiecki, jak i Michał Dworczyk zignorowali zastrzeżenia i ostrzeżenia wynikające z analiz Departamentu Prawnego KPRM oraz Prokuratorii Generalnej RP sporządzonych jeszcze przed wydaniem decyzji. Mateusz Morawiecki zaryzykował złamanie prawa, będąc świadomym ryzyka swojego działania. Decyzje z 16 kwietnia 2020 r. skutkowały wydatkowaniem środków publicznych na rekompensaty Krajowego Biura Wyborczego dla Poczty Polskiej SA i dla PWPW, w związku z czym było to źródło poniesienia przez budżet państwa bezzasadnych wydatków. Komisja wyjątkowo krytycznie ocenia również brak jakiegokolwiek zainteresowania ze strony funkcjonariuszy KPRM, w szczególności Michała Dworczyka, oraz premiera Morawieckiego wykonaniem obu decyzji z dnia 16 kwietnia.
Materiał dowodowy zgromadzony przez komisję prowadzi jednocześnie do wniosku, że przedstawiciele organów administracji rządowej, czołowi politycy obozu Zjednoczonej Prawicy, wydając decyzje i dyspozycje oraz podejmując faktyczne czynności, byli świadomi tego, że Senat Rzeczypospolitej Polskiej wykorzysta ustawowy termin przewidziany na przeprowadzenie przez proces legislacyjny ustawy o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów, a tym samym - że 10 maja wybory korespondencyjne mogą się nie odbyć i się nie odbędą.
Komisja w sposób wyjątkowo krytyczny oceniła również działania ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, a także podległych mu urzędników Artura Sobonia i Tomasza Szczegielniaka. Jacek Sasin przede wszystkim: wbrew wyraźnemu obowiązkowi wynikającemu z decyzji premiera, z przyczyn leżących wyłącznie po jego stronie, nie zawarł nigdy umowy z Pocztą Polską; celowo wprowadził w błąd Pocztę Polską co do rzeczywistej intencji zawarcia umowy, utrzymując ją w fałszywym przeświadczeniu, że umowa zostanie zawarta i rozliczona, do czego nigdy nie doszło; nie wypełnił obowiązku zabezpieczenia źródeł finansowania, a następnie sfinansowania kosztów poniesionych przez Pocztę w związku z realizacją polecenia premiera; nie korzystał z przysługujących mu uprawnień nadzorczych, poprzestając na nieformalnej kontroli działań Poczty Polskiej.
Komisja zwraca przy tym uwagę na dalece odformalizowany sposób działania ministra i podległych mu urzędników. Brak oficjalnej korespondencji, brak notatek z prowadzonych rozmów i spotkań oraz unikanie przez ministra bezpośredniego udziału w czynnościach każą przyjąć, że kierownictwo MAP starało się publicznie zmarginizować swój udział w organizacji wyborów, zdając sobie sprawę z tego, że podejmowane działania są sprzeczne z prawem.
Materiał dowodowy zgromadzony przez komisję nie pozostawia żadnych wątpliwości co do tego, że minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński wbrew wyraźnemu obowiązkowi wynikającemu z tej samej decyzji, z przyczyn leżących wyłącznie po jego stronie, nie zawarł przewidzianej w tej decyzji umowy z Polską Wytwórnią Papierów Wartościowych. Uchybienia ministra Mariusza Kamińskiego w zakresie niezawarcia umowy, niepozyskania źródeł finansowania i braku nadzoru są analogiczne do uchybień ministra Jacka Sasina w stosunku do Poczty Polskiej. Świadczą również o świadomym i skoordynowanym charakterze podejmowanych przez obu panów działań.
Powyższe ustalenia skłoniły komisję do skierowania do prokuratora generalnego zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstw przez 10 funkcjonariuszy publicznych zajmujących kluczowe stanowiska w państwie, tj.: panią marszałek Sejmu Elżbietę Witek, prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego, ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego, ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, ministra cyfryzacji Marka Zagórskiego, prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych Jana Nowaka, szefa KPRM Michała Dworczyka, urzędników MAP Artura Sobonia i Tomasza Szczegielniaka oraz posła Jarosława Kaczyńskiego. Ujawnione okoliczności wskazują na uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa m.in. przez...
Czy mogłabym panią marszałek prosić o 2 minutki? Już kończę. Ograniczę się do kilku osób, bo wszystko macie państwo w sprawozdaniu.
...Jarosława Kaczyńskiego, polegającego na tym, że kierując się zamiarem utrzymania prezydentury Andrzeja Dudy, sondażami wyborczymi dającymi Andrzejowi Dudzie szansę na reelekcję, zawieszeniem kampanii prezydenckiej przez Małgorzatę Kidawę-Błońską, nie bacząc na bezpieczeństwo obywateli oraz wykorzystując swoją pozycję w obozie Zjednoczonej Prawicy, podjął decyzję o przeprowadzeniu wyborów prezydenckich w drodze głosowania korespondencyjnego oraz polecił premierowi Mateuszowi Morawieckiemu podjęcie działań mających na celu przygotowanie i przeprowadzenie wyborów, co stanowiło działanie na szkodę interesu publicznego oraz wywołało szkodę w majątku Poczty Polskiej i PWPW; Mateusza Morawieckiego, polegającego na przekroczeniu uprawnień w związku z wydaniem przez niego na polecenie Jarosława Kaczyńskiego decyzji z dnia 16 kwietnia, co stanowiło działanie na szkodę interesu publicznego, skutkowało niecelowym i niegospodarnym wydatkowaniem z budżetu państwa kwoty w łącznej wysokości co najmniej 56 450 406 zł i wywołało szkodę w majątku Poczty Polskiej i PWPW; Mateusza Morawieckiego, polegającego na podjęciu przygotowania do przestępstwa polegającego na sprowadzeniu niebezpieczeństwa zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób poprzez przedsięwzięcie działań mających na celu przeprowadzenie wyborów prezydenckich w formie głosowania korespondencyjnego.
Chciałabym dodać, że co do stanowiska komisji zgłoszono dwa zdania odrębne. W pierwszym, zgłoszonym przez Przemysława Czarnka, Mariusza Krystiana, Krzysztofa Szczuckiego i Michała Wójcika, zakwestionowano sposób prowadzenia prac przez komisję i wskazano na nierozpoznanie przez nią istoty sprawy. Drugie zdanie odrębne, co do części stanowiska, zgłosił poseł Witold Tumanowicz, którego zdaniem sprawozdanie winno zostać rozszerzone m.in. o kwestię odpowiedzialności konstytucyjnej oraz o kwestię nacisków wymierzanych w kierunku polityków Porozumienia.
To tyle z mojej strony jako sprawozdawcy działań komisji. Kończąc, chciałabym serdecznie podziękować Polkom i Polakom za zaufanie, którym obdarzyli tę komisję, jak również członkom komisji, którzy - przynajmniej niektórzy - przyczynili się do ujawnienia prawdy o mechanizmach działania państwa PiS, a przez to, mam nadzieję, przywrócenia elementarnej sprawiedliwości i poczucia bezpieczeństwa. Przede wszystkim dziękuję pracownikom Sejmu za ich codzienną pracę, bez której nie udałoby się zakończyć prac tej komisji. Pięknie dziękuję. Dziękuję, pani marszałek. (Oklaski)